Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22

- Sto lat Vic! - usłyszałam głosy moich kumpelek.

- Wszystkiego naj! - powiedziała Majka i mocno mnie przytuliła.

- Spełnienia marzeń! - dodała Marta i poszła w ślady brunetki.

- Jesteście kochane, dziękuję - normalnie zazdroszczę sobie takich wspaniałych przyjaciółek.

- To jeszcze nie wszystko! - nagle do pokoju weszła Sara. - Przyniosłam śniadanko dla jubilatki - ojej, jak słodko. - Twoje ulubione! - spojrzałam na tacę i ujrzałam naleśniki z owocami, bitą śmietaną i czekoladą. Pycha!

- Dziękuję - ale moja siostra już zniknęła.

***

- Dlaczego tu jest tak ciemno? - nagle włączyło się światło.

- NIESPODZIANKA! - krzyknęli wszyscy.

- Ojej! - ale zaskoczenie. - To wszystko dla mnie?

- Oczywiście! - normalnie nie wierzé. Nie spodziewałam się.

Po chwili wszyscy zaczęli śpiewać "Sto lat" i po kolei składali mi życzenia. Nagle usłyszałam znajome nuty utworu Eweliny Lisowskiej i wskoczyłam na scenę.

- No to lecimy "W stronę słońca"!

***

Gdy zeszłam ze sceny, przyjechał tort czekoladowy. Mój ulubiony! Zdmuchnęłam świeczki, pomyślałam życzenie i mam wielką nadzieję, że się spełni. Tak, tak chodzi o Sebastiana. Skąd wiecie?

Po chwili usłyszałam znajomy głos.

- Gdy pierwszy raz spojarzałem w Twoje błękitne oczy, od razu się w nich zakochałem. Od tamtej pory nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Powierzyłem Ci mój największy sekret i wiedziałem, że mnie zrozumiesz. Moje serce szaleje, kiedy jesteś blisko Vic - spojrzałam na podest, a tam stał sam Sebastian. - Wszystkiego najlepszego! - wziął gitarę i zaczął grać. - Tę piosenkę dedykuję dla najpiękniejszej dziewczyny na sali - usłyszałam piosenkę zespołu Lady Pank pt. "Zawsze tam, gdzie Ty".

Cały czas patrzyłam na scenę ze łzami w oczach.

***

- Vic czekaj! - zawołał ktoś za mną. - Dlaczego wyszłaś? - spojrzałam w Jego zielone oczy, ale nic nie powiedziałam. - Nie płacz - chciał mnie objąć, ale mu nie pozwoliłam.

- Nie zbliżaj się do mnie!

- Dobrze - zgodził się. - Ale wysłuchaj mnie, proszę.

- Myślałeś, że co?! - zaczęłam. - Że id razu rzucę Ci się na szyję, bo zaśpiewałeś dla mnie piosenkę?! - krzyczałam. - Dobrze, że Olivia z Tobą zerwała.

- Kto Ci tak powiedział? - milczałam. - Posłuchaj - założyłam ręce na piersi. - Ona wcale ze mną nie zerwała - powiedział. - To ja ją rzuciłem.

- I ja mam niby w to uwierzyć?

- Pamiętasz jak podsłuchałaś moją kłótnię z jakąś blondynką? - niechętnie kiwnęłam głową. - To właśnie wtedy z nią zerwałem, a ona zrobiła mi awanturę - zbliżył się do mnie. - Wiem, że na balu chciałaś wyznać, co do mnie czujesz, ale zrezygnowałaś, widząc mnie z Olivią - skąd on niby to wie? - Kiedy uciekłaś, pognałem za Tobą, lecz na próżno, więc pobiegłem do Twojego domu - słucham? - Drzwi otworzył mi Kamil i od razu zatrzasnął je przed moim nosem.

- Co? - nic innego nie przychodziło mi do głowy.

- To nie wszystko - postanowiłam go wysłuchać do końca. W sumie nie miałam wyjścia. - W moim domu, kiedy Cię pocałowałem, chciałem Ci wszystko wyjaśnić, ale wszedł Michał, a Ty szybko się zmyłaś. Wiem, że powinienem wybiec za Tobą. Wiem lecz nie zrobiłem tego i do dzisiaj żałuję - spuścił wzrok. - Potem chciałem z Tobą pogadać, ale mnie zbywałaś, więc..

- Wystarczy - cofnęłam się, przerywając jego wywody. - Wysłuchałam Cię, więc teraz zostaw mnie w spokoju - wyminęłam go, a on złapał moją rękę. - Puszczaj - próbował się wyswobodzić, lecz na próżno.

- Nie - powiedział stanowczo. - Najpierw wysłuchaj mnie do samego końca. - Wiesz dlaczego opowiedziałem Ci o mojej mamie? Dlaczego przychodziłem sprawdzać jak się czujesz po rozstaniu? - chwila, co? - Dlaczego zostałem Twoim Aniołem Stróżem?

- Nie.

- Bo chciałem się o Ciebie zatroszczyć i abyś mi zaufała.

- Niby po co?

- Na prawdę nie wiesz? - pokręciłam głową. - BO CIĘ KOCHAM!

- Co? - spojrzałam w Jego piękne oczy i nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam.

- Vic, kocham Cię!

- Nie okłamujesz mnie?

- Nie mógłbym Cię nigdy okłamać.

- Na prawdę? - czy to możliwe?

- Udowodnię Ci - ujął moją twarz w obie dłonie i pocałował mnie namiętnie. Od razu odwzajemniłam pocałunek, który mógłby trwać całą wieczność.

Nie sądziłam, że moje marzenie tak szybko się spełni.

_____________

Hej kochani!

Jeszcze epilog i żegnamy się z tą opowieścią.

Miłego czytania! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro