4
Zerkając na zegar, wypiłam ostatni łyk herbaty. Już chciałam biec na przystanek, żeby nie spóźnić się na lekcji, jak zauważyłam Zayna z Keti. Ziewnęła i przetarła zaspane oczy.
- Moje słoneczko. - wyciągnęłam do niej ręce, a ona bez wahania podała mi swoje
Biorąc ją w ramiona, przycisnęłam ją do siebie, a Katie z ufnością położyła mi głowę na ramię.
- Już myślałem, że do mnie mówisz. - powiedział Zayn z uśmiechem na twarzy, obserwując mnie spod swoich długich rzęs.
Przez chwilę wyobraziłam sobie: Jak Zayn wchodzi rano do kuchni, a ja, delikatnie go przytulając, szepczę mu do ucha "Moje słoneczko". Boże jakie myśli przychodzą do mojej chorej główki... Dobra nieważne! Nie, to śmieszne! Dlaczego jestem taka... Po prostu ten mężczyzna źle na mnie wpływa. Jakby to był pierwszy przystojny facet, którego poznałam. Widziałem przed nim i ładniejszych. Boże, o czym ty znowu myślisz...
- Chyba jesteś głodna, co nie? - wiedziałam, że spóźnię się na lekcja, ale tak chciałam więcej czasu spędzić z Keti.
- Odwiozę cię. Będzie to szybsze niż w autobusie w porannych korkach. Jak zjecie wszystko wychodźcie na dwór będę czekać w samochodzie. - nawet nie zdążyłam nic powiedzieć jak Zayn wyszedł
***
Kiedy skończyły się lekcje, poszliśmy z Olą na przystanek autobusowy.
- Gigi jesteś tutaj? Hallo, hallo.. Wracaj na ziemię. - powiedziała mi Ola
-Mmmm?
-Rozmawiam z tobą przez dziesięć minut, a ty milczysz, nie odpowiadasz na moje pytania. Powiedz mi co się stało. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Muszę wiedzieć o tobie wszystko, tak jak ty o mnie.
- Wczoraj zasnęłam w pokoju dziecinnym, a wstałam w sypialni. - powiedziałam ja po krótkim milczeniu.
- Oj, nie!
-Oj, tak!
-W jego?
- Boże, Ola! - krzyknęłam ja na swoją przyjaciółkę - Oczywiście, że w moją. Znamy się tylko 3 dni.
-No i co? Nie wychowywałaś się w klasztorze!
-O czym ty mówisz? Pracuję jako niania w jego domu, nie zapominaj o tym.
- No dobra nie bądź taka zła... No i jak? Chociaż po co ja pytam? Sądząc po twoim głupim i marzycielskim spojrzeniu, kiedy o nim mówisz, jest po prostu seksownym facetem. I wie o tym. Myślę, że głupotą jest mieć nadzieję, że ma piwny brzuch, łyse łaty, czy też jest pokryty trądzikiem? Wiem, że jestem taka... Wszystko mnie interesuje i no wiesz... - uśmiechnęłam się i odpowiedziałam
-Tak, jest niesamowity. Stylowa fryzura. Dobre ubrania. Piękna figura. On jest śmiertelnie seksualny.
-Boże, Gigi! Teraz naprawdę chcę go zobaczyć na własne oczy! Mój puls już przyspiesza się, a moje dłonie pocą się! Czy naprawdę są tacy faceci w Londynie? - zaśmiałem się, gdy nagle telefon zawibrował w mojej kieszeni.
- Spójrz w prawo. - powiedział znajomy głos w słuchawce.
Zatrzymałam się i spojrzałam tam. Na parkingu dla studentów, opierając się o czarny samochód sportowy, Zayn stał z telefonem przy uchu.
-Czy to on? - Ola szepnęła w szoku, podążając za moim spojrzeniem. -Boże, miałaś rację... Jest naprawdę przystojny...
-Cicho. - szturchnąłem Olę łokciem w bok.
Sama o tym wiedziałam. W czarnych obcisłych dżinsach i białej obcisłej koszulce wyglądał cholernie seksownie.
-Cześć! - szepnęłam do Oli i powoli podeszłam do Zayna.
- Patrzysz na mnie tak, jakbyś widziała ducha. - uśmiechnął się, kiedy podeszłam bliżej. To było długie spojrzenie, którym mnie ocenił. Poczułam, że znów się rumienię.
-Poprostu, nie myślałam cię tutaj zobaczyć.
-Wracałem z pracy i zdecydowałem się, że mogę za tobą zajechać. Żeby nie musiałaś jechać autobusem.
- A gdzie Keti?
-Ona z moim bratem.
- On już przyjechał?
-Tak, jeszcze rano przyjechał. Keti go bardzo lubi więc została z nim.
Usiadłam do samochodu patrząc na Olę, która jeszcze nie zrobiła nawet kroku, od tego momentu jak poszłam.
***
Kiedy dojeżdżaliśmy zapytał mnie:
- Może opowiesz coś o sobie? Nic o tobie nie wiem oprócz tego, że kończysz wyższą szkołę, spadasz ze schodów kiedy widzisz facetów i nosisz bajkowe majtki.
- Eej, to nie jest śmieszne!
- A ty masz dobry charakter... Mi się to podoba.
Nie zdążyłam wyjść z samochodu, jak w drzwiach pojawił się przepiękny chłop z Keti. Był trochę niższy od Zayna, miał blond włosy i głębokie niebieskie oczy... Jak oni mogą być braćmi?...
- O, Keti zobacz jaka piękna..
-Niall! Przestań! Przecież chciałeś gdzieś iść?
-No ale na moich rękach jest twoja córka. I w ogóle czekałem kiedy przyjedziesz...
-To Niall. A to Pani Hadid. - powiedział Zayn
-A czy Pani Hadid ma imię...?
-Gigi.
-Jakie piękne imię...
- Niall, chyba się spóźniasz.. - przerwał nas Zayn
- Nie, wolę zostać. Przeżyją i beze mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro