23
W domu panowała cisza. Przechodząc na pierwsze piętro, zauważyłam smugę światła pod drzwiami pokoju Nialla. Zapukałam do drzwi i zajrzałam do środka. Niall siedział w fotelu i gapił się tępo w telewizor.
- Ooh, Gigi... Wejdź i zamknij drzwi. Napijesz się ze mną? A może znowu odmówisz?
- Niall. - powiedziałam sucho, patrząc na niego. - Jesteś pijany.
- Tak myślisz? - zaśmiał się cicho.
- Rano nie będziesz się śmiać.
- Ale to będzie dopiero rano. Teraz chcę szampana.
Z tymi słowami sięgnął po już w połowie pustą butelkę, która stała obok niego na stole. Podskakując, wyrwałam butelkę z jego dłoni i schowałam za sobą.
- Niall, przestań pić!
- Co ty, przybiegłaś, żeby mnie uratować? - w oczach Nialla pojawił się dziwny błysk. - Dziękuję, Gigi. Mam to szczęście, że tak bardzo interesujesz się moim życiem.
- Nie rozumiesz, co mówisz!
- Jesteś w błędzie! Myślę i to bardzo dobrze.Po co tu jesteś?Zdenerwować mnie? Czy powiedzieć, że jesteś dumna ze mnie?
- Nie chcę cię chwalić.
- Z jakiegoś powodu tak myślałem. Daj mi butelkę, Gigi.
- Niall, proszę, muszę cię o coś zapytać...
- Nie chcę nawet o tym słyszeć" - powiedział, wstając i stając przede mną.
- Niall! - Cofnęłam się o krok.
- A dlaczego chcesz zagłębiać się w problemy innych ludzi? - na jego ustach pojawił się uśmiech, ale jego niebieskie oczy pozostały poważne.
- Nie zagłębiam się w problemy innych.
- Naprawdę? A jak myślisz, co teraz robisz?
- Musisz mnie wysłuchać!
Spojrzałam na niego ze znużeniem. Niall milczał.
- Czyli się zgadzasz?
Wzruszył ramionami.
- Czy mam wybór?
- Zayn potrzebuje twojej pomocy...
- Zastanawiam się, jakiej? Czy on już sam z tobą nie daje rady? Cóż, zawsze jestem gotów mu w tym pomóc!
Spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Nie da się z tobą gadać.
- Och, przepraszam, Gigi. - powiedział sarkastycznie Niall - jeśli mój ton nie wydał ci się wystarczająco miły.
----------
Mam nadzieje że wam się spodobalo. Dziękuję za komentarze i gwiazdki❤ Miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro