5
Gotowałam obiad w kuchni, uważnie słuchając tego, co dzieje się w salonie. Chyba Zayn i Niall o czymś szeptali. Keti siedziała koło mnie i coś rysowała na kartce A4. Kiedy będę miała córkę, chce żeby była podobna do Keti. Żeby była takim małym aniołkiem.
- Wiedziałem, że jesteś nie tylko piękna, ale nie myślałem, że umiesz gotować. - usłyszałam głos Nialla i odwróciłam się.
- Dziękuję.
- Mmm jak ładnie pachnie. To będzie bardzo smacznie.
-Przecież jeszcze nie jadłeś. - zaśmiałam się i pomyślałam, że bardzo łatwo mi się komunikować z Niallem
-Jestem pewny, że to będzie delicious .
Kiedy zauważyłam, że Niall patrzy na moje usta całkowicie zawstydzona, odwróciłam się gwałtownie i natychmiast krzyknęłam z bólu, dotykając nadgarstkiem gorącej patelni.
- Poczekaj, zobaczę! - Niall delikatnie wziął moją rękę i dokładnie zbadał skórę wokół nadgarstka - Lekkie zaczerwienienie, ale nie będzie pęcherza. Moim zdaniem wszystko szybko się zagoi. - Nagle podniósł moją rękę do ust i pocałował spalone miejsce.
Ja szybko wyciągnąłem rękę, patrząc na niego z przestraszeniem. Na ustach Naila pojawił się słaby uśmiech.
- I po co to zrobiłeś?
- Chciałbym też to wiedzieć.- głos Zayna nagle pojawił się w kuchni, było widać, że nie był zbyt szczęśliwy.
-A co ja takiego zrobił? - roześmiał się Niall
- Gigi, skończyłaś robić kolacje?
- No potrzebuję jeszcze 10 minut. - w tą chwile Nail wyszedł z kuchni, a Zayn usiadł koło Keti
- Powiedz mi. Czy twoje gorące pragnienie ugotowania eleganckiego dziesięcio daniowego obiadu związane jest z obecnością mojego brata w domu? - nagle zapytał Zayn
- Z Niallem! - gapiłem się na niego. - Jak to się z nim wiąże?
- On wie, jak spodobać się. - wzruszył ramionami Zayn.
- Tak oczywiście. Ale ty, jak można pomyśleć, jesteś szalony, jeśli myślisz, że jestem gotowa spędzić pół dnia w kuchni, dla Nialla, aby zobaczyć jego miłe spojrzenie!
-Nie powiedziałbyś tego, gdybyś widziała wszystkie dziewczyny, które zakochały się w nim bez pamięci. Niall, jeśli zauważyłaś, nie jest w stanie, będąc w tym samym pokoju z dziewczyną, aby nie flirtować z nią. On sam nie bierze tego sobie do serca. On na ogół nie jest poważną osobą, ale dziewczyny są przekonane, że na jego twarzy znajdują swoje przeznaczenie. Wszyscy, jako jeden, zakochują się w nim. A po tygodniu Niallu się nudzi i wszystko kończy się we łzach.
- A jeśli poprosisz go, żeby zostawił dziewczyny w spokoju?
- Być może.
- Wstydzę się zapytać: co ja mam do tego?
- Jeszcze nic. Ostrzegam tylko. - Zayn, opierając się na krześle, obserwował mnie uważnie.
- Emm, jestem podobna do takich dziewczyn, które...
- Jestem podobna do dziewczyn, które mu się podobają.
- Tak.
- A jakich ty lubisz dziewczyn?
"O Boże! Czy powiedziałam to na głos? - Przycisnęłam dłoń do ust i szeroko otwartymi oczami z przerażeniem spojrzałam na Zayna.
- Lubię różne dziewczyny, Gigi.- odpowiedział z niespodziewanie ciepłym uśmiechem. - A ty?
-Co? Jakie dziewczyny?
-Jakie chłopaki?
- Wolę jakość niż ilość.
- Naprawdę? - Zayn uśmiechnął się dziwnie - Cóż, choć historie o twoim życiu seksualnym wydają mi się ekscytujące, myślę, że nadal powinniśmy zjeść kolacje. I zabierz ołówek od Keti, bo inaczej pomaluje cały stół...
***
Kolacje minęły w bolesnej ciszy. Niall przez cały czas nie oderwał się od telefonu, pisał z kimś, a potem szybko wyszedł, mówiąc mi w końcu, że kolacje były po prostu doskonałe. Kilka minut później trzasnęły główne drzwi.
Zayn również milczał, tylko od czasu do czasu rzucał na mnie okiem. Zignorowałam jego poglądy i udawałam, że jestem bardzo zainteresowana tym, co Keti narysowała na kartkach.
-Dobra, pójdę pracować. - Zayn wstał od stołu.- Położysz Keti spać?
Skinęłam głową w milczeniu.
Godzinę później, kiedy Keti w końcu zasnęła, wróciłam do mojego pokoju. Biorąc podręcznik, próbowałam zacząć czytać, ale zrozumiałam, że po prostu nie mogę się skupić. Wszelkiego rodzaju myśli pojawiały się w mojej głowie. W końcu interesującym facetem jest Zayn Malik. Cholernie ładny, nawet, szczerze mówiąc, przystojny i nieogolona broda daje mu seksualność, nie mówiąc już o tych jeansach i z rozpiętym guzikiem koszulka, która ujawnia niesamowite mięśnie. Ale on nawet nie myśli o tym, jakie wrażenie robi. Jest całkowicie pochłonięty pracą i opieką nad córką.
Zamknęłam oczy i poczułam wstrząsy elektryczne przebiegające przez mój kręgosłup. Znów zrobiło się gorąco i pusto w środku. Ponownie pojawiła się wizja: piękne oczy, koloru rozpuszczonej ciemnej czekolady i po prostu niewiarygodnie długie rzęsy. Usta wygięły się lekko w szyderczym uśmiechu, ale najważniejszym efektem wciąż są oczy... Tonę w ich głębinach, rozpuszczam się w gorącej ciemności... Chyba lepiej wyjdę na zewnątrz i zaczerpnę powietrza, bo inaczej zacznę szaleć.
Poszłam do ogrodu, rzucając na ramiona bluzę. Cóż za cudowna, gwiaździsta noc dzisiaj ... Ciepła bryza kołysała gałęzie drzew i bawiał się moimi włosami. Światło latarni odbijało się w ciemnej lustrzanej powierzchni basenu... Odetchnęłam głęboko, gdy kolejny podmuch wiatru przyniósł mi cierpki aromat róż ogrodowych.
-Też nie możesz zasnąć? - usłyszałam cichy głos z tyłu
Odwracając się, zobaczyłam Nialla siedzącego na krześle na terasie i prawie ukrytego za rozłożystymi gałęziami różanego krzewu. Kiedy on wrócił? Na stoliku obok niego zauważyłam zapoczątkowaną butelkę whisky i do połowy pustą szklankę.
-Przestraszyłeś mnie.
- Przepraszam, nie chciałem.
Odwróciłam się, zamierzając odejść, kiedy Niall powiedział:
-Nie odchodź... Posiedź ze mną przez chwilę.
Widząc moje wahanie, powiedział z uśmiechem:
-Obiecuję, że będę się zachowywać.
Usiadłam na krześle obok Nialla i spojrzałam na niego. W tym momencie wyglądał bardzo poważnie, patrząc w zamyśleniu w dal.
- Co się stało? - Byłam pierwsza, która przerwała ciszę.
- Po prostu dzisiaj jestem tak smutny, że chcę się upić.
-To nie pomoże.
- Skąd wiesz? Pijesz?
- Nie, ale wiem, że to nie jest opcja. Czy coś się dzisiaj stało?
- Tak i nie. Właśnie dzisiaj, kiedy cię zobaczyłem, duchy z przeszłości wróciły do mnie.
- Nic nie rozumiem ...
- Kiedyś straciłem dziewczynę, która była mi bardzo droga. Bardzo ją kochałem. - powiedział powoli Niall, patrząc na gwiaździste niebo.
- Oh.. tak mi przykro.
- Nic złego. Przeżyję, a potem - to nie jest najgorsze nieszczęście na świecie.
- Utrata ukochanej nie jest najgorsze?
Niall spojrzał na mnie.
-Wiesz, Gigi, nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam. Odrzuciłam wszystkie wspomnienia z tamtych czasów. Marie... miała na imię Marie...
-Zwykle nie działa to w ten sposób. Sama pamięć wie, kogo skreślić, a kogo nie. Czy ty ją kochałeś?
- Byłem bardzo zakochany. Odkryłem dla siebie, co to znaczy być szczęśliwym, gdy bliski jest ten, którego kochasz. Pozwoliłem sobie tak myśleć.
- I słusznie. To prawda.
-Nie do końca. Ponieważ uczucia zawsze mają dwie strony. Miłość to nienawiść. Zaufanie to zdrada.
-Oszukała cię?
- Gorzej. Nie oszukała mnie. Naprawdę mnie nie kochała. Kochałem ją, ona nie. Wykorzystała mnie. I najgorsze - wykorzystała moją duszę. A nie można dotykać duszy.
Długo milczeliśmy. Nic nie rozumiem. To, co właśnie usłyszałam, nie pasowało do sposobu, w jaki narzuca nam Nail. Czyli wizerunku beztroskiego macho, który nie umie kochać. Czy naprawdę stał się taki po rozczarowaniu miłością? Wszystko może być. A może to tylko mała zemsta za płeć żeńską za złamane serce? Zakochaj ją w siebie - i rzuć. Dlaczego nie zemścić się? Ale najwyraźniej nie może go uspokoić ...Drogi Niall... Z jakiegoś powodu nagle stało mi go żal. Chciałam go przytulić, przytulić i szeptać, że wszystko będzie dobrze ... Natychmiast zawstydzona swoimi uczuciami, szybko wstałam i chciałam iść do domu. Niall wstał.
- Gigi, wcale nie jesteś podobna do niej. - powiedział cicho, robiąc krok w moją stronę i patrząc mi w oczy. - Jesteś prawdziwa. Natychmiast zdałem sobie z tego sprawę, gdy tylko cię zobaczyłem.
-W ogóle mnie nie znasz. - powiedziałam zaskoczona.
-Cóż, pozwól mi to zrobić.
- O czym mówisz?
- Poznać cię...
__________________________
*delicious - bardzo smaczne
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro