Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

- Chcesz opiekować się dziećmi? - Ola była zaskoczona - Masakra! Chcesz zmieniać brudne pieluchy? Chcesz znosić kaprysy dzieci i wogóle nie mieć własnego życia?

-Czemu tak myślisz?

-Jest tam napisane : <Miejsce stałego zamieszkania to dom pracodawcy.> Czyli trzeba opiekować się dzieckiem przez cały czas. Chyba rodzice nie mają zbyt dużo czasu na swoje dziecko. Dziwnie. Nie no mogę jeszcze zrozumieć, że ojciec pracuję i nie ma czasu, ale matka? Jak może komuś oddać swoje dziecko?

-Hmm... Kto będzie chciał pracować 24h na dobę przez cały tydzień? Tym bardziej, że teraz uczę się. Do końca został tydzień, na pewno nie będą na mnie czekać.

-No może. Dobra dzwoń.

Z uśmiechem zadzwoniłam na podany w ofercie numer. Od razu odpowiedział mi miły męski głos.

- Tak, słucham.

- Dzwonię na temat oferty.

Mężczyzna nic nie powiedział.

-Oferta, opieka nad dzieckiem. - wyjaśniłam

-Rozumiem. Nie dawałem innej oferty. Jestem teraz trochę zajęty. Pani...?

- Gigi Hadid

-Pani Hadid, czy możecie dzisiaj przyjść na 17:00 na rozmowę kwalifikacyjną?

-Tak oczywiście.

-Dobrze, do zobaczenia Pani Hadid. Poproszę nie spóźniać się.

-Hmm..Jaki ciekawy mężczyzna. - powiedziała Ola od razu po tym jak skończyłam gadać. - Na pewno chcesz tam iść? Może tam będzie jakiś tyran lub jakiś potwór?

-Bez przesady kochana. - zaczęłam się śmiać - Teraz chyba rozmawiałam z ojcem dziecka. Z takim głosem nie może być potworem.

-Zaskakujesz mnie kochana. - Ola dziwnie na mnie spojrzała - Chyba zapomniałaś o Marku, który miał seksualny głos? Jak on wtedy z tobą zrobił?

- Nawet nie przypominaj mi tego. - skrzywiłam się - Dobra, cho teraz lekcja będzie. I pewnie nie będzie mnie na ostatniej, bo nie zdążę.

- No oki, ale nie zapomnij zadzwonić do mnie i opowiedzieć mi wszystkie szczegóły. Uśmiechając się weszliśmy razem do klasy.

***

Na rozmowę kwalifikacyjną starałam się ubrać nie wyzywająco i skromniutko. Patrząc w lustro, uśmiechnęłam się. Ubrałam dżinsy i T-shirt. Zawiązałam sobie dwa warkoczy i lekko pomalowałam rzęsy. Patrząc w lustro, uśmiechnęłam się i ubrałam łańcuszek. Niania! Sama potrzebuje jeszcze niani! Ale ja potrzebuję tą pracę! Z tymi myślami wzięłam torebkę i opuściłam pokój.

O 16:50 byłam już naprzeciwko domu podanego w ofercie. Szukając oczami zobaczyłam dzwonek i biorąc głęboki wdech nacisnęłam na niego. Bramy od razu otworzyli się i ja weszłam.

Jest tu bardzo ładnie, nowocześnie, ale nie mogę przestać myśleć, że w tym domu nie ma życia. Nie ma tu jakiegoś komfortu. Wydaje się, że w tym budynku mieszka tylko mężczyzna, który nie potrzebuję tego.

- Dzień dobry. - kiedy usłyszałam ten głos od razu się odwróciłam.

Posiadać tego cudownego głosu stał przede mną. To był mężczyzna lat 25-27. Był ubrany w czarny garnitur i czarną koszule. Miał piękne czarne oczy, którymi patrzył na mnie z kpiną.

- I ile macie lat Pani Hadid ... Gigi? - spojrzał na mnie oceniająco

- Prawie 22...

- W związku z tym nie mogę nie zapytać: Jesteś pewna, że dasz radę?

- Tak. Na pewno.

- Nie boisz się być odpowiedzialna za małe dziecko?

-Nie.

- Trzeba będzie gotować!

- Wezmę książkę kucharską.

- Myć podłogę!

- Jestem w tym profesjonałem, macie szczęście.

-Doić kozę!

Kiedy zobaczył, że jestem tym zaskoczona roześmiał się.

-Żartuję. Kozę ci nie dam. Tak naprawdę pracy będzie dużo. Ja w ogóle nie mam czasu na córkę. Niestety nie mogę zastąpić jej matki.

- A gdzie jej matka?

- Zmarła od razu po porodzie. Keti teraz śpi, nie będziemy ją budzić. Cóż jeśli pogadaliśmy o wszystkim... myślę, że jutro możesz zacząć pracować.

- Jutro?!

- A są jakieś problemy?

- Emm.. No bo muszę uczyć się jeszcze tydzień do ostatniego egzaminu...

- Dobra to zróbmy tak. Będziesz przychodzić codziennie po lekcjach i nawiązywać kontakt z Keti. A kiedy skończysz wyższą szkołę przeprowadzisz się tutaj. I będziesz normalnie pracować.

Uśmiechnęłam się, a mężczyzna podał mi rękę i powiedział:

- Witam w moim domu Gigi.

- Wzajemnie, Pan... ?

-Zayn Malik. Chociaż myślę, że lepiej bez tych Pan, Pani. Będzie lepiej jak będziesz mówić na mnie Zayn...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro