1
- Chcesz opiekować się dziećmi? - Ola była zaskoczona - Masakra! Chcesz zmieniać brudne pieluchy? Chcesz znosić kaprysy dzieci i wogóle nie mieć własnego życia?
-Czemu tak myślisz?
-Jest tam napisane : <Miejsce stałego zamieszkania to dom pracodawcy.> Czyli trzeba opiekować się dzieckiem przez cały czas. Chyba rodzice nie mają zbyt dużo czasu na swoje dziecko. Dziwnie. Nie no mogę jeszcze zrozumieć, że ojciec pracuję i nie ma czasu, ale matka? Jak może komuś oddać swoje dziecko?
-Hmm... Kto będzie chciał pracować 24h na dobę przez cały tydzień? Tym bardziej, że teraz uczę się. Do końca został tydzień, na pewno nie będą na mnie czekać.
-No może. Dobra dzwoń.
Z uśmiechem zadzwoniłam na podany w ofercie numer. Od razu odpowiedział mi miły męski głos.
- Tak, słucham.
- Dzwonię na temat oferty.
Mężczyzna nic nie powiedział.
-Oferta, opieka nad dzieckiem. - wyjaśniłam
-Rozumiem. Nie dawałem innej oferty. Jestem teraz trochę zajęty. Pani...?
- Gigi Hadid
-Pani Hadid, czy możecie dzisiaj przyjść na 17:00 na rozmowę kwalifikacyjną?
-Tak oczywiście.
-Dobrze, do zobaczenia Pani Hadid. Poproszę nie spóźniać się.
-Hmm..Jaki ciekawy mężczyzna. - powiedziała Ola od razu po tym jak skończyłam gadać. - Na pewno chcesz tam iść? Może tam będzie jakiś tyran lub jakiś potwór?
-Bez przesady kochana. - zaczęłam się śmiać - Teraz chyba rozmawiałam z ojcem dziecka. Z takim głosem nie może być potworem.
-Zaskakujesz mnie kochana. - Ola dziwnie na mnie spojrzała - Chyba zapomniałaś o Marku, który miał seksualny głos? Jak on wtedy z tobą zrobił?
- Nawet nie przypominaj mi tego. - skrzywiłam się - Dobra, cho teraz lekcja będzie. I pewnie nie będzie mnie na ostatniej, bo nie zdążę.
- No oki, ale nie zapomnij zadzwonić do mnie i opowiedzieć mi wszystkie szczegóły. Uśmiechając się weszliśmy razem do klasy.
***
Na rozmowę kwalifikacyjną starałam się ubrać nie wyzywająco i skromniutko. Patrząc w lustro, uśmiechnęłam się. Ubrałam dżinsy i T-shirt. Zawiązałam sobie dwa warkoczy i lekko pomalowałam rzęsy. Patrząc w lustro, uśmiechnęłam się i ubrałam łańcuszek. Niania! Sama potrzebuje jeszcze niani! Ale ja potrzebuję tą pracę! Z tymi myślami wzięłam torebkę i opuściłam pokój.
O 16:50 byłam już naprzeciwko domu podanego w ofercie. Szukając oczami zobaczyłam dzwonek i biorąc głęboki wdech nacisnęłam na niego. Bramy od razu otworzyli się i ja weszłam.
Jest tu bardzo ładnie, nowocześnie, ale nie mogę przestać myśleć, że w tym domu nie ma życia. Nie ma tu jakiegoś komfortu. Wydaje się, że w tym budynku mieszka tylko mężczyzna, który nie potrzebuję tego.
- Dzień dobry. - kiedy usłyszałam ten głos od razu się odwróciłam.
Posiadać tego cudownego głosu stał przede mną. To był mężczyzna lat 25-27. Był ubrany w czarny garnitur i czarną koszule. Miał piękne czarne oczy, którymi patrzył na mnie z kpiną.
- I ile macie lat Pani Hadid ... Gigi? - spojrzał na mnie oceniająco
- Prawie 22...
- W związku z tym nie mogę nie zapytać: Jesteś pewna, że dasz radę?
- Tak. Na pewno.
- Nie boisz się być odpowiedzialna za małe dziecko?
-Nie.
- Trzeba będzie gotować!
- Wezmę książkę kucharską.
- Myć podłogę!
- Jestem w tym profesjonałem, macie szczęście.
-Doić kozę!
Kiedy zobaczył, że jestem tym zaskoczona roześmiał się.
-Żartuję. Kozę ci nie dam. Tak naprawdę pracy będzie dużo. Ja w ogóle nie mam czasu na córkę. Niestety nie mogę zastąpić jej matki.
- A gdzie jej matka?
- Zmarła od razu po porodzie. Keti teraz śpi, nie będziemy ją budzić. Cóż jeśli pogadaliśmy o wszystkim... myślę, że jutro możesz zacząć pracować.
- Jutro?!
- A są jakieś problemy?
- Emm.. No bo muszę uczyć się jeszcze tydzień do ostatniego egzaminu...
- Dobra to zróbmy tak. Będziesz przychodzić codziennie po lekcjach i nawiązywać kontakt z Keti. A kiedy skończysz wyższą szkołę przeprowadzisz się tutaj. I będziesz normalnie pracować.
Uśmiechnęłam się, a mężczyzna podał mi rękę i powiedział:
- Witam w moim domu Gigi.
- Wzajemnie, Pan... ?
-Zayn Malik. Chociaż myślę, że lepiej bez tych Pan, Pani. Będzie lepiej jak będziesz mówić na mnie Zayn...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro