Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

Dochodziła godzina siedemnasta, więc zaczęłam ubierać buty i czarną skórzaną kurtkę, bo było dość chłodno. Dziś Niall miał mnie gdzieś zabrać, a ja nie mogę się doczekać, by gdziekolwiek pojechać.

Wyszłam z domu i otworzyłam szerzej oczy widząc jak Niall otwiera bramę i przejeżdża przez nią czarnym Mustangiem Shelby, przez którego ciągnęły się dwa czerwone pasy.

- O cholera - powiedziałam cicho do siebie widząc auto.

Przeszłam przez ulicę i podeszłam do samochodu, który wyjechał na jezdnię. Niall otworzył okno i uśmiechnął się do mnie.

- Wsiadaj, mała - mrugnął i spojrzał przed siebie zasuwając okno. Obeszłam auto i wsiadłam do środka. Rozejrzałam się przesuwając dłońmi po czarnej skórzanej tapicerce, po czym spojrzałam na Nialla.

- A jednak szukałeś auta na tej stronie. I... O mój Boże, czy ty masz kolczyki?!

Prawie podskoczyłam z podekscytowania widząc jego przebite uszy, a on w tym czasie pokręcił głową rozbawiony.

- Nie wiem czy wiesz, ale przez te kolczyki i fioletowe włosy wyglądasz jak jakiś punk, a to oznacza, że wyglądasz gorąco, a to oznacza, że umrę. I w dodatku mamy podobne kurtki! O mój Boże.

- Kochanie, spokojnie - zaśmiał się głośno.

- A w dodatku to auto...

- Jenny, nie wiem co w tym fajnego. Możemy jechać?

- Uhm, tak - zaczęłam się śmiać ze swojej głupoty. Niall odpalił silnik i przygazował, na co pisnęłam, bo ten dźwięk przyprawił mnie o dreszcze.

Zakochałam się.

- Zaraz wpadnę w niekontrolowany fangirling - stwierdziłam, natomiast on ruszył z miejsca.

- Gdzie jedziemy? - spytałam.

- Dowiesz się w swoim czasie.

- Powiedz mi, proszę.

- Nie.

- Tak!

- Co za to będę miał?

- Coś wymyślę.

Niall nadal patrząc się na drogę podniósł brew i uśmiechnął się głupio.

- I ty mówisz, że tylko mi jest jedno w głowie? - prychnęłam krzyżując ramiona na piersi.

- Myślałem, że umyjesz mi auto czy coś.

- Wcale tak nie myślałeś.

- Kochanie, daj mi się skupić na drodze.

Zamilknęłam i przez resztę drogi patrzyłam na mijane budynki, a w środku ekscytowałam się tym jak Niall dziś nieziemsko wyglądał.

Po jakimś czasie w końcu dojechaliśmy do centrum handlowego.

- Zakupy? - spytałam zdziwiona. Gdy weszliśmy do budynku, Niall podał mi dwa bilety do kina, które miały rezerwację ma jakiś najnowszy film romantyczny.

- Ty i romantyczne filmy? - zdziwiłam się.

- Jakoś muszę spędzić czas z moją dziewczyną, prawda?

Moją dziewczyną.

Do seansu dzieliło nas pół godziny, więc postanowiliśmy pójść do środka i kupić jakieś jedzenie.
Zaskoczona zobaczyłam tam Louisa i Alice.

- Cześć Alou - powiedziałam zaskakując ich. Zaśmiałam się, gdy Alice podskoczyła przestraszona.

- Cześć Jiall!

Zaśmiałam się, a Niall uśmiechnął się, gdy do nas podszedł.

- W którym rzędzie siedzicie? - spytałam.

- W siódmym - powiedział Louis.

- A my w ósmym!

Porównaliśmy swoje bilety i okazało się, że ja z Niallem siedzę tuż nad Louisem i Alice.

- Oho, będę musiał widzieć jak się całujecie - powiedział Niall, a ja go szturchnęłam ramieniem, bo przewrócił oczami.

- A ja, nie daj Boże, będę słyszeć jakieś nieprzyzwoite dźwięki - powiedział Louis, co Niall skomentował zmrużeniem oczu.

- Kupmy coś do jedzenia - westchnął blondyn, więc poszliśmy w stronę stoiska, by to zrobić. Wybraliśmy duży popcorn i dwie pepsi, a Alou wzięli to samo co my.

- I tak zjemy to na reklamach - powiedziałam.

- Zapewne - Niall wzruszył ramionami.

Weszliśmy na salę i zajęliśmy swoje miejsca. Chłopcy rozmawiali ze sobą przed seansem, ale w końcu zamilkli, kiedy reklamy pojawiły się na ekranie.

Rzeczywiście, podczas filmu para przyjaciół całowała się przed nami, ale Niall tego nie komentował. Cały seans trzymałam się z nim za rękę i czasami przyłapywałam go na tym, że rzucał mi spojrzenia, co wprawiało mnie w uśmiech.

Film minął nam dość szybko i nawet mi się spodobał. Po seansie w czwórkę poszliśmy do McDonalda i tam zjedliśmy jakże romantyczną kolację. Dziwnie się złożyło, bo nawet Niall nie wiedział o tym, że Louis i Alice idą na ten sam film co my.

W końcu pojechaliśmy do domu i w drodze powrotnej Niall zaproponował mi spędzenie nocy u siebie, na co się zgodziłam, jak i moja mama, co było prawie codziennością.

Niall wjechał do garażu i zaparkował samochód. Wyszedł z niego pierwszy, po czym otworzył mi drzwi, co było miłe z jego strony. Gdy wyszłam z auta, Niall zaskakując mnie przydusił mnie do drzwi pojazdu i wpił się czule w moje usta. Jęknęłam, gdy Niall zaczął poprawiać moją malinkę.

- Nigdy mi nie zniknie, jeżeli będziesz tak robić - zaśmiałam się cicho.

- Wszyscy będą wiedzieć, że jesteś zajęta, kochanie - wymruczał i przeniósł swoje usta na inną część mojej szyi.

- Przez kogo? - droczyłam się z nim.

- Przeze mnie.

Uśmiechnęłam się i przygryzłam wargę obejmując szyję chłopaka, by przyciągnąć go bliżej siebie. W końcu puścił mnie i odsunął się ode mnie.

- No, idź po swoje - uśmiechnął się lekko.

Poszłam do domu i wzięłam z niego potrzebne rzeczy, by zaś wrócić do domu Nialla. Znalazłam go w ciemnym pokoju, gdzie akurat ściągał swoją koszulkę. Podeszłam do niego po cichu, bo nie zauważył, że weszłam do środka. Objęłam go nagle w talii, ale o dziwo nie był tym zaskoczony, na czym się zawiodłam. Odwrócił się do mnie, więc mogłam zobaczyć jego szeroki uśmiech.

- Ja wszystko widzę i słyszę - powiedział cicho. Odsunął się ode mnie i ściągnął swoje spodnie.

- Możesz już iść do łazienki - powiedział i posłuchałam się go, bo to był dobry pomysł.

Zastałam Nialla leżącego pod kołdrą, do którego dołączyłam.

- Niall, gdzie jest twoje Porsche? - spytałam przytulając się do jego pleców.

- Czyści się - zaśmiał się - Co do Mustanga to zastanawiałem się nad nim wcześniej, więc uprzedzam, że nie kupiłem nowego auta tylko dlatego, bo tamte było brudne.

- Spokojnie - zaśmiałam się.

- Ludzie o to by mnie posądzili, ale trudno. Ich strata, że mnie nie znają, bo jestem zajebisty.

- I w cholerę skromny - zaczęłam się śmiać.

- A tak nie jest? - posłał mi rozbawione spojrzenie.

- Oczywiście, że jest - powiedziałam i pocałowałam go w pomiędzy łopatki.

- Wiesz, że za dwa tygodnie zaczynamy szkołę? - powiedział po chwili i wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak szybko minęły te wakacje.

- Nie chcę tego.

- Dlaczego?

- Bo nie będziemy widzieć się tak często - stwierdziłam smutno.

- Możemy to robić codziennie. Nie przejmuję się szkołą.

- Ja nie do końca, ale jednak.

Nastała cisza.

- Niall?

- Tak?

- Pobawimy się w szczerość?

- W porządku.

- W takim razie zacznę. Uhm, co pomyślałeś o mnie, gdy zobaczyłeś mnie pierwszy raz?

- Że jesteś ładna.

Uśmiechnęłam się.

- I cieszyłem się, że będę mieć tak gorącą sąsiadkę.

Zaśmiałam się.

- A ty co o mnie pomyślałaś, gdy mnie zobaczyłaś? Pomińmy kwestię, że odebrałaś mnie jako dupka.

- Przepraszam. Uhm, że jesteś przystojny.

- Nie poleciałaś na moją kasę?

- Nie należę do takich dziewczyn.

- A to nowość.

- Jeżeli mogę pytać, to... Kiedy się we mnie zakochałeś? No bo...

- Teraz moja kolej - upomniał mnie.

- Proszę, powiedz.

- Uhm, chyba nad jeziorem. No wiesz, tam gdzie spaliśmy w trampach. Gdy zobaczyłem tego kolesia, który podszedł do ciebie i Alice to czułem, że musiałem zareagować, bo kurwa nie pozwolę, by ktoś ciebie dotykał oprócz mnie.

Uśmiechnęłam się.

- To było miłe.

- Miłe, czy nie miłe, byłem zazdrosny, a w dodatku nie byłaś wtedy bezpieczna. Już nigdy cię nie zostawię.

Okej, cholera.

- Ale podobałaś mi się już wcześniej.

- Tak jakby od samego początku?

- Mhm.

Uśmiechnęłam się, bo zrobiło mi się miło.

- Podniecają cię kolczyk, hm? - zapytał nagle, a ja podniosłam brew słysząc co powiedział.

- Co to za pytanie?

- Odpowiedz.

- Taa, fajne są.

- Nie brzmisz przekonująco - dźgnął mnie w żebro.

- Chłopacy z nimi są gorący. I gdybyś miał kolczyk w wardze, to... Po za tym twoje fioletowe włosy...

Rozmarzyłam się i zaczęłam fantazjować no bo komu Niall w punk wersji by się nie podobał?

- Zostanę punkiem. Podoba mi się to. Kupimy mi więcej farby? - powiedział, na co zaśmiałam się cicho.

- Jasne - skinęłam głową, a potem ziewnęłam - Ni, chcę spać. Przytulisz mnie?

Odwróciliśmy się na drugi bok, dzięki czemu Niall mógł mnie przytulić na łyżeczki.

- Mam ostatnie pytanie - powiedziałam, a Niall dał mi znać, że mam je zadać - Kochasz mnie?

- Tak.

- Możesz to powiedzieć?

Po chwili ciszy usłyszałam te słowa, na które poczułam motyle w brzuchu.

- Jeszcze raz.

- Kocham cię.

- Też cię kocham - uśmiechnęłam się szczerze. - Dobranoc.

- Dobranoc, skarbie - szepnął, po czym pocałował mnie w głowę. Zasnęłam po jakimś czasie słysząc cichy i spokojny oddech chłopaka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro