Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Na następny dzień szłam do Alice na nocowanie. Ten czas chciałam spędzić tylko z nią, bo nie miałam ochoty spotkać się z chłopcami, a szczególnie z Niallem, który nadal do mnie się nie odezwał.

- Co dziś robimy? - spytałam kładąc plecak przy jej łóżku.

- Możemy iść do sklepu, bo cały dzień sprzątałam i nic nie kupiłam na nockę.

- W takim razie chodźmy.

Schodząc na dół przywitałam się z rodzicami przyjaciółki, którzy dopiero weszli do domu.

- Mamo, kupiłaś nam coś? - spytała Alice z nadzieją. Jej rodzice byli na zakupach, bo trzymali w rękach kilka toreb.

- Nie skarbie, nie pomyślałam - powiedziała i wyminęła nas razem ze swoim mężem, by pójść do kuchni.

- Masz pieniądze? - spytałam, a Alice uderzyła się w czoło.

- Zapomniałam. Poczekaj chwilkę - powiedziała, po czym pobiegła na górę, więc w tym czasie założyłam buty.

- Już jestem - usłyszałam jej głos za sobą. Również ubrała buty i już po chwili byłyśmy w drodze do sklepu. - Niall naprawdę się nie odzywał? - spytała w pewnym momencie, a ja głośno westchnęłam.

- Nie i nie wiem dlaczego.

- Nadal jesteś na niego zła?

- Niby nie, nie wiem. Ale jak go widzę, to zaczynam się denerwować.

- Gdzie go widzisz?

- Uch, na tapecie.

- Pokaż mi!

Odblokowałam telefon, by wręczyć go przyjaciółce.

- I weź mi powiedz, że nie jesteście razem - powiedziała gapiąc się na ekran urządzenia.

- Nie jesteśmy razem.

- Ale będziecie.

- Nie chcę.

Chcę.

- Nie chcę już o nim mówić - westchnęłam, a dziewczyna oddała mi telefon.

- Jak chcesz.

W końcu dotarliśmy do sklepu, w którym było przyjemnie chłodno. Na dworze było duszno, więc nie mam ochoty wychodzić dziś poza dom.

- Co kupujemy?

- Może chipsy? I jakieś ciastka. Boże, nie wiem - zaśmiałam się.

Skończyłyśmy przy kasie razem z chipsami paprykowymi, ciastkami z kawałkami czekolady i butelką pepsi. Jak na nas to mało, ale nie mogłyśmy się na nic zdecydować. Może na wieczór zamówimy sobie pizzę.

Wracając spotkałyśmy Harry'ego, który prawdopodobnie spieszył się do sklepu.

- Hej! - przywitałyśmy się z nim w tym samym czasie.

- Hej. Chciałbym porozmawiać, ale się spieszę.

- Gdzie? - spytałam zaciekawiona.

- Gemma wyjeżdża do przyjaciółki za granicę i kazała mi kupić jakieś rzeczy - powiedział wyciągając pomiętą kartkę z kieszeni.

- Kiedy wyjeżdża?

- Za godzinę. Ale powiedziała, że zapłaci mi jak teraz pójdę do sklepu.

Zaśmiałyśmy się.

- To nie przeszkadzamy, pozdrów ją - powiedziała Alice.

- Pozdrowię! - odparł Harry odbiegając od nas.

- Biedny - zaśmiałam się.

- Nawet taki sposób na zarobienie pieniędzy jest dobry, czyż nie?

Rozmawiając o festiwalu kolorów połączonym razem z muzycznym, który odbędzie się pod koniec tygodnia, wróciłyśmy do domu.

- Obejrzymy jakiś film! - powiedziała Alice, siadając na łóżku ze swoim laptopem.

- Horror?

- Chyba oszalałaś - powiedziała, a ja zaśmiałam się, bo wiedziałam, że w przeciwieństwie do mnie nie lubi tego gatunku filmów.

Otworzyłam paczkę chipsów i zaczęłyśmy oglądać jakąś komedię romantyczną. W trakcie filmu poczułam wibracje w kieszeni, więc wyciągnęłam telefon, by zobaczyć sms od... Nialla.

Niall: Hej, mała.

Spojrzałam na dziewczynę, ale była zbyt przejęta filmem, by zauważyć, że dostałam wiadomość.

Jenny: Czego chcesz?
Niall: Porozmawiać. Wszystko w porządku?
Jenny: Może tak, może nie.
Niall: Proszę Cię.
Jenny: O co?
Niall: Uch, wyjdziesz?
Jenny: Nie, jestem zajęta.

- O mój Boże, on jest taki przystojny - usłyszałam głos Alice, która miała na myśli jakiegoś aktora.

Niall: Co robisz?
Jenny: Spędzam czas z Alice.
Niall: Dlaczego wyjechałaś z klubu bez nas?

Przewróciłam oczami. Oho, zacznie się.

Jenny: Nie miałam humoru na dłuższy pobyt w tym miejscu.
Niall: Przeze mnie?

No co ty nie powiesz.

Jenny: Może...
Niall: Przepraszam.
Jenny: Nie obchodzi mnie to.

Napisałam trochę zdenerwowana i włączyłam wibracje, by przychodzące wiadomości mnie nie dręczyły. Mimo, że byłam trochę zła, cieszyłam się, że poczuł się sprawcą mojego humoru. Może i wyjdę na nie powiem kogo, ale chcę widzieć jak stara się mnie pocieszyć, bo to jest słodkie. Co z tego, że zachował się jak frajer.

Wróciłam do oglądania filmu, ale nie mogłam na nim się skupić tak jak wcześniej.

Po jakimś czasie znów zajrzałam do telefonu.

Niall: Wiem, zachowałem się jak skończony idiota, ale gdy doszedłem do siebie, zdałem sobie sprawę, jak bardzo Cię lubię.

Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy przeczytałam tą wiadomość.

Niall: Nie wiem co we mnie wstąpiło, nie miałem pojęcia co się działo.
Niall: Tylko Ciebie lubię w ten inny sposób.
Niall: Okej, nie chcesz ze mną gadać, w porządku, rozumiem Cię.
Niall: Przepraszam.
Niall: Czuję się głupio i to mnie męczy.
Niall: Uch, Jenny?
Niall: Odezwij się, proszę.

"Tylko ciebie lubię w ten inny sposób"

O Boże, on naprawdę jest zdenerwowany i czy on ma na myśli... Nie, nie może być.

To było wszystko co napisał, więc postanowiłam mu odpowiedzieć, bo z jednej strony nie chcę, by się męczył.

Czy mu na mnie zależy?

Jenny: Spokojnie.

Odpisał szybko.

Niall: Nie będę spokojny.

Alice skończyła oglądać film i zainteresowała się, tym, że jestem wpatrzona w ekran smartfona.

- Z kim piszesz? - spytała pochylając się, by zajrzeć do telefonu.

- Chyba mu na mnie zależy.

- Wiedziałam! Nikt nie shippuje was tak bardzo jak ja.

Chcąc czy nie chcąc, uśmiechnęłam się.

- Jutro się z nim spotkam. Jestem ciekawa co powie - westchnęłam.

- Powie ci, że cię kocha.

Spojrzałam się na nią krzywo.

- Dlaczego miałby to zrobić?

- Jesteś dla niego idealna. Pasujecie do siebie i zapewne teraz ciągle myśli o tobie.

- Ale...

- On ciebie chce, jestem tego pewna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro