3
- Wam z Keti trzeba się przebrać żeby nie zachorować. - powiedział Zayn, zabierając Keti z moich rąk. - Jak nie jesteś przeciwko dam ci swoją T-shirt? Chyba, że wolisz sukienkę ciotki?
-Lepiej T-shirt. Myślę, że sukienka będzie na mnie za duża. - ona pewnie będzie na 10 rozmiarów większa.
Zayn wyciągnął mi T-shirt i ręcznik.
- Prosto i naprawo ostatnie drzwi.
Zauważyłam, że jego ciemnobrązowe oczy popatrzyli się na mnie. Od tego było mi bardzo gorąco. Dziwnie spotykamy się dopiero 2 raz, a mam takie uczucie, że został w moim sercu...
Ściągając z siebie mokre rzeczy i wstając pod prysznic od razu pomyślałam o jego oczach ciemno brązowych, o jego czarnych włosach. Hmmm.. A jak on się całuję? Pewnie bardzo dobrze. Boże, Gigi o czym ty myślisz? Machając głową próbowałam wypchać z główki złe myśli. Kiedy wyszłam z wanny od razu zobaczyłam Zayna, który wychodził pełnie z pokoju Keti.
- Keti już śpi.
- To dobrze.
Milczeliśmy bo nikt nie wiedział co powiedzieć. Zayn przerwał tą ciszę.
-Chcesz zjeść kolację?
-Co? - w moją głowę od razu poleciało dużo myśli, których nie miało tam być
- Pewnie nie o tym pomyślałaś. Chodzi, że i tak będziesz z nami jeść bo... będziesz tu mieszkać i no...
- To tak.
Kiedy schodziłam na dół i nie zauważyłam, że leżała tam zabawka Keti. Poślizgnęłam się i spadłam na podłogę i jak na złość T-shirt nie leżał na mojej dupcie... Było widać moje przepiękne mokre majteczki.
-I często ty tak spadasz ze schodów? - nie wiedziałam nawet co powiedzieć ale moja chora główka pomyślała o tym, że chce mnie obrazić i wyszło jak wyszło
-Chce spadać i spadam. Jaka różnica? I tak w ogóle to pierwszy raz spadłam ze schodów.
- Ja też mam tak w pierwszy raz. - jeszcze trochę i będzie się śmiać - Pierwszy raz dziewczyna spada do moich nóg.
On pomógł mi wstać i zaprowadził do kuchni. Ja usiadłam na krzesło i schyliłam głowę nie mogłam patrzeć mu w oczy. Wstyd. Pierwszy dzień, a już widział moje majtki. Zayn usiadł naprzeciwko mnie i zapytał.
- Wszystko dobrze? Nic cię nie boli?
-Dobrze. - powiedziałam to bardzo cicho
-To dobrze dawaj jeść. Smacznego. I przepraszam za to że śmiałem się z ciebie. Po prostu nie miałem w życiu takiej sytuacji... - już siedziałam cała czerwona w ogóle nie wiedziałam co mam robić
-Tam chyba Keti płakała. Pójdę do niej. - dobrze, że ją usłyszałam i dzięki temu uratowała mnie
Kiedy Keti znowu spała usiadłam na krzesło i zaczęłam czytać książkę z tego przedmiotu z którego będę miała egzamin za kilka dni. Nie mogłam skupić się na książce, bo przez cały czas myślałam o Zaynie. Z tymi myślami zasnęłam.
***
Wstałam od tego, że słońce świeciło mi w oczy. Na początku nie zrozumiałam gdzie ja jestem. Ale po chwili przypomniało mi się. I wczorajszy dzień i to, że jestem teraz w pokoju, który wyznaczył mi Zayn. Tylko, że ja wczoraj zasnęłam na krześle koło Keti. O Boże, on przeniósł mnie na rękach do tego pokoju. Kiedy wstałam i pościeliłam łóżko zobaczyłam swoje rzeczy. Były ładnie ułożone na komodzie. Wychodząc z pokoju zauważyłam, że Keti śpi. Więc chciałam iść do kuchni, żeby przygotować coś do jedzenia. Nie zdążyłam dojść jak zobaczyłam Zayna.
- Jak spałaś? Wszystko dobrze?
-Dziękuję, mam teraz lekcję kto zostanie z Keti?
-Ciotka pojechała, bo nie mogła już tego wytrzymać. Więc dzisiaj zostanę ja, popracuję trochę w domu. Postaraj się wrócić przed 17:00 mam chyba ważne zebranie. Zdążysz wrócić?
- Tak na pewno. - u Zayna zadzwonił telefon, było widać, że on nie za bardzo chciał tej rozmowy
-Boże, jak zawszę!
-O kim mówisz?
-O swoim bracie. Powiedział, że chce dzisiaj wieczorem przyjechać. Chcę zostać tu na kilka dni. Ponieważ spotyka się ze swoimi kolegami.
- Widać, że nie za bardzo go lubisz.
- Prawda. Ponieważ jest moim przyrodnim bratem...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro