Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

DODATEK #2

- Brian! - krzyknęłam do biegającego za Harvey'em czterolatka. Spojrzał się na mnie brązowymi oczami, które ma po ojcu, ale nic z tym nie zrobił - Zaraz się przewrócisz.

Brian od kiedy skończył trzy lata stał się naprawdę energicznym dzieckiem i wszędzie było go pełno co czasem było naprawdę męczące.  Po jakiś pięciu minutach usłyszałam głośny płacz na co westchnęłam. Nie przemówisz dziecku do rozsądku. Wstałam z kanapy z skąd kontrolowałam sytuację i ruszyłam w kierunku holu. Na środku pomieszczenia siedział czterolatek zalanymi łzami, a niedaleko niego leżał Harvey, który zapewne wystraszył się wybuchu mojego syna.

- A mówiłam uważaj - bąknęłam biorąc go na ręce - Co się stało kochanie.

Spojrzał się na mnie tymi załzawionymi oczami i wtulił w moje zagłębienie szyi. Czyli nic się nie dowiem dopóki się nie uspokoi.

Cicho westchnęłam i ruszyłam do salonu. Posadziłam chłopca na kanapie i włączyłam mu bajki. Najszybszy spokój, aby się uspokoił. Przez chwilę jego wzrok utknął na mnie, a później wpatrywał się w ekran telewizora.

*

- TATA - usłyszałam radosny śmiech Brian'a, kiedy zobaczył Leondre w drzwiach. Odłożyłam laptopa na stolik i wstałam z kanapy.

- Co zrobił mój mały mężczyzna - zaśmiał się widząc plaster na jego mym kolanie - Lola?

- Poślizgnął się, kiedy biegał za Harvey'em - lekko przewróciłam oczami i podeszłam do moich chłopaków - Jak w pracy?

- Męczącą - zaśmiał się cicho i przelotnie pocałował w usta. Może i całowaliliśmy się dłużej gdyby nie Brain, który wpatrywał się w naszą dwójkę - Niedługo nowy zespół podpisuje z nami kontrakt i pracujemy pełną parą.

****

tzw dupy nie urywa, ale zbierałam się 3 tygodnie, aby go napisać. to są takie z życia codziennego Lo i Leo so ciekawe to to nie jest. postaram się dodać jeszcze jeden.

pa x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro