Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25

Czas do imprezy minął mi zdecydowanie za szybko. Do tego czasu zdążyłam dobrze poznać się z kuzynami Nialla.

- Niall, nie chcę końca wakacji - powiedziałam uwieszając się na jego szyi, zanim wyszliśmy z jego pokoju.

- Ja też nie chcę kochanie, ale nic z tym nie zrobię - powiedział, po czym pocałował mnie w nos - Chodź już, wszyscy na nas czekają.

Zeszliśmy na dół, gdzie przy drzwiach czekali na nas Nate i Bryan.

- Reszta już na nas czeka - powiedział ten pierwszy. Ubrałam z Niallem buty i wyszliśmy z domu. Robiło się już ciemno, a to oznacza, że impreza będzie już niedługo, czego z jednej strony nie mogłam się doczekać. Nad jezioro pojechaliśmy Porsche, a kuzyni zabrali się Audi Nathaniela.
Idąc na plażę zobaczyliśmy wielu ludzi, którzy wezmą udział w wydarzeniu. Jak się okazało, na niej płonęło ogromne ognisko, wokół którego zbierali się ludzie. Leżaki i parasole były ozdobione światełkami, co świetnie wyglądało w ciemnościach i tworzyło unikalny klimat.

- Ni, zrób coś, żebyśmy chodzili razem do szkoły - powiedziałam, a on zaśmiał się i objął mnie ramieniem.

- Będę cię rano odwiedzać przed szkołą, dobrze?

Pokiwałam głową i dostałam całusa od chłopaka.

Chłopcy chcieli pójść do baru, więc to zrobiliśmy, natomiast Niall i Nate poinformowali, że nie będą pić, bo chcą nas bezpiecznie odwieźć do domu. Widząc ilości alkoholu, jakie zamówił Louis, wiedziałam, że będzie śmiesznie, bo na sto procent będzie pijany.

- Jak spędziliście wakacje? - spytałam kuzynów Nialla.

- Byliśmy w Miami - powiedział Bryan.

- Weź mi nie przypominaj - Niall przewrócił oczami i wtedy przypomniało mi się, że on też miał tam się znaleźć.

-Sorry, stary.

- Mam żałować, że mnie tam nie było?

- Było zaje... - zaczął Nate, ale Bryan uderzył go z łokcia.

- Okej - Niall westchnął - Ale szczerze mówiąc nie żałuję tego, że zostałem tutaj.

Niall spojrzał się na mnie i puścił mi oczko, na co kąciki moich ust powędrowały w górę, a on pochylił się, by mnie pocałować.

- Nie przyzwyczaję się do tego. Nigdy - powiedział Harry odwołując się do nas.

- Hej, a gdzie masz Jessicę? - spytałam.

- Będzie dziś tutaj ze swoimi przyjaciółkami i mam zamiar z nią się spotkać.

- Powodzenia, stary - powiedział Niall, a Harry w podziękowaniu skinął głową.

Gdy wróciliśmy na plażę, rozbrzmiewała już muzyka, która dobiegała z ogromnych głośników. Ludzie zaczęli się bawić, więc zrobiliśmy to i my. Harry poszedł do Jessici i widok, że przytuliła go na powitanie totalnie mnie ucieszył.

- Słyszałem, że o północy mają puścić fajerwerki - powiedział Louis okręcając Alice podczas tańca, aby następnie ją przytulić.

- Jest tu jakieś stoisko ze sztucznymi ogniami, prawda? - upewniła się Alice.

- Niall, musimy je kupić! - powiedziałam patrząc się na niego w górę.

- Dla ciebie wszystko - powiedział. Stanęłam na palcach i pocałowałam go.

- W takim razie chodzimy je kupić zanim się skończą - powiedział Bryan, a my zgodziliśmy się z nim i poszliśmy zrobić małe zakupy.

- Zapalimy je jak puszczą fajerwerki! - powiedziałam podekscytowana.

- To dobry pomysł, będzie świetnie! - Alice klasnęła w dłonie, kiedy Louis kupował dla nich fajerwerki.

Schowałam z przyjaciółką sztuczne ognie do naszych torebek, byśmy nie musiały ich trzymać i bez problemu powrócić do zabawy.
Gdy zaczęła się wolniejsza piosenka, objęłam szyję Nialla, który umieścił swoje dłonie na mojej talii.

- W taki sposób tańczymy ze sobą pierwszy raz. Zdajesz sobie sprawę? - powiedziałam do niego, patrząc na niego w górę. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Zdaję i muszę ci przyznać, że jeszcze nigdy tak nie tańczyłem.

- Naprawdę?

Pokiwał głową.

- Wiesz, że ślicznie dziś wyglądasz? - powiedział, a ja zaśmiałam się cicho. - Jak zawsze - dodał.

- Nie wymyślaj.

- Nie wymyślam, kochanie.

Pociągnęłam Nialla w dół, by go pocałować. Pogłębił nasz pocałunek i nie przerywaliśmy sobie nawet wtedy, gdy Louis zaczął dokuczać Niallowi (który wystawił środkowy palec Tomlinsonowi), a muzyka przyspieszyła.

- Czym sobie zasłużyłem, że mam tak cudowną dziewczynę? - powiedział, gdy odsunęliśmy się od siebie. Było stać mnie tylko na nieśmiały uśmiech.

- Chodźmy coś zjeść - wymruczał Nate i wszyscy na niego się spojrzeli.

- I wypić - dopowiedział Louis.

- Podoba mi się w jaki sposób myślisz - powiedział Bryan, po czym przybił żółwika z Tomlinsonem.

- To u was rodzinne? - zaśmiałam się szturchając Nialla łokciem.

- Nie, wcale - powiedział z ironią i dźgnął mnie w żebro.

Poszliśmy coś zjeść. Zatrzymałam się przed barem, bo na plaży puścili moją ulubioną piosenkę. Niall został ze mną, podczas gdy inni powiedzieli, że zajmą stoliki, bo i tak jest tam dużo ludzi.

- Skarbie? - spytał Niall.

- Tak?

- Mam nietypowe pytanie.

- Słucham ciebie.

- Pozwolisz mi zapalić?

- Dlaczego mi się pytasz? - Zdziwiłam się jego pytaniem.

- Bo wiem, że tego nie lubisz, a ja...

- W porządku.

Uśmiechnął się i zapalił papierosa, którym się zaciągnął. Przeszliśmy za budynek, by Niall nie przeszkadzał innym, którzy jedli na dworze.
Patrzyłam się na twarz chłopaka, którą oświetlało światło księżyca, kiedy on oparł się o ścianę i po raz kolejny się zaciągnął. Nie dosyć, że palił, był ubrany cały na czarno, miał kolczyki w uszach, a jego włosy były świeżo zafarbowane na kolor fioletowy. Nie mogę uwierzyć, że spodobała mu się taka przemiana.

Dlaczego on jest tak idealny?

Wyciągnęłam telefon z torebki i zrobiłam Niallowi zdjęcie z fleszem, ale na moje nieszczęście zdążył zareagować i zakrył twarz dłonią.

- O mój Boże.

- Co? - spytał strzepując papierosa, który powoli mu się kończył.

- Wstawię to na Tumblra. Och i na Instagrama. Dlaczego wychodzisz na zdjęciach tak cholernie dobrze? - mówiłam patrząc na zrobione zdjęcie.

- Woah, ja przecież...

- Uch, dlaczego jesteś taki idealny? - powiedziałam podnosząc wzrok na chłopaka, a on zaśmiał się kręcąc głową.

- Zapytaj moich rodziców - powiedział rzucając papierosa na piasek, by go nim zakryć.

- Idźmy już, bo zaraz zjem cię wzrokiem - pociągnęłam go za rękę, by pójść z nim do baru.

- A może by czymś innym? - powiedział sugestywnym tonem, na którego nie odpowiedziałam, bo był głupi.

- Pierwsza sprawa. Co robiliście, że nie było was tak długo? - spytał Louis poruszając brwiami, gdy dosiadłam się Z Niallem do stolika razem z Lou i Alice - I druga rzecz. Zamówiłem wam hamburgery, bo była wolna kolejka i no...

- W porządku - powiedziałam.

Louis chciał odebrać zamówienie naszej czwórki, ale to było złym pomysłem, bo chwiał się na nogach, więc Niall się tym zajął.

- Która godzina? - spytałam biorąc kęs hamburgera.

- Za pół godziny będzie północ.

- Tak szybko? - Niall spytał zdziwiony.

- Nie chcę iść prawie jutro do szkoły! - powiedział Louis robiąc zniesmaczoną minę.

- A kto chce? - westchnęła Alice. Zrobiło mi się smutno, bo świadomość, że wakacje się kończą jest przygnębiająca.

Zjedliśmy szybko w miarę możliwości i wyszliśmy całą grupą na zewnątrz. Za pięć minut miała wybić północ.

- Dajcie mi te sztuczne ognie, zapalę je - zaoferował się Niall.

- Wakacyjny sylwester - zaśmiał się Louis.

- Cholera, z kim mam się pocałować? - powiedział Nate udając smutnego.

- Na pewno nie ze mną - wypowiedział się Bryan, a wszyscy się zaśmiali. Niall zapalił wszystkie sztuczne ognie, które zaczęły szeleścić i pękać.

- Aw jakie to świetne! - powiedziałam podekscytowana, a Alice zrobiła im zdjęcie, które od razu umieściła na Instagramie. Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam fajerwerki, które wystrzeliły w górę. Zanim zdążyłam je dokładnie zobaczyć, Niall przyciągnął mnie do siebie, złączając nasze usta w pocałunku. Włączyłam się w niego i muszę przyznać, że wydawał mi się być czulszy niż zazwyczaj.

- Przysięgam, że jesteś najlepszym sąsiadem, na którego mogłam się kiedykolwiek natknąć - powiedziałam, a Niall odebrał ode mnie sztuczne ognie, by zgasić je, a następnie rzucić je na ziemię.

- A ja przysięgam, że nie mógłbym wyobrazić sobie lepszej dziewczyny od ciebie.

- Tak bardzo cię kocham - powiedziałam obejmując jego szyję, czując jak łzy napływają mi do oczu.

- Nie tak bardzo jak ja ciebie, mała - powiedział i ponownie złączyliśmy swoje usta, kończąc w ten sposób najlepsze wakacje które kiedykolwiek mogły mi się przydarzyć.
_____________________

Dobiegliśmy do końca mojego pierwszego fanfiction...
Dziękuję za tyle views, votes i za komentarze, które czytało mi się z wielką przyjemnością <3
Zapraszam do zapoznania się z resztą moich prac, enjoy! xx

W tym miejscu żegnam się, ale mam nadzieję, że spotkamy się przy innych moich ff..
All the love, Nathalie xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro