Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cześć 3

*Jimin
Siedzieliśmy tak w siebie wtuleni, nawet nie wiem kiedy Juleczka zasnęła, kudre co ja mówię przecież to nie jest jakaś dziewczynka tylko prawdziwa cudowna kobieta. Nie wiem jak Kook może ją tak traktować. O wilku mowa właśnie idzie w naszą stronę, co on kurwa jeszcze chce.

- Jimin .. –wyszeptał Jungkook.

- Spierdalaj stąd, masz szczęście, że Marchewka śpi i nie mogę cie walnąć- wyszeptałem aby nie obudzić tego skarbu który leżał aktualnie polisiem na moim torsie, wtulając się we mnie przez sen.

-Proszę pozwól mi z nią pogadać.

- Chyba cie coś pojebało! Po pierwsze to nie zasługujesz na jej nerwy i jej uwagę. Po drugie teraz śpi. Po trzecie daj jej czas i sam się zastanów nad tym co ty cały czas odpierdalasz i jak ją ranisz.

-Dobra ale błagam nie przytulaj jej tak na moich oczach, wiesz mi nadal na niej zależy- powiedział podenerwowany.

- To nie patrz jak ci to przeszkadza i spierdalaj – powiedziałem stanowczo.

- Ale Jimi.. – nie dam mu pyskować , o nie !

- Spierdalaj już – niestety powiedziałem to trochę za głośno.

Julka przewróciła się na plecy i spojrzała mi prosto w oczy.

- Czemu mnie nie obudziłeś gdy zasnęłam, przecież cała zabawa mnie ominie– wyszeptała lekko zaspanym głosikiem.

- Wyglądałaś za słodko – kurde co ja właśnie powiedziałem , musze się opanować.

- Dziękuje – powiedziała słodko, siadając a następnie dała mi całusa w policzek.

Kurwa jestem czerwony prawda? Ach ten mój głupi organizm.

- Wiesz, że słodko wyglądasz jako buraczek- zaśmiała się tak słodko jak zwykle.

-Przestań, proszę –powiedziałem przerażony moim problemem, który nie wiadomo dlaczego rósł w mych spodniach .

- Przepraszam – powiedziała unosząc wzrok znad moich spodni, no to już zdechłem – to ja tu poczekam idź jeśli musisz .

- Zaraz wracam – prędko pognałem do łazienki już chyba wiem czemu Jhope też zmierzał tu tak szybko po tańcu z Lisą.

*Teahyung     

     - Chcesz odpocząć – zapytałem chamsko wbijając się pomiędzy RMa a Natalkę, może i nie jestem jej stróżem no ale widzę, że RM ją zraz zje.

- Yyy V my tu tańczymy powiedział zirytowany Rap Monster.

- Spokojnie Tea jak będę zmęczona to usiądę, lepiej martw się o siebie- kurde co się ze mną dzieje, przecież to co robię jest Nie fair wobec Namjoona.

- Wracajmy może do tańca Natalko- może ona woli właśnie takich mężczyzn jak on, kurde przejebane.

Odszedłem od nich i zacząłem zmierzać w stronę załamanego Jungkooka, piosenka się skończyła a ja poczułem jakąś małą dłoń na moim nadgarstku. Następnie ta osóbka skoczyła mi na plecy delikatnie wtulając się w moją szyję. Trzymałem ją teraz na moich plecach odchylając lekko głowę by zobaczyć, która to z nich mając nadzieje, że to Klusia.

- Teraz mogę iść odpocząć, i pogadać z Toba musimy coś sobie wytłumaczyć- wyszeptała cichutko prosto w mój kark co spowodowało u mnie przyjemny dreszcz na całym ciele.

- No jasne , to gdzie siadamy ?

- może być tu – powiedziała zeskakując ze mnie (niestety).

Usiadłem na miejscu i odchyliłem oparcie jak najbardziej się dało, chciałem sobie poleżeć ale Natalka miała chyba inne plany. Zanim zdążyłem się położyć, ona wskoczyła za mnie siadając po turecku. Nie zdążyłem zareagować, ponieważ można powiedzieć, że opadałem już by się położyć. Moja głowa wylądowała na jej nóżkach. Boże ale się zawstydziłem, kurde zrób coś V bo tu zaraz spłoniesz.

-Kurde jaki ty spięty – powiedziała

-O czym chciałaś porozmawiać-Szybko zmieniłem temat

-O tym, że jesteś dla mnie chamski, a potem miły i ciebie nie rozumiem. Człowieku weź się ogarnij.- Oho tylko nie to , nie ten temat.

-Jest coś o czym nie wiesz i tu tkwi problem.

-No to mi powiedz, w czym problem.??

-Nie mogę-powiedziałem smutny.

-No to jak już zmienisz zdanie, to wtedy pogadamy.- powiedziała i odeszła. Nagle poleciałem szybko do przodu, kiedy kierowca gwałtownie zahamował.

   -Kurde czy to jakiś postój, no nie ja chce być już na miejscu!- wykrzyczałem niezadowolony.

- Spokojnie dzieciaczki jesteśmy już na miejscu powiedział ten gościu od autokaru.

- Widzisz nerwusie już jesteśmy – powiedział rozweselony, a zarazem pijany Jin, czochrając moje włoski.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro