Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Siedzieliśmy w naszej ulubionej kawiarni i piliśmy kawę. Muzyka była cicha, miasto szeleściło za oknami, przechodnie płynęli w niekończącym się strumieniu i na zawsze znikali za zakrętem.

- Nie rozumiem cię. - Ola wzięła łyżkę z bitą śmietaną. - Jak możesz nie kochać ciastek? Ty tak jego i nie zjadłaś.

Uważnie przyjrzałam się przyjaciółce: ślady łez zostały fachowo ukryte przez makijaż, a ból ukryty w głębi jej czarnych oczu był widoczny tylko dla mnie, bo za dobrze znałam Olę.

-Jakie jest dobre! - Ola westchnęła z żalem, polizała łyżkę i ostrożnie położyła ją na krawędzi pustego talerza. - Czemu kończą się tak szybko?

- Wydaje mi się, że osiągnęłaś już swój limit na ciasta w tym tygodniu - uśmiechnęłam się.

- Nie... Ciastek nigdy nie ma wiele.

- Dobra, Ola, wystarczy! - cicho klasnąłem dłonią w stół. - Słucham twojej miłości do wypieków już od pół godziny! Nie dlatego do mnie zadzwoniłaś! Porozmawiajmy o tym, co się stało! - podstawiając pięść pod mój policzek, przygotowałam się do słuchania.

- Nie ma nic do powiedzenia. - powiedziała szybko, nie patrząc mi w oczy. - I nie patrz tak na mnie. - dodała ostro, chociaż patrzyłam w filiżankę kawy, a nie na nią. - To wcale nie jest to, co myślisz.

- Nic nie myślę. - zobaczyłam, że moja przyjaciółka nie jest sobą i nie dotknęła jej szczególnie, wiedząc, że przez długi czas nie będzie mogła milczeć.

- Przysięgnij, że nikomu nie powiesz. - powiedziała nagle.

- O Boże, Ola ... Dobrze. Przysięgam, że nikomu nie powiem. Chociaż nie wiem, co i komu mogę powiedzieć.

- Dobrze. Odwróciła się do okna.

Wzięłam filiżankę i upiłam łyk, obserwując Olę. Po chwili cicho zapytała:

- Gigi... kochasz Nialla?

Prawie zakrztusiłam się kawą. Odstawiając filiżankę na stół, powoli powiedziałam:

- Lubię go.

- I po co ciągnełaś? - zapytała sarkastycznie.

- Wyjaśnij.

- To ty powiedziałaś ...

- Ola - przerwałam. - Niall jest tylko moim przyjacielem. I lubię go jako przyjaciela. Nie kocham tylko lubię. Nic więcej. To właśnie chciałam powiedzieć. Wiesz, w kim jestem zakochana. Co się stało między tobą, a Niallem? Czy razem opuściliście bal?

Ola kiwnęła głową.

- Co dalej? No mów!

- Byliśmy razem całą noc...

- Ola..?

- Boże, Gigi nie... Po prostu wydaje mi się, że jestem zakochana...

- W kogo?! Nialla?! - Ola ponownie skinęła głową.

- Kiedy zdążyłaś?

- Cóż... On jest - on jest tylko marzenie! On jest wspaniały! Ma niesamowite ciało. Jak udało ci się nie zwracać na niego uwagi przez dwa tygodnie - nie rozumiem. Oddawałbym się tak przystojnemu mężczyźnie dwadzieścia cztery razy dziennie.

- Ola! O czym mówisz! Dobra to teraz nieważne. Więc jak to się skończyło? - nie mogłam się doczekać kiedy już powie.

- Nic nie było. Czy nie powiedziałam tego?

- Tak, ale...

- Ale chciałabyś poznać szczegóły, rozumiem. - spojrzała na mnie. - Podałam Niallowi jego ubrania i wypchnęłam go z domu.

- Nagiego, czy co?

- Masz fantazje! - Ola nagle się zaśmiała.

- Wyobrażam to sobie: nagi facet na schodach z ubraniami w rękach. Powiedziałaś, że nic nie mieliście? Dawaj wszystko od początku. Jestem już zdezorientowana.

- Nic nie było. Szliśmy trzymając się za ręce... całowaliśmy jak młodzież... potem poszliśmy do mnie...

- I co?!

- A jak myślisz, co musiałam zrobić. Doskonale rozumiem, że jestem głupcem. Potem pomyślałam: niech tylko teraz będę z nim. Jedna noc. Jeden tydzień. Wiem, że wtedy się mną znudzi i wszystko się skończy. Ale chciałam go...

- Więc jak tak się stało, że był nagi na schodach, Ola?!

-On był ubrany, nie był nagi! - uśmiechnęła się krzywo, - Poszliśmy do mnie... pocałowaliśmy się...

- Już to słyszałam!

- Piliśmy trochę... Eh, dobra... Piliśmy dużo ...

- I...?!

- Zaczął mnie całować, potem zaczął się rozbierać... Prawie straciłam rozum... To było coś niesamowitego... A potem...

- Co potem?

- Wtedy on, nie zauważając tego, wyszeptał: „Gigi... kochana... Tak bardzo cię pragnę...".

- Co?!

- Kurde, Gigi, on cię kocha!

Powiedzieć, że byłam zszokowana tym, co usłyszałam, to lepiej nic nie mówić.

- Może ci się wydawało?

- Tak. Może jestem głupcem, ale nie jestem głuchym głupcem. Słyszałam to wyraźnie. I on sam zdał sobie sprawę, że to powiedział. Bo od razu skoczył, jakbym nagle zmienił się w paskudną zimną ropuchę.

- Powiedział ci coś później?

- Pewnie. Spuścił oczy na podłogę i powiedział: „Przepraszam, nie rozumiem, dlaczego to powiedziałem". Jakby dzięki tym słowom poczułam się lepiej! Dałam mu jego kurtkę, którą udało mu się zdjąć i położyłam za drzwiami. Czuję się tak źle, Ami. Chcę cię nienawidzić, żeby było mi trochę lepiej. Ale rozumiem jednak, że nie masz z tym nic wspólnego ... - Ola otarła serwetką łzy, powoli staczających się po policzku.

- Ola... Nigdy nie dawałam Niallowi żadnego powodu...

- Wiem! - nagle krzyknęła ze złości. - I wkurza mnie, dlaczego mu odmówiłaś, a on nadal wysycha po tobie! Przepraszam Gigi, ale to prawda. Dlaczego tak? W końcu spotkałam faceta moich marzeń, a on jest zakochany w innej! I nie w jakiejś tam dziewczynie, ale w mojej jedynej przyjaciółce!

- Wydaje mi się, że przesadzasz...

- Widziałam, jak na ciebie patrzył!

- Jak na mnie patrzył? I kiedy?

- Tam na balu. Wyglądał jak... zakochany w tobie.

- Co ty wymyślasz, Ola?

- Nie, Gigi. To prawda. Pomyślałam, że skoro go nie potrzebujesz i nie dajesz mu żadnej nadziei, postaram się zrobić tak, żeby o tobie zapomniał. Nie jestem nienormalna, Gigi! Facet może mnie też pokochać!

- Oczywiście, Ola, jesteś piękna, mądra! Wiesz, wielu facetów za tobą szaleje. Weź chociaż...

- To wszystko nie to czego chce. Chcę kogoś takiego jak Niall... I nawet nie takiego, a chce Nialla. Co mam zrobić, Gigi? On mnie wcale nie potrzebuje. Boże, proszę o radę osobę, w którą jest zakochany!!!

- Ola, nie będę twoim konkurentem.

- Tak?! Naprawdę udowodnij to!

- Jak ty to sobie wyobrażasz?

- Nie wiem... Zrób tak, żeby cię nienawidził!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro