Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

Niall poszedł do swojego pokoju, a ja zostałam w kuchni przez długi czas, zastanawiając się nad tym, co usłyszałam. Chociaż sytuacja trochę się wyjaśniła, nadal pozostała dość zagmatwana. Więc Katie nie jest córką Nialla - to dobrze. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ostatnie słowa Nialla o wątpieniu w ojcostwo Zayna. Co to może znaczyć? Że Nicole nie była wierna? Cholera, Niall! Dlaczego nie powiedziałeś wszystkiego do końca? Teraz muszę cierpieć całą noc, zagubiona w domysłach.

Jak się mają Zayn i Katie? Muszę zadzwonić do szpitala.

Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer. Po kilku długich sygnałach, zmęczony głos Zayna odpowiedział mi, mówiąc, że pomimo namowy lekarzy, by poszedł do domu, zostanie w szpitalu i zaczeka na Nialla i mnie jutro rano. Odkładając telefon, ciężko westchnęłam.

Było wpół do piątej rano, a ja nadal nie zamknęłam oczy. Odkładając na bok wszelką nadzieję na sen, odrzuciłem kołdrę, opuściłam nogi, wygładziłam potargane włosy i zaczęłam się zastanawiać, kiedy zwariowałam. Kiedyś wśród setek ogłoszeń udało mi się znaleźć dokładnie to: „potrzebna jest niania...". Od tamtej pory tylko marzę o pokoju!

Z jakiegoś powodu przypomniałam sobie twarz Zayna, kiedy był w pokoju obok Katie. W jego oczach było tyle cierpienia i czułości, że nie można było wątpić: to jest prawdziwa miłość ojca do córki. Co jeśli...? Nie, nawet nie chcę o tym myśleć! Ani przez chwilę nie mogę sobie wyobrazić, co stanie się z Zaynem, jeśli okaże się, że Katie nie jest jego własną córką. Boże, nie chcę, nie będę nawet o tym myśleć ...

Wyszłam z pokoju, przeszłam długim korytarzem do schodów i zeszłam na taras. Wreszcie na ulicy z przyjemnością oddychałam porannym powietrzem angielskiego lata. Po dziesięciu minutach spaceru po ogrodzie zdałem sobie sprawę, że jestem okropnie głodna: tak, zjadłabym teraz pieczonego słonia. Wydawało się, że nie jadłam od wieków, a nie przez ostatnie dwanaście godzin.

Wchodząc do kuchni, zadrżałam, nie spodziewając się, że zobaczę tam Nialla. Siedział przy stole, przed nim były dwa puste kubki i pizza rozgrzana w kuchence mikrofalowej.

- Cześć - uśmiechnął się - Dlaczego tak wcześnie wstałaś?

- Cześć. Mogę zadać ci to samo pytanie.

- Co powiesz mi na towarzystwo i wspieranie mnie w trudnych chwilach? Przecież zamierzają wypompować moją krew.

- Zrobię kawę - podchodząc do stołu wzięłam kubek.

Niall podskoczył.

- Usiądź, wszystko zrobię sam.

Usiadłam, patrząc, jak nalewa kawę do ekspresu.

- Myślałeś, że nie mogę nic zrobić, tylko pić i dobrze się bawić? - Niall zachichotał, zauważając mój wzrok. - Czy uważasz mnie za bezwartościowego typa, jak myśli mój brat?

- Czy podałeś powód, żeby myśleć inaczej?

- Czy zbierasz stereotypy,Gigi? - Niall zrobił kawę, wlał ją do dwóch filiżanek i położył na stole.

-Eeej, ja tylko mówię to co myślę. Jak się czujesz?

- Uwielbiam, kiedy się mną opiekujesz. - uśmiechnął się Niall. - Czuję się dobrze. Teraz wezmę prysznic i będzie lepiej. Chcesz mnie pomasować?

- Teraz napijesz się kawy, obudzisz się całkowicie i zdasz sobie sprawę, że to zły pomysł. - powiedziałam, starając się powstrzymać śmiech.

Mieszając kawę, spokojnie położył mi rękę na kolanie pod stołem, jakby robił to już wiele razy.

- Powiedz mi, że cię oczarowałem? - zapytał, gładząc moją skórę.

- Nie jestem w twoim typie, Niall. Zabrałem jego rękę i odsunęłam się.

- Jak myślisz, kto jest w moim typie?

- Wczoraj powiedziałeś, że lubisz czarnowłose dziewczyny o dużych brązowych oczach. Na przykład Nicole.

- Więc co? Znam wiele pięknych dziewczyn. Na przykład twoja przyjaciółka Lisa. Dostępność od dawna mnie nie podnieca, Gigi. - potrząsnął głową.

- Dziewczyny cię rozpieszczały, Niall.

- Tak myślisz? W ogóle mnie nie rozpieszczasz.

- Myślę, że możemy znaleźć mniej nudny temat do rozmowy. - starałam się unikać odpowiedzi. - Porozmawiajmy o Katie.

- Nie zapomniałem, że Katie jest chora i potrzebuje transfuzji. Jestem gotowy, jak widzisz.

- Cieszę się. Ale teraz nie o to chodzi.

- Chcesz znowu wejść do mojego mózgu?

- Niall, opowiedz mi o Nicole...

- Dlaczego nie zapytasz o nią jej męża?

- Nie chce o niej mówić. - powiedziałam niechętnie.

- Dzień po tym, co wydarzyło się między nami, widziałem faceta, który odwoził Nicole do domu. - Niall wziął łyk kawy.

- I co z tego?

- Zayn jeszcze nie przyjechał z podróży służbowej, a ja chciałem zostać na noc z przyjaciółmi. Nie sądziła, że ​​będę w domu. Ogólnie widziałem wiele rzeczy, których nie miałem widzieć. Było ciemno i myśleli, że nikt ich nie widzi, i wyobraź sobie, że usiedli na tarasie pod moimi oknami.

Próbowałam to sobie wyobrazić, ale nie mogłam. Ten obraz wydawał mi się zbyt obrzydliwy i nierealny.

- A miesiąc później Nicole powiedziała Zaynowi, że jest w ciąży. Wyciągnij własne wnioski.

- Masakra... Zayn nic nie wie?

- Myślę że nie. Był tak szczęśliwy, że zostanie ojcem, ale ona wręcz przeciwnie, wrzeszczała jak szaleniec. Ledwo zniechęcił ją do aborcji. Nie rozmawiali prawdopodobnie od tygodnia. A potem Nicole powiedziała, że ​​nie dotknie dziecka i całkowicie przenosi opiekę nad nim na Zayna. I nie zmieniła zdania aż do samego urodzenia. Ogólnie dotrzymała słowa. Więc umarła, nie dotykając Katie, a sam Zayn opiekuje się dzieckiem. Ale Zayn nie chce słyszeć więcej o Nicole.

- Ja sie, nie wyobrażam sobie nawet, że Katie nie mogłaby być na świecie! - powiedziałam cicho, przypominając sobie ładną twarz dziewczyny, - Jakie to trudne...

- Tak, życie nie jest filmem i nie można go przewinąć.

- Czyje to słowa?

- Moje. Właśnie je powiedziałem przed chwilą.

- Niall, a co jeśli...

- Gigi, może nie powinnaś teraz ożywiać przeszłości? Katie jest córką Zayna i nikt nie może temu zaprzeczyć. Wychowuje ją od urodzenia. Czy naprawdę ważne jest, aby teraz dojść do końca sprawy?

- Może masz rację. Okej, czas już iść.

Niall chwycił mnie za ramię i gwałtownie odwrócił do siebie.

- Nie tak szybko. Obiecaj, że nic nie powiesz Zaynowi z tego, co właśnie usłyszałeś. Nie chcę, żeby był bardziej gówniany niż teraz.

- Obiecuję... - szepnęłam.

***

Niall zamknął dom i ruszył do samochodu.

- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - przekręcając kluczyk w stacyjce, spojrzał na mnie.

- Też mam nadzieję. Dziękuję, Niall.

-Za co? - zapytał, ledwo wzruszając ramionami, zwolnił hamulec ręczny i ostrożnie wyjechał na prawie pustą ulicę.

- Za nie odmowę pomocy Katie.

- To mój obowiązek, ona jest córką mojego brata ...

- Niall, czy kiedykolwiek myślałeś o swoich dzieciach? - zapytałam nagle, chociaż już wiedziałam mniej więcej co może odpowiedzieć.

Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Nie zamierzam mieć dzieci na boku. Więc w tym celu musi być ślub . - ponownie utkwił wzrok w drodze.

- I co? Nie zamierzasz?

- Ślub? Oczywiście nie.

- A jeśli się zakochasz?

- Nie potrzebuję miłości. To złe uczucie. Zdałem sobie sprawę, że kiedy zostałem odrzucony po raz drugi. - zobaczyłam, że Niall mocno ściska kierownicę i jego kostki zrobiły się białe.

Odwróciłam się do bocznego okna. Przejechaliśmy kawałek drogi w kompletnej ciszy.

- Wyjeżdżam za dwa dni. - Niall przerwał ciszę.

- Co?Gdzie?

- Przesadzasz - zachichotał Niall. - Wydaje się, że tego nie chcesz. Myślałem, że zostanę tu na kilka dni, odwiedzę znajomego. Nie chciałem zostać długo, ale tak się stało.

- Jedziesz do Irlandii?

- Tak, tam mam rodziców i tam pracuję.

- Zayn będzie za tobą tęsknił ...

- Myślisz? Nie będzie o mnie pamiętał, gdy tylko wyjdę z jego domu.

- Jesteś w błędzie. Bardzo martwi się twoimi kłótniami, po prostu tego nie pokazuje.

- A tu pojawił się nowy powód do kłótni.

-Jaki?

- Nie udawaj, że nie rozumiesz, o co chodzi. Jeśli zostanę tu trochę dłużej, obawiam się, że narobię niepotrzebnych rzeczy.

- Niall ...

- Chcesz prawdy,Gigi? Nie chcę wyjeżdżać.

-No to nie wyjeżdżaj.

- Mogę zostać tylko jeśli poprosisz mnie, o to żebym został ...

______

Aby uniknąć pytań o ojca Katie, obiecuję, że wkrótce się dowiecie wszystkiego❤
Miłegо dnia!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro