18🔞
- O czym myślisz? - głos Nialla wyciągnął mnie z zapomnienia, zobaczyłem, że on już siedzi przy stole i obserwuje mnie.
- Przepraszam. - zapytałam, uśmiechając się z poczuciem winy. - Co powiedziałeś?
- Tylko tyle, że byłoby lepiej, gdybyś w końcu spojrzała, czy mięso się nie przypaliło - powiedział Niall z uśmiechem.
- Oj Boże...
- Wiesz wydawało mi się, że marzysz o kimś. Zastanawiam się o jakim facecie?
- To cię nie dotyczy, Niall! - warknęłam, żeby przerwać rozmowę odwróciłam się i zaczęłam mieszać mięso na patelni.
- Dlaczego nie? Jestem bardzo ciekawy. Przede wszystkim zastanawiam się, jaki rodzaj relacji masz z moim bratem. - Niall mówił poważnie.
- Dlaczego pytasz? - zamarłam z łyżką w dłoni.
- Dlaczego unikasz odpowiedzi?
- Ponieważ nie mam nic do powiedzenia.
- Naprawdę? - Niall sarkastycznie uniósł brew. - O ile pamiętam, przyszłaś na bal ze mną, a poszłaś z Zaynem...
- Cóż, myślę, że nie byłeś zbyt zdenerwowany. - próbowałam zmienić temat. - Spędziłeś wieczór w towarzystwie jednej z pięknych dziewczyn.
- Czy jesteś zazdrosna? - zapytał Niall z lekkim uśmiechem.
- Czemu tak myślisz?
- Może dlatego, że jest to typowe dla dziewcząt.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - spojrzałem na niego.
- Nie zadałaś pytania. Co chcesz wiedzieć, Gigi? O tym, co wydarzyło się na balu między mną, a Olą?
- Nie pytałam cię o to.
- Wiem, że widziałaś, jak wychodziliśmy razem. A jeśli jest to dla ciebie naprawdę interesujące, to nic między nami nie było. - jego spojrzenie nagle zatrzymało się na moich ustach. - I nie będę miał nic poważnego z nią ani z nikim innym.
- A kiedy zdecydowałeś? - zapytałem ostrożnie i wstrzymałam oddech, czekając na odpowiedź.
Milczał przez chwilę.
- Od chwili, gdy cię pocałowałem na terasie. - odpowiedział poważnie Niall, patrząc mi w oczy.
Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami przez kilka sekund, po czym odwróciłam się i wyłączyłam kuchenkę.
- Jest za późno. Muszę... - powiedziałam pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy.
- Nie uciekaj od odpowiedzi. Nic o mnie nie wiesz.
- Myślę, że wiem wystarczająco - powiedziałam cicho, unikając patrzenia na Nialla.
- I co wiesz?
- Wiem, że z takim samym sukcesem możesz polubić inną dziewczynę. Możesz dostać, co chcesz, i to w takiej liczbie, że dziewczyny blokują ruch w centrum Londynu, jeśli ustawią się w kolejce dla ciebie.
- Nie przypisuj mi chwały seksualnego potwora!
- Chciałeś, żebym powiedziałam prawdę.
- Ale nie tak okrutnie. - sprzeciwił się Niall z zamiarem drażnienia mnie.
- Przepraszam.
- Żartuję. Masz rację. Jestem dokładnie takim, jak powiedziałaś. I nie przepraszam za to. Naprawdę mnie nie kochasz?
- Co mam w tobie kochać?
- Cóż, na przykład mój naturalny wygląd...
- Cóż, jest w tobie tego więcej niż wystarczająco. - uśmiechnęłam się.
- Czy przyznałaś się do tego, że podobam się ci?! Boże, uczyniłaś mnie najszczęśliwszą osobą!
- Przestań się wygłupiać, Niall. Zastanawiam się, ile dziewczyn z różnych miast powiedziałeś te słowa?
- Ty pierwsza. - Niall wstał nagle i idąc do lodówki wyjął piwo.
Stałam zaskoczona na środku kuchni.
- Emm... Czy wiesz, gdzie jest Zayn? - Nie wiedziałam co mam powiedzieć, a to było pierwsze co przyszło do mojej nienormalnej główki.
- Zayn... Zayn... wszędzie Zayn! - Niall otworzył butelkę z irytacją i wypił pół jednym łykiem. - Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
-Jakie?
- Jaki masz związek z moim bratem?
- Dlaczego tak się martwisz o mój związek z Gigi? - nagle z kuchni pojawił się znajomy głos.
Odwracając się gwałtownie, zobaczyłam obok mnie Zayna. Rzucając zjadliwe spojrzenie na Nialla, złapał mnie w talii i przyciągając mnie do siebie, dotknął moich ust lekkim pocałunkiem. Następnie, niechętnie puszczając, usiadł przy stole naprzeciw Nialla i ponownie spojrzał na niego wyzywająco.
Spojrzałam na Zayna szeroko otwartymi oczami z przerażeniem i zdumieniem: wyglądał na bardzo zadowolonego. Co to było?! Co on tu robi?! Chciałeś pokazać Niallowi, że jesteśmy parą? Ogarnął mnie gniew.
Niall powoli dopił piwo i patrząc ze złością na Zayna, wyszedł z kuchni.
- Możesz mi powiedzieć, co przed chwilą było? Chciałeś pokazać Niallu, że jesteśmy razem?- wyszeptałam ze złością, gdy tylko drzwi zamknęły się za Niallem.
- Szybko się domyśliłaś.
-Haha! Po co ci to?
- Jeszcze raz chcę cię ostrzec, uważaj na niego. Niall jest wielkim miłośnikiem flirtu i niewiążących związków.
- Oczywiście dziękuję za ostrzeżenie. Ale teraz jestem dużą dziewczynką i nie musisz mnie tak traktować.
- Ok, to tylko rada przyjaciela. - Zayn przyjrzał mi się uważnie.
- Dzięki, ale nie prosiłem o radę.
- Ale musisz przyznać, Amela, że teraz jesteś tu. I moim obowiązkiem jest opiekować się tobą, ponieważ zależy ci na mojej córce. Poza tym ja sam będę spokojny, wiedząc, że jesteś w bezpieczeństwie.
Dosłownie trzęsłam się z wściekłości. Zbliżyłem się do Zayna.
- Och, martwisz się o moje bezpieczeństwo? - syknęłam, a oczy błyszczały gniewnie.
- Tak, a jeśli to nie będzie konieczne, zrobię coś innego.
- Czy to groźba?
- Nie. Ostrzeżenie.
- Nigdy nie przestaniesz mnie zdziwiać, Zayn. Zawsze masz pewność, że nikt ci nie odmówi. Ale z drugiej strony, co można znaleźć w smoku? Zawsze miałam złe zdanie o ich inteligencji.
Uświadomiłam sobie, że popełniłam zbyt wiele błędów, kiedy zobaczyłam niebezpieczne światło w ciemnych oczach Zayna. Odwróciłam się i wyszłam z kuchni z podniesioną głową.
Wstając gwałtownie, przewrócił krzesło, na którym siedział, i dwoma krokami mnie wyprzedził. Zwracając się do niego, nie dając okazji do myślenia, uniósł moją twarz i przyłożył swoje usta do moich ust.
Nasze poglądy się spotkały. Gdy tylko zobaczyłam tę bezdenną czerń jego oczu, gniew gdzieś natychmiast zniknął. I znowu chciałem poczuć ogień, który zapalał się za każdym razem, gdy mnie całował. Hah! Wystarczy jedno spojrzenie, by obudzić we mnie pożądanie.
Czy jutro będę żałować tego, co robię teraz? - błysnęło mi w głowie. Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Nie chciałam już myśleć. Chciałam tylko poczuć...
Nasze usta prawie się zetknęły, ale Zayne się zatrzymał.
- Jeśli odmówisz, nic się nie stanie. Tak czy...
- Tak. - odetchnęłam, nie mogąc się dłużej powstrzymać.
Odsunął się ode mnie, uważnie spojrzał mi w oczy. Zobaczył pragnienie, które mnie ogarnęło i westchnął głośno.
- Chodźmy! - Wlókł mnie ze sobą.
Wlókł mnie ze sobą, jakby się bał ... boi się przegapić chwilę ... Potykając się i śmiejąc, wstałam za nim, czując się jak uczennica na pierwszej randce.
Pobiegł do swojego pokoju, ciągnąc mnie za sobą. Zamknął drzwi, przycisnął mnie do niej i pocałował.
Jęknęłam, odpowiedziałam na pocałunek, czując, jak drżenie pożądania przetacza się przez moje ciało falami. Ręce Zayna rozebrały mnie i poczułam jego palce na mojej skórze, nawet nie zauważając, że koszulka, która była tuż przy mnie, leżała już na podłodze.
Wziął mnie za rękę, poprowadził do łóżka i popchnął plecami na jedwabistą pościel...
Zane zdjął koszulę i położył się obok mnie, obejmując mnie ramionami i sięgnął do zapięcia biustonosza, rozpinając go. Bryza przeszła po rozgrzanej skórze, widząc, jak Zayn zdejmuje ze mnie dżinsy...
Wyciągnąłem ręce.
- Chodź tutaj. - szepnąłem do niego.
Zayn położył się ponownie i przesunął palcami po krzywiznach mojego ciała, zatrzymując się na biodrach.
-Gigi...
Ale jego słowa utonęły w nagłym hałasie za drzwiami, po czym nastąpił silny cios, po którym drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i uderzyły w ścianę. W następnej sekundzie Zayn został wyciągnięty z łóżka, a następnie potężny cios w twarz, z którego odleciał do ściany i powoli czołgał się na podłogę.
Przyciskając kołdrę do piersi, krzyknęłam z przerażenia...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro