Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

- Co?! - Nie wierzyłam własnym uszom.

- Wydaje mi się, że wyraziłem się jasno. Ale teraz nie jestem pewien, czy wszystko jest w porządku z twoimi uszami - wzruszył ramionami.

- Nieoczekiwana oferta.

-No tak. Po prostu nie tak dawno ukończyłem szkołę i wiem jak to iść samemu na bal.

- Naprawdę? Jakoś nie mogę uwierzyć, że sam byłeś na balu.

Niall nic nie powiedział.

- Nie sądzę, żeby to było potrzebne. - powiedziałam, myśląc, że Niall miał rację w ogóle. Wszyscy moi koledzy z klasy idą tam z chłopakami i tylko ja idę sama. Nie mogę powiedzieć, że nie otrzymałam zaproszenia od kolegów z klasy. Tak, było ich całkiem sporo, ale odmówiłam wszystkim. Czemu? Nie wiem. Po prostu nie chciałam.

- Może mogę cię przekonać? - oczy Nialla wyglądały pytająco.

- Muszę pomyśleć. - powiedziałam ze zmęczeniem. - Porozmawiajmy jutro. Dobranoc, Niall.

- Dobranoc, Gigi.

***

- No jak? - lekko się odwróciłam. Ola gwizdnęła.

- Teraz rozumiesz, że dobrze, że zabrałeś mnie ze sobą do sklepu?! Ten kolor jest twój. Niesamowicie. A jeśli jeszcze rozpuścisz włosy i robisz makijaż ...

Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i ogarnęło mnie zadowolenie.

Kiedy przedwczoraj poszliśmy do butiku, a Ola poprosiła mnie o przymierzenie tej konkretnej sukienki, potrząsnąłem głową i powiedziałem, że jest zbyt jasna. To wcale nie jest mój styl, rzadko nosiłam ubrania w chwytliwych odcieniach, zwykle preferując neutralne kolory. Ale Ola podała mi sukienkę i nalegała, żebym ją przymierzyła. I nie pomyliła się. Teraz stałam, ubrana w jaskrawo czerwoną sukienkę, a moje serce zamarło na myśl, co powie Zayn, kiedy zobaczy mnie w tym stroju.

Przestań! Jaki Zayn? Właściwie to nie dla niego. Idę na bal z Niallem.

Tak to jest. Dużo myślałem, zanim zgodziłem się na Nialla, żeby poszedł ze mną. Dlaczego nie? W ciągu ostatnich trzech dni zachowywał się wobec mnie całkiem poprawnie: bez flirtowania, wulgaryzmów i wskazówek. Razem chodziliśmy do szpitala Keti dwa razy dziennie, jedliśmy raz w kawiarni, a nawet chodziliśmy do kina. Bez względu na to, gdzie byliśmy, często żartowaliśmy i śmialiśmy się, drażniąc się nawzajem i odkryliśmy wiele nowych rzeczy. W końcu zostaliśmy przyjaciółmi... No cóż, przynajmniej tak mi się zdawało. Chciałam tak myśleć. Przez ostatnie dwa dni prawie nie widziałam Zayna: ​​raz spotkaliśmy go w kuchni, kiedy przygotowywałam śniadanie, innym razem w szpitalu i jeszcze raz wieczorem, kiedy Niall i ja weszliśmy do domu po filmie ze śmiechem. Zayn, natychmiast ponury, spojrzał na nas morderczym spojrzeniem i bez słowa wszedł do swojego biura. Potem już z nim nie rozmawialiśmy.

- Twój playboy będzie zszokowany, gdy cię zobaczy. - skomentowała Ola. - Czy naprawdę myślałeś o konsekwencjach, kiedy zgodziłeś się, że powinien ci towarzyszyć? Teraz nie ma znaczenia, w jakim byłaś stanie - i tak będziesz płakać później. Po ukończeniu balu złapie cię w ramiona, a zanim zdążysz się opamiętać, znajdziesz się w jego łóżku. - śmiałem się.

- Ola, mówisz bzdury. Niall i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi.

- Ach, to najpopularniejsza fraza. Ale nikt jeszcze nie docenił jego znaczenia. Każdy facet, który ma wszystko w porządku z głową i... hmm, inne części ciała, nie może nie marzyć o dziewczynie, która wygląda jak ty. Uwierz mi, uderzysz go, nie wspominając o wszystkich naszych kolegach z klasy. A tak przy okazji, jeśli twój przystojny Zayn nadal nie patrzył na ciebie z tego punktu widzenia, teraz radykalnie zmieni swoje poglądy.

- Boże, Ola, a co on ma do tego...

- Kolczyki! - nagle krzyknęła Ola - potrzebujesz długich, huśtających się, erotycznych kolczyków do takiej sukienki. Mam kilka, które będą pasować. I musisz iść do tego fryzjera, niech zrobią ci fryzurę. No wiesz o jaką chodzi.

- Fryzura. - powtórzyłam ze zmęczeniem - I długie, kołyszące się kolczyki. Kiedy to wszystko się skończy?

To pytanie niepokoiło mnie przez ostatnie dwa dni. I martwiłam się teraz, kiedy przygotowywałam się do ukończenia szkoły. Pomimo faktu, że spędziłam dużo czasu z Niallem, wszystkie moje myśli były zajęte tylko przez jednego faceta - i to, niestety, nie był Niall...

***

Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, wszelkie wątpliwości i zmartwienia powoli zniknęły z mojej głowy, ustępując miejsca podziwu. Ta sukienka była cudowna. A z wysoką fryzurą, makijażem i długimi kolczykami będzie to triumf. Ślizgając się po szpilkach na podłodze, powoli wykonałem gładki krąg, zdumiony, jak pięknie sukienka pasuje do mojego ciała. I nie tylko pasuje, ale także mieni się.

- Założę się, że dałaś za tą sukienkę ponad sto funtów.

Szybko się odwróciłem. U drzwiach mojego pokoju stał Niall z podziwem na mnie patrząc. Moje serce biło mocno, wyglądał niesamowicie. Czarny garnitur z przypiętą do niego białą różą, biała koszula. Blond włosy są zaczesane do tyłu, z uroczym uśmiechem na twarzy.

- I nie żałuję. Ola doradziła mi ją. - byłam trochę zawstydzona.

- Kim jest Ola?

- Dobry przyjaciel. Kolczyki też są jej.

- Ola ma dobry gust. Ale sprawa nie leży w niej, a w tobie. Jesteś po prostu czarująca. Czuję, że mam dziś trudny wieczór.

- Dlaczego tak myślisz?

- Nie będzie łatwo zwalczyć fanów twojej urody. Jesteś gotowa?

Skinęłam radośnie głową i położyłam rękę na wyciągniętej do mnie ręce Nialla.

- Więc chodźmy. - uśmiechnął się do mnie. - Niech ten wieczór będzie dla ciebie jednym z najbardziej niezapomnianych.

Kolejne wydarzenia pokazały, jak Niall miał rację...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro