Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Gotowałam obiad w kuchni, uważnie słuchając tego, co dzieje się w salonie. Chyba Zayn i Niall o czymś szeptali. Keti siedziała koło mnie i coś rysowała na kartce A4. Kiedy będę miała córkę, chce żeby była podobna do Keti. Żeby była takim małym aniołkiem.

- Wiedziałem, że jesteś nie tylko piękna, ale nie myślałem, że umiesz gotować. - usłyszałam głos Nialla i odwróciłam się.

- Dziękuję.

- Mmm jak ładnie pachnie. To będzie bardzo smacznie.

-Przecież jeszcze nie jadłeś. - zaśmiałam się i pomyślałam, że bardzo łatwo mi się komunikować z Niallem

-Jestem pewny, że to będzie delicious .

Kiedy zauważyłam, że Niall patrzy na moje usta całkowicie zawstydzona, odwróciłam się gwałtownie i natychmiast krzyknęłam z bólu, dotykając nadgarstkiem gorącej patelni.

- Poczekaj, zobaczę! - Niall delikatnie wziął moją rękę i dokładnie zbadał skórę wokół nadgarstka - Lekkie zaczerwienienie, ale nie będzie pęcherza. Moim zdaniem wszystko szybko się zagoi. - Nagle podniósł moją rękę do ust i pocałował spalone miejsce.

Ja szybko wyciągnąłem rękę, patrząc na niego z przestraszeniem. Na ustach Naila pojawił się słaby uśmiech.

- I po co to zrobiłeś?

- Chciałbym też to wiedzieć.- głos Zayna nagle pojawił się w kuchni, było widać, że nie był zbyt szczęśliwy.

-A co ja takiego zrobił? - roześmiał się Niall

- Gigi, skończyłaś robić kolacje?

- No potrzebuję jeszcze 10 minut. - w tą chwile Nail wyszedł z kuchni, a Zayn usiadł koło Keti

- Powiedz mi. Czy twoje gorące pragnienie ugotowania eleganckiego dziesięcio daniowego obiadu związane jest z obecnością mojego brata w domu? - nagle zapytał Zayn

- Z Niallem! - gapiłem się na niego. - Jak to się z nim wiąże?

- On wie, jak spodobać się. - wzruszył ramionami Zayn.

- Tak oczywiście. Ale ty, jak można pomyśleć, jesteś szalony, jeśli myślisz, że jestem gotowa spędzić pół dnia w kuchni, dla Nialla, aby zobaczyć jego miłe spojrzenie!

-Nie powiedziałbyś tego, gdybyś widziała wszystkie dziewczyny, które zakochały się w nim bez pamięci. Niall, jeśli zauważyłaś, nie jest w stanie, będąc w tym samym pokoju z dziewczyną, aby nie flirtować z nią. On sam nie bierze tego sobie do serca. On na ogół nie jest poważną osobą, ale dziewczyny są przekonane, że na jego twarzy znajdują swoje przeznaczenie. Wszyscy, jako jeden, zakochują się w nim. A po tygodniu Niallu się nudzi i wszystko kończy się we łzach.

- A jeśli poprosisz go, żeby zostawił dziewczyny w spokoju?

- Być może.

- Wstydzę się zapytać: co ja mam do tego?

- Jeszcze nic. Ostrzegam tylko. - Zayn, opierając się na krześle, obserwował mnie uważnie.

- Emm, jestem podobna do takich dziewczyn, które...

- Jestem podobna do dziewczyn, które mu się podobają.

- Tak.

- A jakich ty lubisz dziewczyn?

"O Boże! Czy powiedziałam to na głos? - Przycisnęłam dłoń do ust i szeroko otwartymi oczami z przerażeniem spojrzałam na Zayna.

- Lubię różne dziewczyny, Gigi.- odpowiedział z niespodziewanie ciepłym uśmiechem. - A ty?

-Co? Jakie dziewczyny?

-Jakie chłopaki?

- Wolę jakość niż ilość.

- Naprawdę? - Zayn uśmiechnął się dziwnie - Cóż, choć historie o twoim życiu seksualnym wydają mi się ekscytujące, myślę, że nadal powinniśmy zjeść kolacje. I zabierz ołówek od Keti, bo inaczej pomaluje cały stół...

***

Kolacje minęły w bolesnej ciszy. Niall przez cały czas nie oderwał się od telefonu, pisał z kimś, a potem szybko wyszedł, mówiąc mi w końcu, że kolacje były po prostu doskonałe. Kilka minut później trzasnęły główne drzwi.

Zayn również milczał, tylko od czasu do czasu rzucał na mnie okiem. Zignorowałam jego poglądy i udawałam, że jestem bardzo zainteresowana tym, co Keti narysowała na kartkach.

-Dobra, pójdę pracować. - Zayn wstał od stołu.- Położysz Keti spać?

Skinęłam głową w milczeniu.

Godzinę później, kiedy Keti w końcu zasnęła, wróciłam do mojego pokoju. Biorąc podręcznik, próbowałam zacząć czytać, ale zrozumiałam, że po prostu nie mogę się skupić. Wszelkiego rodzaju myśli pojawiały się w mojej głowie. W końcu interesującym facetem jest Zayn Malik. Cholernie ładny, nawet, szczerze mówiąc, przystojny i nieogolona broda daje mu seksualność, nie mówiąc już o tych jeansach i z rozpiętym guzikiem koszulka, która ujawnia niesamowite mięśnie. Ale on nawet nie myśli o tym, jakie wrażenie robi. Jest całkowicie pochłonięty pracą i opieką nad córką.

Zamknęłam oczy i poczułam wstrząsy elektryczne przebiegające przez mój kręgosłup. Znów zrobiło się gorąco i pusto w środku. Ponownie pojawiła się wizja: piękne oczy, koloru rozpuszczonej ciemnej czekolady i po prostu niewiarygodnie długie rzęsy. Usta wygięły się lekko w szyderczym uśmiechu, ale najważniejszym efektem wciąż są oczy... Tonę w ich głębinach, rozpuszczam się w gorącej ciemności... Chyba lepiej wyjdę na zewnątrz i zaczerpnę powietrza, bo inaczej zacznę szaleć.

Poszłam do ogrodu, rzucając na ramiona bluzę. Cóż za cudowna, gwiaździsta noc dzisiaj ... Ciepła bryza kołysała gałęzie drzew i bawiał się moimi włosami. Światło latarni odbijało się w ciemnej lustrzanej powierzchni basenu... Odetchnęłam głęboko, gdy kolejny podmuch wiatru przyniósł mi cierpki aromat róż ogrodowych.

-Też nie możesz zasnąć? - usłyszałam cichy głos z tyłu

Odwracając się, zobaczyłam Nialla siedzącego na krześle na terasie i prawie ukrytego za rozłożystymi gałęziami różanego krzewu. Kiedy on wrócił? Na stoliku obok niego zauważyłam zapoczątkowaną butelkę whisky i do połowy pustą szklankę.

-Przestraszyłeś mnie.

- Przepraszam, nie chciałem.

Odwróciłam się, zamierzając odejść, kiedy Niall powiedział:

-Nie odchodź... Posiedź ze mną przez chwilę.

Widząc moje wahanie, powiedział z uśmiechem:

-Obiecuję, że będę się zachowywać.

Usiadłam na krześle obok Nialla i spojrzałam na niego. W tym momencie wyglądał bardzo poważnie, patrząc w zamyśleniu w dal.

- Co się stało? - Byłam pierwsza, która przerwała ciszę.

- Po prostu dzisiaj jestem tak smutny, że chcę się upić.

-To nie pomoże.

- Skąd wiesz? Pijesz?

- Nie, ale wiem, że to nie jest opcja. Czy coś się dzisiaj stało?

- Tak i nie. Właśnie dzisiaj, kiedy cię zobaczyłem, duchy z przeszłości wróciły do ​​mnie.

- Nic nie rozumiem ...

- Kiedyś straciłem dziewczynę, która była mi bardzo droga. Bardzo ją kochałem. - powiedział powoli Niall, patrząc na gwiaździste niebo.

- Oh.. tak mi przykro.

- Nic złego. Przeżyję, a potem - to nie jest najgorsze nieszczęście na świecie.

- Utrata ukochanej nie jest najgorsze?

Niall spojrzał na mnie.

-Wiesz, Gigi, nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam. Odrzuciłam wszystkie wspomnienia z tamtych czasów. Marie... miała na imię Marie...

-Zwykle nie działa to w ten sposób. Sama pamięć wie, kogo skreślić, a kogo nie. Czy ty ją kochałeś?

- Byłem bardzo zakochany. Odkryłem dla siebie, co to znaczy być szczęśliwym, gdy bliski jest ten, którego kochasz. Pozwoliłem sobie tak myśleć.

- I słusznie. To prawda.

-Nie do końca. Ponieważ uczucia zawsze mają dwie strony. Miłość to nienawiść. Zaufanie to zdrada.

-Oszukała cię?

- Gorzej. Nie oszukała mnie. Naprawdę mnie nie kochała. Kochałem ją, ona nie. Wykorzystała mnie. I najgorsze - wykorzystała moją duszę. A nie można dotykać duszy.

Długo milczeliśmy. Nic nie rozumiem. To, co właśnie usłyszałam, nie pasowało do sposobu, w jaki narzuca nam Nail. Czyli wizerunku beztroskiego macho, który nie umie kochać. Czy naprawdę stał się taki po rozczarowaniu miłością? Wszystko może być. A może to tylko mała zemsta za płeć żeńską za złamane serce? Zakochaj ją w siebie - i rzuć. Dlaczego nie zemścić się? Ale najwyraźniej nie może go uspokoić ...Drogi Niall... Z jakiegoś powodu nagle stało mi go żal. Chciałam go przytulić, przytulić i szeptać, że wszystko będzie dobrze ... Natychmiast zawstydzona swoimi uczuciami, szybko wstałam i chciałam iść do domu. Niall wstał.

- Gigi, wcale nie jesteś podobna do niej. - powiedział cicho, robiąc krok w moją stronę i patrząc mi w oczy. - Jesteś prawdziwa. Natychmiast zdałem sobie z tego sprawę, gdy tylko cię zobaczyłem.

-W ogóle mnie nie znasz. - powiedziałam zaskoczona.

-Cóż, pozwól mi to zrobić.

- O czym mówisz?

- Poznać cię...

__________________________

*delicious - bardzo smaczne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro