Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Dalsze wydarzenia potoczyły się jak w koszmarze. Niall gwałtownie uniósł Zayna za ramiona, potrząsnął nim i mocno oparł go o ścianę, ponownie gotując do uderzenia.

W szoku, naciągając na siebie T-shirt, krzyknęłam, żeby Niall przestał. Powoli odwrócił głowę na mnie, w jego oczach zobaczyłam straszną złość. I w tym momencie bardzo się bałam. Korzystając z chwili, Zayn wykonał unik i złapał Nialla za koszulę uderzając go kilka razy. Facet pochylił się i Zayn miał zadać następny cios, to był najstraszniejszy koszmar w mojej historii. Z trudem wstrzymując oddech, żeby nie płakać, ubrałam dżinsy i podbiegłam do nich.

Z przerażenia krew zamarzła w moich żyłach, byłam gotowa, by zapiszczać na całe gardło.

- Dość! Stójcie!

Zayn nagle opuścił rękę i poluzował uchwyt.

- Wynoś się stąd! - szepnął przez zaciśnięte zęby, patrząc na swojego brata. - Pewnego dnia całkowicie mnie wkurzysz, a wtedy albo cię pokonam, albo ... Nie wiem, co z tobą zrobię!

Niall patrzył w oczy Zayna przez kilka sekund, po czym powiedział cicho z nienawiścią:

- Pierdol się ...

Odwracając się, wyszedł z pokoju, zatrzaskując drzwi na siłę, tak że wiszący na ścianie obraz z hukiem spadł na podłogę.

Zayn spojrzał na mnie. Patrzyliśmy na siebie przez kilka sekund, po czym ze szlochem wybiegłam z jego pokoju.

Pobiegłam do swojego pokoju i bezradnie upadłam na łóżko. Po kilku sekundach usłyszałem, że drzwi się otwierają i wszedł Zayn.

- Gigi...

- Zayn, idź. - powiedziałam, prawie wybuchając płaczem. - I bez ciebie jest jak jest...

- Spokojnie. Odejdę, kiedy będę pewien, że z tobą jest wszystko w porządku.

- Jestem w porządku.

- Jesteś pewna?

- Zayn... - powiedziałam, wstając. - Muszę porozmawiać z Niallem.

- O cholera ... Po co? - w jego głosie była irytacja.

- Żeby wreszcie wyjaśnić sytuację.

- Nie ma potrzeby niczego wyjaśniać. - Zayn podszedł do okna. - Wszystko i tak widać.

Milczałam.

- Dobra, mów, jeśli chcesz. - powiedział ze znużeniem, wychodząc zamykając drzwi. - Jednocześnie powiedz mu, żeby zabrał rzeczy z tego domu. Nie chcę go tu więcej widzieć.

***

Wiedziałam, że zanim porozmawiam z Niallem, muszę się uspokoić i wziąć zimny prysznic, ale wątpiłam, że będę miała odwagę to zrobić. Wydawało się, że łatwiej będzie wylądować kilka wagonów z węglem niż stanąć pod lodowymi potokami.

Poszłam na kompromis - stanęłam pod letnią wodą, a potem stopniowo zaczęłam zakręcać gorący kran, aż w końcu wypłynęła bardzo zimna woda. Jednak wytrzymałam tylko kilka sekund i drżąc z zimna wyskoczyła spod prysznica. Potem pośpiesznie się wytarłam i założyłam lekkie spodnie i T-shirt, zakładając na wierzch bluzkę. Związałam włosy w warkocz i starłam makijaż. Teraz jestem gotowa. Gotowa na to, że rozmowa nie będzie łatwa...

Znalazłam Nialla na tarasie i miałam silne poczucie déjà vu. Siedział, tak jak wtedy, w fotelu, ściskając w rękach szklankę whisky i patrzył przed siebie w ciemności. Tym razem tylko butelka obok niego na stole była prawie pusta.

- Wiedziałem, że tu jesteś... - powiedziałam cicho.

- Och, wykazałaś się pomysłowością! - Niall spojrzał na mnie i uśmiechnął się krzywo.

- Nie masz nic przeciwko, jeśli usiądę z tobą przez chwilę?

- Sprzeciwiam się, ale wydaje się, że cię to nie obchodzi. - Niall upił łyk. - Dawaj już, siadaj. Napijesz się ze mną?

Pokręciłam głową i usiadłam na krzesło.

- Myślisz, że oferując ci whisky, przygotowuję się do molestowania seksualnego? Nie podsypywałem tu nic. - powiedział sarkastycznie, podając mi szklankę.

- Niall, porozmawiajmy. - znowu zignorowałam jego ofertę.

- O czym? O twoim gorącym pragnieniu zobaczenia mnie w piekle? - opróżnił szklankę jednym łykiem.

- Nie, nie o tym.

- A gdzie jest mój brat? Myślałem, że pojawi się tutaj, aby wspierać cię w trudnych czasach.

- Przestań!

- Gigi, nie musisz robić przedstawienia, już jest mi źle.

- Czy mam się zapisać, żeby porozmawiać z tobą?

Niall westchnął ciężko.

- Czy Zane wie, że jesteś teraz ze mną? Czy przypadkowo przybiegnie, żeby pobić moją twarz?

- Chcę ci przypomnieć, że jako pierwszy przybiegłeś, machając rękami.

- Och, tak ... przepraszam, zapomniałem. Przepraszam, że przeszkadzam ci w łóżku.

- Zamknij się!

- Okazywanie poczucia własnej wartości? Nie za późno? Powinnaś była pomyśleć o tym wcześniej. Kiedy poszłaś do jego sypialni.

- Nie chcę już z tobą rozmawiać! - z tymi słowami wstałam, zamierzając iść do swojego pokoju.

- Poczekaj, Gigi. - powiedział szybko, - Przepraszam...

Z trudnością zmusiłam się do zachowania spokoju. Ledwo powstrzymując emocje, ponownie usiadłam na krzesło i odwróciłam się od niego.

- Gigi, nie chcę rozmawiać z tyłem twojej głowy.

- Niall, nie powinieneś był tego robić...- odwróciłam się i spojrzałam na niego.

- Nie miałem innego wyboru.

- Mówisz poważnie?

- Bardziej poważny niż kiedykolwiek. Ciekawe, co wtedy o tym pomyślałaś, Gigi? Kiedy powstrzymałem cię od... ? Sama wiesz od czego.

Nie mogłam mu nic odpowiedzieć. Mogłam tylko patrzeć na niego w ciszy. Wydawało się, że mój język przykleił się do podłogi.

- Więc o czym pomyślałaś, Gigi? - Niall zapytał mnie kpiąco. - Że marzę o tym, żeby znów cię zobaczyć w moich ramionach? Że umieram z miłości do Ciebie? Albo, że nie mogę bez ciebie żyć? A może wydawało ci się, że jak idiota zrobię wszystko, nawet uderzę w twarz własnego brata?

- Twoja twarz jest biała jak nienoszone spodnie medyczne - powiedział z uśmiechem, zerkając na mnie.

Czy naprawdę jest tu tak zimno, czy mnie to mrozi? Czułam, że nie mogę powstrzymać dreszczy. Na początku to było od środka i wkrótce trudno było nie zauważyć, że dosłownie się trzęsę. Zebrałam w sobie siłę woli.

- Czy naprawdę myślisz, że wszystkie dziewczyny za tobą szaleją? Nie możesz sobie nawet wyobrazić, że na tym świecie jest przynajmniej jedna dziewczyna, która nie jest tobą zainteresowana?

- Czy to ty jesteś tą dziewczyną? - Niall zachichotał.

- Tak to ja! Nie możesz sobie wyobrazić, że ja ... Co to znaczy? - zapytałam, kiedy zobaczyłam, jak potrząsa głową. Niall był ciemniejszy niż chmury.

- Nigdy nie uwierzę, że nasz pocałunek pozostawił Cię obojętną.

- To był straszny błąd. To, co się stało, nie ma żadnego znaczenia dla mnie...

- Naprawdę? Przepraszam, ale nie wierzę w twoje słowa.

- Ten pocałunek nic nie znaczy. Nic. Niall, ja i Zayn ...

- Nie obchodzi mnie "ty i Zayn". Dlaczego nadal wątpisz, że ciągnie nas do siebie? - on zapytał. - Myślisz, że udajemy?

Patrząc na jego twarz, w jego oczach, zobaczyłam szczerość i przekonanie w tym, co mówił. Niall jest już wystarczająco pijany, by usłyszeć powód. Trzeba było to zatrzymać. Im szybciej, tym lepiej.

- Niall, nie jestem jedyną dziewczyną w Londynie ...

- Czy sugerujesz, że wokół jest dużo dziewczyn? - wzruszył ramionami.

- To oczywiste.

- A co z tego?

- Ola, moja przyjaciół...

- Kto to jest Ola? - Niall przelał resztę whisky do szklanki i wrzucił pustą butelkę do basenu.

- To bardzo miła dziewczyna...

- Chcesz prawdy, Gigi? Tak, Ola jest prawdopodobnie miłą dziewczyną. Ale jak tylko pójdziemy z nią do łóżka, dla mnie będzie to tylko kolejny romans. A dla niej to wydarzenie będzie symbolizować więź małżeńską, to, będzie również wymagało obrączki z diamentem. I wtedy w jej wyobraźni prosty seks będzie kojarzył się z propozycją małżeństwa, niezależnie od tego, kiedy to nastąpi - teraz czy kilka lat później.

- O czym mówisz? W ogóle jej nie znasz!

- Przestań, Gigi. Widziałem zbyt wiele takich dziewczyn.

- Nie możesz tak o niej mówić!

- Sama zaczęłaś tą rozmowę.

- W takim razie czego chcesz ode mnie, Niall? - powiedziałam cicho - Kolejny romans?

- Naprawdę chciałbym cię nienawidzić.

- Nienawidzieć mnie? - musiałam wziąć głęboki wdech, żeby się uspokoić. - Po co?

Niall zatrzymał się, rozważając swoje słowa.

- Byłoby mi dużo łatwiej.

- Łatwiej? Łatwiej niż co?

Niall spojrzał na mnie jak na upolowane zwierzę złapane w pułapkę. Wydawał się zły, zdezorientowany ... i jednocześnie spokojny.

Czułam, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby Niall mógł kontynuować. To był jedyny sposób, aby dowiedzieć się, co naprawdę dzieje się w jego duszy.

- Łatwiej niż co, Niall?

- Łatwiej niż cię kochać, do cholery! - wypalił z rozpaczą. - Jak mnie złapałeś! Dlaczego w ogóle cię spotkałem?!

Z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że Niall nie żartuje. Jego twarz była poważna i spokojna. A to oznaczało tylko jedno: Niall mówił prawdę i wcale nie udawał. Ale czy to możliwe?

- Co? - zapytał cicho Niall, patrząc mi w oczy. - Chcesz coś odpowiedzieć? Gigi, nie możesz sobie wyobrazić, co czułem, kiedy wyobraziłem cię z nim.

- Niall, nie... - Nerwowy skurcz ścisnął moje gardło.

- Gigi. - powoli wstał z krzesła i po zrobieniu kilku kroków usiadł przede mną na ziemi i położył głowę na moich kolanach, - Gigi... Nie wiem, jak to się stało ... ale kocham cię. To pierwszy raz od... odkąd Marie... Cholera!

Byłam w szoku i milczałam.

- No dawaj, Gigi, powiedz mi, co o mnie myślisz! - podniósł głowę i spojrzał na mnie. - Chociaż wydaje się, że już powiedziałaś, że jestem rzadkim draniem i kobieciarzem, niezdolnym do jakichkolwiek uczuć i czynów, z wyjątkiem kładzenia kobiety do łóżka.

- Nie powiedziałam, tak! - zmusiłam się, by spojrzeć na niego z bliska.

- Nie musisz nic mówić. - powiedział Niall groźnie niskim głosem, który wywołał dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa. - Wszystko jest na twojej twarzy. Wiem, że tego nie potrzebujesz. Wiesz, co jest najbardziej gównianą częścią tego wszystkiego? Nie wiesz? Że wszystko znowu się powtarza. Fakt, że dziewczyna, którą kocham, jest szczęśliwa i znów zakochana w moim bracie!

________________

Déjà vu – odczucie, że przeżywana sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w nieokreślonej przeszłości, połączone z pewnością, że to niemożliwe

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro