Niania od zaraz [ 4/? ]
A/N: Dziękuję Wam za każdy komentarz, jesteście świetni :) Zdjęcie u góry idealnie pasuje do tego ff, no nie? Wybaczcie, że na razie w zasadzie nie było yoonmina ale to ff ma się dłużyć, więc musicie pocierpieć. Oznaczenia w zasie wymiany wiadomości "◀" oraz "▶" zgapiłam od Lulu. Hwaiting!
°°°°
Jiminowi dni mijały jeden za drugim, dłużyły się bardzo ale ta rutyna była całkiem w porządku. Brunet polubił już robienie dla kogoś obiadu, bawienie się z Soomin i czytania jej książek na dobranoc. Szczególnie do gustu przypadły mu te dni, w których Min wracał do domu tak padnięty, że ledwo widział na oczy. Wtedy podchodził do niego i całował, pod nosem mamrocząc coś po włosku. Jego głos był wtedy bardzo głęboki, otulający go z każdej strony, i Jimin nie raz i nie dwa był gotowy utonąć w jego objęciach i po prostu iść spać.
-Robię się ciepłą kluską.- wymamrotał pod nosem.
Soomin obrzuciła go zdziwionym spojrzeniem ale nic nie powiedziała. Aktualnie zajęta była myśleniem nad tym jak mają teraz skręcić. Siedzieli w czarnym bmv jadąc głównej siedziby firmy SUGA. Jimin musiał przyznać sam przed sobą, że zgubił się w tym tłumie wieżowców. Było ich setki a każdy z nich identyczny jak poprzedni. Wielkich szyldów nie było - w jednym biurowcu pracować mogły dwie firmy. Park mentalnie dał sobie kopa w dupę za wcześniejsze nie sprawdzenie drogi. Idiota.
-Appa nie pozwala mi używać takich słów.
-Co?... Ach, tak. Przepraszam.- potrząsnął głową. -To jak, gdzie skręcamy?
-W lewo. Tak myślę....
-Dobra.- Park nie kwestionował i skręcił tak jak mówiła dziewczynka. Na szczęście niemal od razu wylądowali pod biurowcem.
-Miałam rację!- wykrzyknęła odpinając pas. -Udało się.
-Na szczęście.- przytaknął przybijając z nią piątkę. Soomin lubiła takie rzeczy. -To dopiero początek.
-Brzmi jak zapowiedź filmu. Podasz mi Hyung mój plecak?
-Już daje.- otworzył bagażnik i pomógł jej założyć na plecy, mały plecaczek. -Jest dobrze?
-Tak.- pokiwała głową. Złapała go za rękę i pociągnęła w stronę wejścia. -Musisz poznać YoonSon, jest naprawdę super!
-To ta noona, która ma dla ciebie sukienkę, tak?
-Tak, tak.- pokiwała energicznie głową. -To moja ciocia.
-Masz dużą rodzinę.
-Jest wieeelka! Unni!
Przed wejściem do budynku stała wysoka farbowana blondynka rozglądając się dookoła. Gdy zobaczyła biegnącą w jej stronę dziewczynkę, rozpromieniła się. Ukucnęła i przytuliła ją.
-Dzień dobry.- przywitał się Jimin. -Ty jesteś ciocią SooMin, tak?
-Yep. Kim YoonSon
Podała mu rękę i potrząsnęła nią lekko.
-Yoongi mówił mi o tobie co nieco.
-Powinienem się bać?
-Raczej nie.- zaśmiała się lekko patrząc jak Soomin na nowo łapie mężczyznę za dłoń. -Zresztą co będziemy gadać na zewnątrz. Chodźmy.
Za szklaną powierzchnią okien i drzwi znajdowała się nowocześnie urządzona recepcja. Dziewczyna ze słuchawką telefonu między głową i ramieniem pomachała im radośnie po czym wróciła do rozmowy. Jimin chciał przyjrzeć się jej dokładnie ale wysoka lada uniemożliwiła mu to. Wszedł do windy tuż za ciocią dziewczynki.
-Min kazał mi cię przeprosić, chciał zrobić ci dziś wolne ale wypadły jakieś komplikacje. Już niedługo pokaz a wszystko jest w proszku i sam rozumiesz...
-Nie zbyt, nie znam się na tym.- uśmiechnął się przepraszająco. -Jestem jedynakiem i żadna siostra nie stroiła się u mnie w domu.
-Bezpośredni. Podoba mi się.- pokiwała głową z uznaniem.
-Od razu bezpośredni... Raczej wole nie owijać w bawełnę.
-Czyli jeśli o coś cię zapytań to mogę oczekiwać szczerej odpowiedzi?
-Jak najbardziej.- odpowiedział wychodząc z windy. -O.. wow. To wszystko twoje?- spytał z zachwytem.
-Podoba ci się?- uniosła brew w zdziwieniu.
-To nie tak!- zamachał dłońmi w geście obronnym. -To po prostu jest takie ogromne i tyle tu materiałów i... no... Jestem pod wrażeniem.
-Spokojnie, nie miałam nic złego na myśli. Soo, przebierzesz się?- podsunęła dziewczynce niebieski materiał.
-Dobrze.- zniknęła w prowizorycznej przymierzalni.
-Korzystając z chwili.. Jesteś gejem? Nie rób takiej miny, na pierwszy rzut oka coś się nie zgadza.
-Czy wszystkie kobiety są takie wścibskie?- poprawił niesforne pasma włosów. -Nie chce zostać zwolniony przez pana Mina, a zapewne jesteś jego przyjaciółką więc odpowiem ci. Tak.
-Przecież nie polecę do niego na skargę, no daj spokój.- wywróciła oczami. -Nie obrażaj się.
-Że ja się obrażam, tak? To ty wypytujesz mnie o prywatne sprawy i oczekujesz odpowiedzi jakbym co najmniej był jakimś okazem w zoo. Wbrew pozorom nie.
-Kicia ma pazurki.- pokiwała głową z rozbawieniem. -Odpowiedziałeś mi jednak. Czy to o czymś nie świadczy?
-Nie chcę być zwolniony, jasne? Z ostatniej pracy wyrzucili mnie a nie mam nikogo kto w razie potrzeby mógłby mi pomagać przez dłuższy czas. To oczywiste, że będę podlizywał się wszystkim znajomym mojego pracodawcy skoro wiem, że ich opinie wiele dla niego znaczą.
-Tak, kobiety z natury są raczej wścibskie.- przytaknęła. -To dobrze, że zależy ci na pracy ale..
-Byłaś na studiach?
-Tak. Inaczej bym się tu nie dostała.
-To masz fajnie. Wyobraź sobie, że nie każdego stać na to czego chce czy marzy. Tacy ludzie muszą samemu ja wszystko zarobić a do takich ludzi należę ja.
-Chyba cię wkurzyłam.- zauważyła, jak stwierdził Jimin, błyskotliwie.-Przepraszam. Czasami zachowuje się jak idiotka, może to przez ten zbliżający się pokaz.
-Nie ważne. Nie rozmawiajmy już o tym.- pokręcił głową wzdychając ciężko.
-Mhhm.. Jak tam Soomin, poradziłaś sobie?
-Tak!
Zza zasłonki wyszła dziewczynka poprawiając niebieską sukienkę. Na stopach miała rozwiązane tenisówki, które swoim ostro czerwonym kolorem i długimi sznurówkami nijak pasowały do eleganckiego wyglądu sukienki.
-Muszę w końcu przemówić twojemu ojcu do rozsądku żeby kupił ci te baletki.
-Ale ja nie chcę, są nie wygodne.
-Każda dziewczynka chce. Wskakuj tutaj.- wskazała jej stołek i odwróciła się tyłem. Ruszyła do wysokich regałów biorąc poduszeczkę pełną szpilek i centymetr. -Nooo czas zabrać się do pracy.
Jiminowi nie zostało nic innego jak patrzenie na poczynania kobiety. Wciąż buzowało w nim po tej dziwnej wymianie zdań. Usiadł na taborecie wyciągając telefon z kieszeni spodni.
-Macie tu Wi-Fi?
-Tak. Hasło to 1234. Od razu mówię, że nie ja je wymyśliłam.
-Dzięki.
Chłopak wpisał numer i z ulgą odpalił internetowy komunikator. Włączył czat z Jungkookiem i Taehyungiem, i wysłał im zmęczona emotikonkę. Już po chwili w hali dało się słyszeć, charakterystyczne dla kakaotalk padum.
▶ Czy ty przypadkiem nie jesteś w pracy?
◀ Możliwe >~<
▶ Hyung, czemu piszesz w pracy? ◀ Mam chwilę wolnego. Córka mojego pracodawcy jest na przymiarce sukienki
◀ nudy~~
▶ to kim jest jej ojciec?
▶ Przystojny? (͡° ͜ʖ ͡°)
◀ nie wysyłaj mi takich buziek :x
◀ i tak, cholernie
▶ jak chcecie pisać o facetach to ja odpadam, do później 😁
▶ masz hyung szczęście
◀ można tak powiedzieć
◀ z jego firmy masz tą swoją ukochaną bluzę
▶ bez jaj (ㅇㅅㅇ❀)
◀ młody, ja rozumiem, że jesteś uzależniony od emotek ale daruj sobie
◀ i TaeTae wiem, że to czytasz
◀ jesteś zbyt ciekawski
▶ wiem 😁
▶ posówał cie już w swoim biurze?
Jimin odłożył telefon speszony upewniając się, że nikt nie czyta mu przez ramię. Odpisanie zajęło mu prawie dziesięć minut.
▶ HYUNG zawstydziłeś go~~~
▶ Jimin? Jesteś tam?
▶ pewnie siedzi cały czerwony xD
▶ to zadziwiające, że coś jest wstanie go zawstydzić
▶ może ktoś go przyłapał?
▶ jego szef kekeke
◀ zamknijcie się >~<
▶ wyguglałem go sobie < kookie wysłał zdjęcie>
▶ schrupałbym go (*'∀'*)
▶ jeśli nie miałbym dziewczyny to dołączyłbym do ciebie
◀ ogarnijcie się
◀ od teraz przestaje się do was odzywać
Jimin z hukiem odłożył telefon na stół aż sam podskoczył słysząc ten odgłos. Kobieta obrzuciła go tylko zdziwionym spojrzeniem i wróciła do pracy.
-Jimin hyung..
-No kochana, to jest twój oppa.
-Hyung.- odpowiedzieli w tym samym momencie.
-Jesteś taki sam jak wszyscy jej oppowie.- oburzyła się. -To dziewczynka a nie chłopiec.
-Ja tylko stosuję się do zaleceń szefa, a ten nie ma nic przeciwko, no nie Soomin?
-Tak. Tatuś mówi, że nie muszę używać słowa oppa. Nie lubię go.
-Mniejsza. Obróć się.- nakazała.
Podwinęła kawałek materiału i wbiła ostatnią ze szpilek.
-Gotowe. Teraz zdejmij ją delikatnie i możecie iść na lody, a ja w ciągu kwadransu wszystko skończę.
-Okej.
Soomin ponownie wróciła do przebierali. Jimin sięgnął po swój plecak i ruszył w stronę windy. Po chwili dołączyła do niego dziewczynka dzierżąc w dłoni swój plecaczek.
-Do zobaczenia ciociu.
-Do zobaczenia kwiatuszku.
Czarnowłosa dziewczynka skrzywiła się w stronę Jimina a ten parsknął cicho śmiechem.
°°°°
Dziewczynka z zapałem pochłaniała swojego loda w rożku brudząc sobie przy tym twarz. Jimin podał jej serwetkę samemu także jedząc swojego loda.
-Dziś też było fajnie w szkole?
-Było w porządku.- wzruszyła ramionami. -Hyungg pójdziemy jeszcze do księgarni?
-Okej, a co chcesz zobaczyć?
-Komiks.
-Marvela?- spytał przypominając sobie rozmowę z Minem.
-To czytasz?
-Czasami, ale mój kolega dla nich rysuje.
-Naprawdę?- jej ozy zaświeciły się niczym świeczki.
-Mhhm jeśli chcesz to możemy do niego wpaść jak już zabierzemy sukienkę.
-Tak, tak!
-Twój tata się zgodzi?
-Jak ładnie poproszę to tak.- pokiwała energicznie głową wyciągając z plecaka telefon. -Appa też ich lubi.
Chłopak pokiwał głową i z cierpliwością czekał aż Soomin przekona swojego ojca. Robiła przy tym miny zbitego szczeniaka i Jiminowi przypominało to jego samego, gdy usilnie chciał uzyskać od swojej mamy zgodę na imprezę. Oczywiście nie zgodziła się, i nie było w tym ni dziwnego. Jimin miał wtedy zaledwie dwanaście lat.
-Appa powiedział, że jeśli załatwisz mu to ostatnie limitowane wydanie, to tak.
-No to na co czekamy? Szybko idziemy po sukienkę i jedziemy po komiksy.
Dał się poprowadzić dziewczynce z powrotem do biurowca samemu wybierając numer do Jungkooka.
Hejka, ty nie w pracy?
Tak. Jesteś w domu?
Yep.. Rysuje jak zawsze. Coś się stało?
Powiedzmy, że mam chętnych na parę komiksów. Limitowane edycje też wyciągnij.
Uhmm okej... Za ile będziecie?
Za jakieś czterdzieści minut.. No i weź ogarnij w salonie. Kupię ci czekoladę.
Okej Hyung!
Młodszy rozłączył się a Jimin mógł przysiądź, że właśnie tańczy swój taniec zwycięscy.
-Będziemy musieli kupić jeszcze czekoladę.
-Dobrze Hyung.
Yoonson przywitała ich z uśmiechem w recepcji. Siedziała na jednym ze skórzanych foteli popijając kawę z kubka. Na jej kolanach leżała zapakowana w foliowy pokrowiec sukienka. Podała ją Soomin i pomachała im na pożegnanie. Jimin nie narzekał na zaledwie minuty ponownego spotkania z tą kobietą. Nie polubił jej i żadna siła boska nie będzie w stanie zmusić go do zmienienia zdania.
Samochodem szybko przemieścili się przez ulice Seulu. Jimin zaparkował pod swoim blokiem i wysłał kookowi smsa, że zaraz znajdzie się w mieszkaniu. Po raz kolejny tego dnia pomógł Soomin założyć plecak i ruszył z nią do windy. Zatrzymał się jeszcze przy skrzynkach aby wyjąć listy i ruszyli do góry. Dziewczynka czekała aż ten wyciągnie klucze i otworzy zamek. Z zaciekawieniem wyrwała się do przodu i weszła do mieszkania.
-Jungkook!?
-Jestem, jestem.- z głębin mieszkania wyszedł wysoki chłopak. Pomachał niepewnie do dziewczynki unosząc brew. -To ty jesteś zainteresowana komiksami.
-Tak.- pokiwała energicznie głową, spojrzała na chwilę na Jimina a widząc jego uśmiech, uśmiechnęła się sama. -Hyungg słyszałam, że rysujesz moje ulubione komiksy!
-Twój tata pozwala ci je czytać.
-Appa czyta je ze mną.
-To po to te limitowane... Chcesz zobaczyć jak rysuje?
-A mogę ci pomóc?
-Jasne.- zgodził się. Z Jiminem wymienił się krótkim spojrzeniem i widząc jego zmęczoną twarz niemo zgodził się na zajęcie dziewczynką. -Pokaże ci jak rysuje się komiksy a Jiminnie ugotuje coś dla nas, co ty na to?
-Jimin hyung jest najlepszy w gotowaniu. Zrobisz coś dla nas hyung?
-Zrobię dla was coś specjalnego.- zgodził się zdejmując buty. -Chcesz soku pomarańczowego?
°°°°
-Tak, tak. Jestem pewny. Załatwicie to? Dzięki raz jeszcze.- Yoongi rozłączył się wzdychając ciężko.
Znów wrócił później niż oczekiwał. Trzecia w nocy była jego znienawidzoną porą i wtaczanie się do własnego mieszkania o tej diabelskiej godzinie było męką. Zajrzał do pokoju swojej córki z ulgą przyjmując, że ta już śpi. Cicho przymknął drzwi i ruszył do swojego pokoju. Posiadanie swojej własnej firmy było męczące - pracowanie non-stop, stos papierkowej roboty i niekompetentni pracownicy.
W mieszkaniu panowała kojąca cisza, Min spędzający godziny pracy w okropnym hałasie uważał te chwile za dar od Boga. Jakież więc było jego zdziwienie gdy na swojej skórzanej kanapie w salonie zauważył śpiącego chłopaka. Ukucnął przed nim luzując krawat. Głowa chłopaka spoczywała na jednej z poduszek, lewa ręka pod nią a prawa zarzucona w pasie. Sięgnął do niego, i aż nie mógł się nadziwić jak duży kontrast jest między nimi. Nowa niania Soomin była zdecydowanie zbyt sexowna. Jego skóra wyglądała na idealnie opaloną, jego włosy były koloru ciemnej pomarańczy a pełne usta wręcz upominały się o uwagę. Blade palce Mina wplątały się w kosmyki włosów młodszego i pociągnął je delikatnie. Jimin mruknął coś przez sen ale nie zareagował bardziej. Yoongi nie wiedział ile tak siedział na zimnej podłodze z palcami na głowie chłopaka i nie myśląc o niczym.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro