Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10 💿 c a t & d o g 📀

Ja, kiedy wchodzisz, sprawiasz, że zachowuję się szalony, pozwól mi być twoim zwierzakiem Kochanie, zrób mały pokój, pozwól mi stanąć obok ciebie.

~ txt, cat&dog (eng. ver)

________________☆________________

Jimin był czujny przez resztę wieczoru. Światło na podjeździe przestało się zapalać, ale on wciąż był zaniepokojony. Po godzinie zapaliło się znowu.

Podszedł do okna, ale tym razem był to Yoongi.

Nie miał już takiego dobrego humoru jak po występie. Ściągnął buty i rzucił je w kąt.

– Czego chciał? – spytał, opierając się o framugę. Min zostawił kluczyki na półce i wbił wzrok w różowowłosego. Patrzył na niego przenikliwie, z pewnym bólem i zwątpieniem. Długo zwlekał z odpowiedzią.

– Wanna. Znaczy prysznic. Chodziło o ten prysznic – odgarnął włosy z czoła i ruszył do salonu. – Zostało jeszcze to wino?

Jimin uniósł brwi. Zamknął drzwi na dwa zamki i podszedł za nim. Yoongi wyciągnął kieliszek i napełnił go prawie do pełna. Wziął duży łyk i ciężko westchnął.

– Co się stało? – usiadł naprzeciwko niego.

– Nic.

– Mam nadzieję, że nie będziesz już nigdzie jechał?

– Nie. Chcę się uchlać i zasnąć.

– Hm – mruknął, podpierając się na łokciach. Czuł, że coś jest z nim nie tak. Biła od niego dziwna energia. Zachowywał się podobnie, gdy stracił pracę, ale wtedy Jimin nie zwrócił na to uwagi. – Chcesz pogadać?

– Nie, jestem zmęczony tym dniem – nawet na niego nie spojrzał.

– Na pewno? – powiedział bardziej stanowczo. Yoongi uśmiechnął się słabo i zaprzeczył.

– Znalazłeś może mój kolczyk? – dotknął swojego ucha. Wziął ostatni łyk i roześmiał się. Kropla wina spłynęła po jego podbródku. Alkohol podziałał na niego zaskakująco szybko.

– Nigdzie go nie widziałem.

– Szkoda – mruknął, sięgając po butelkę. Jimin go uprzedził.

– Nie przesadzaj, mamy rano występ w telewizji, nie możesz iść na kacu.

Yoongi uśmiechnął się. Opuścił głowę, a potem spojrzał na Jimina.

– Przecież ja bym sobie bez ciebie nie poradził.

– No nie – prychnął. – No chodź tu.

Rozłożył ramiona, a Yoongi wpadł w nie bez zastanowienia.

– Kocham cię. Jesteś śliczny i mądry i... i najlepszy. Najbardziej ciebie kocham.

– A masz wyjście? – pogłaskał go po głowie i plecach. To, co powiedział niedawno było bardzo prawdziwe. Cały czas byli obok siebie, a jednak nadal za sobą tęsknili. A Yoongi potrzebował kieliszka, żeby to okazać. – Idziemy spać?

– No... – wziął go za rękę i weszli na piętro. Yoongi nie protestował, kiedy szli do sypialni po lewej. Czyli do tej bez okna panoramicznego.

Dongchul nie był typem człowieka, którego chcesz spotkać na swojej drodze. Jimin odczuwał jego negatywne działanie gdy tylko na niego patrzył. Potrafił zniszczyć drugą osobę w krótkim czasie. Pod jego opieką rozpadło się dużo zespołów, a ich członkowie opowiadali potem o swojej depresji i stanach lękowych. Nie wiedział co się działo, ale był pewien, że Yoongi przeżywa prawdziwe piekło.

Musi to wytrzymać. A Jimin musi mu w tym pomagać. Cokolwiek to jest...

_____☆_____

Miał dziś bardzo lekki sen i budził się, gdy tylko usłyszał jakiś cichy dźwięk. Za każdym razem był to fałszywy alarm. Zwierzaki ganiały się na parterze. A później rozdzwonił się jego telefon.

Jimin był przerażony, bo to była druga w nocy. Ludzie dzwonią o tej porze tylko jeśli dzieje się coś poważnego. Usiadł na brzegu łóżka i zapalił małą lampkę. Obejrzał się na Yoongiego, który nadal spał i odebrał:

– Buenos días señor! Saludos desde Madrid! – wydarł się jego rozmówca.

– Jeongguk, ty jesteś pojebany? Czemu dzwonisz do mnie o drugiej w nocy?!

– W Madrycie jest osiemnasta. Ale przynajmniej w końcu odebrałeś! Zapomniałbym twojego głosu, gdybym nie miał waszych piosenek na Spotify.

– Lecz się – mruknął, wychodząc na korytarz.

– Ja? Powiedz to Taehyungowi! Podchodzi do przypadkowych ludzi i pyta czy znają B-2. I wyobrażasz sobie, że tylko jedna typiara powiedziała, że tak?!

– Super, cudownie, świetnie. Czy to wszystko, co chciałeś mi powiedzieć? Czeka nas ciężki poranek i tak sobie skromnie wymarzyłem, żeby się wyspać.

– Słyszałem, że mieliście nową piosenkę. Zajebisty teledysk, serio! Wiesz co, z początku nie wierzyłem, że uda się połączyć wasze głosy. Ale w sumie nie wierzyłem też, że w końcu spikniesz się z Yoongim, więc... pamiętaj, jak w coś nie wierzę, to to jest możliwe. No dawaj, jaki jest twój kolejny cel, bo musze powiedzieć, że w ciebie nie wierzę.

– Tak, dobranoc. A nie, zaraz. Zapomniałem, że miałem cię oskarżyć o plagiat.

– Jaki plagiat? No dobra, przejąłem jedną z twoich ról, ale przecież nie występujesz!

– Jak mogłeś nazwać papugę Pie... co? O jakiej roli mówisz?

– Nic, nie ważne – zaśmiał się. – A Pies ma się dobrze. Podróżuje z nami po Madrycie i nawet nauczyliśmy go powtarzać po nas niektóre słowa. Potrafi naśladować twoje piski jeden do jednego, chcesz posłuchać?

– Nie! Słuchaj, zadzwonię do ciebie o jakiejś ludzkiej porze, ale teraz spadaj – rozłączył się, kiedy usłyszał w tle jakieś nieartykuowane dźwięki Taehyunga.

Oparł się o ścianę i ciężko westchnął. Kiedy wszyscy spali, w tym wielkim, pustym domu panowała dobijająca cisza. To przypominało mu jego mieszkanie w Japonii. Też było puste, też nie miało duszy, też wyzwalało strumień absurdalnych myśli, gdy tylko Jimin zostawał sam.

Wśród białych ścian nie powinny chować się żadne sekrety. A jednak wyobraźnia zamieniała każdy szelest w niebezpieczeństwo i każde "nie" w poważny problem.

Może nie powinien aż tak się stresować? Nic się przecież nie działo, choć złe przeczucia zżerały go od środka...

  ______☆______

– JIMIN, SPÓŹNIMY SIĘ, JUŻ JEST PO SIÓDMEJ!!! – Yoongi krzyknął znacznie głośniej od trzech budzików, które przespali.

– Co? Niemożliwe, przed chwilą było ciemno.

– Jak masz zamknięte oczy, to normalne, że jest ciemno. Wstawaj, bo za pięć minut podjeżdża kierowca.

– PIĘĆ MINUT?! – zerwał się z łóżka i wybiegł z sypialni jakby się paliło. Dobrze, że wymalują ich na miejscu, bo inaczej dotarliby tam z trzydniowym opóźnieniem...

Mieszkanie na zadupiu miało swoje zalety. Oszczędzali czas, bo nie musieli przedzierać się przez tłumy fanów. Ale tracili ten czas na dojazdy.

W studiu telewizyjnym wszyscy już na nich czekali. Praca nad wizerunkiem poszła dość sprawnie i już po chwili director pokazał im gdzie mają siedzieć i co robić.

Jak się okazało, program rozrywkowy łączył się z wywiadem. Zajęli miejsca przy stole, wizażystka jeszcze raz poprawiła pojedyncze kosmyki włosów, których i tak nikt by nie zauważył i akcja.

Prowadzący przedstawił swoich gości, którzy pomachali do kamery. Występy na żywo już przestały ich stresować. O ile byli przygotowani do kontrowersyjnych pytań i dyplomatycznych odpowiedzi, nie musieli się niczym martwić.

– Wczorajsza premiera waszego singla wstrząsnęła światem k-popu. Fani wiele mówią o trudnej i widowiskowej choreografii oraz waszym nowym wizerunku. A co wy najbardziej lubicie w Leather Letter? – spytał przystojny mężczyzna, przekładając swoje tabliczki z notatkami.

– Uwielbiam energię tej piosenki – odezwał się Jimin. – Doskonale wpasowuje się w nasz styl i pokazuje przy tym, jacy jesteśmy.

– Dla mnie największą zaletą jest rytm. Melodia zmienia się wiele razy i czasem ciężko za tym nadążyć. Te nagłe przejścia z lekkiego do ciężkiego klimatu są totalnie w naszym stylu – uśmiechnął się. Prowadzący i sporo osób z ekipy żywo zareagowali na jego komentarz.

– Jesteście przedstawiani jako dwie przeciwności. Zastanawia mnie czy prywatnie też tacy jesteście, czy to tylko część waszej koncepcji.

– Zawsze – powiedzieli w równym czasie.

– Większość zespołów znajduje coraz więcej wspólnych cech, ale u nas to idzie w drugą stronę.

– Niektórzy fani porównują was do zwierząt, wiecie jakich?

– Jasne że tak! – rozpromienił się Jimin. – Yoongi jest kotkiem dla TO BE!

– A ty jesteś... szczeniaczkiem? – powiedział zanim zakrył uśmiech i rumieńce rękoma. Już do końca programu czuł się skrępowany, a wystarczyło, żeby Jimin nazwał go kotkiem przez tysiącami ludzi...

________________☆_________________

exolover

@exolover no dobra, ale czy wy widzicie TE RÓŻNICE?!?!
#protectsuga #jimintighs

_________________☆__________________

Ogłaszam, że teraz rozdziały regularnie co poniedziałek.

Mam nadzieję, że ogarnę ;)

Ten fanfik to chaos xddd


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro