54
Święta, święta i po świętach. Było mi dziwnie wrócic do mieszkania, gdzie naprawdę przeżyłam najgorszą noc mojego życia, w prawdzie mówiąc była najgorszą zaraz po tym jak się dowiedziałam, że poroniłam pierwsze maleństwo. Nie spędziliśmy w tym apartamencie dużo czasu, bo trzy dni później z opaską na oczach zostałam wywieziona na Brooklyn. Stałam sparaliżowana nie mogąc się ruszyc w ogromnym korytarzu.
- Tu się ukrywałeś przez ten czas ? - zapytałam wtedy, a chłopak przytaknął i pocałował mnie w policzek.
- Od dzisiaj to jest nasze mieszkanie skarbie - uśmiechnął się szeroko, a moja szczęka opadła na podłogę.
Od tamtego dnia minęły cztery dni. Dzisiejsza noc zapowiadała się świetnie przez zbliżający się wielkimi krokami nowy rok. Nie mieliśmy w planach jakieś wielkiej biby, po prostu impreza na naszym tarasie dla najbliższych znajomych. Oh dobra koniec tego pitolenia.
- Cześc skarbie - usłyszałam wesoły głos chłopaka, kiedy pojawiłam się w ogromnej kuchni. Stał przy kuchence w nisko opuszczonych dresach eksponując swoje tatuaże - Wyspałaś się ?
- Kopałeś mnie w nocy i prawie zepchnąłeś z łóżka - powiedziałam oburzającym głosem i usiadłam przy wyspie. - O której wszyscy mają się zebrac ?
- Koło dwudziestej powinni byc, nie wiem jak to z Jesse'm i Mayą - wzruszył ramionami i podał mi kubek owocowej herbaty - Śniadanie masz w lodówce, kocham cię.
Nim zdążyłam odpowiedziec rozpłynął się. Zaśmiałam się pod nosem i zsunęłam się z krzesła. Otworzyłam lodówkę i do moich oczu wpadł talerz z goframi i owocami. Boże kocham go.
- Hej, a ty gdzie ? - zapytałam widząc w pełni ubranego chłopaka. Odwrócił się na dźwięk mojego głosu i podszedł, a jego dłonie zatrzymały się na mojej talii. Delikatnie się pochylił i wcisnął na moje usta krótki pocałunek.
- Muszę załatwic kilka rzeczy, wrócę do dwóch godzin - ostatni raz mnie pocałował i zostawił mnie samą z Harvey'em w wielkim mieszkaniu
***
[[ Leo ]]
Wpadłem jak burza do mieszkania Charliego robiąc przy tym nie małe zamieszanie. Byłem cholernie zestresowany przed dzisiejszym wieczorem. Bałem się jak cholera.
- Masz ? - zapytał, a ja pogrzebałem w kieszeni i wyciągnąłem czarne aksamitne pudełeczko. Blondyn przejął go ode mnie i otworzył ukazując srebny delikatny pierścionek. - Nie wierzę w to co widzę stary.
- Denerwuje się w cholerę - mruknąłem i opadłem na kanapę. - A co jeśli powie nie ?!
- Leo, widac, że Lola cię kocha, więc nie sraj w gacie - zaśmiał się i poklepał mnie po plecach - W sumie sam się denerwowałem przed zaręczynami. Jeszcze dochodzi wam dziecko, które wam się urodzi.
- Plan nadal jest ten sam ? - zapytałem upewniając się, a blondynka westchnęła i przytaknęła na potwierdzenie moich słów.
- Śpiewamy Hello przed samą północą, pod koniec ty schodzisz, kiedy ja będę kończyc i zaczniesz swoje przemówienie i bla bla bla. - podał mi pudełeczko z pierścionkiem, które schowałem w kieszeni jeansów.
- Umrę dzisiaj z nerwów - mruknąłem i wstałem z kanapy - Dobra stary, widzimy się u mnie.
***
[[ Lola ]]
Impreza trwała w najlepsze od dobrych kilku godzin. Długo sama nie mogłam byc, bo ktoś co chwilę porywał mnie do tańca. Bawiłam się naprawdę świetnie.
- Panie i panowie przed wami Bars and Melody ! - krzyknął nagle jakiś facet, który przez połowę wieczoru dla nas śpiewał. Chłopcy weszli na specjalny podest, który służył za tymczasową scenę. Skrzyżowałam wzrok z Leondre, ale po chwili go obrócił i szepnął coś blondynowi, a on jedynie pokiwał głowę. Widziałam jak zaciska pięści, więc chyba powinnam się bac. Ktoś zaczął grac, a po kilku sekundach dołączył Charlie.
- Hello, it's me
I was wondering if after all these years you'd like to meet
To go over everything
They say that time's supposed to heal you
But I ain't done much healing
Hello, can you hear me?
I'm in California, dreaming about who we used to be
When we were younger and free
I've forgotten how it felt before the world fell at our feet
There's such a difference between us
And a million miles - uśmiechnął się szeroko i mrugnął do Chloe, która stała tuż obok mnie. Nim zdążyłam się zorientowac zostałam wypchnięta na sam środek. Każdy się cofnął o kilka metrów robiąc półkole wokół sceny, gdzie śpiewał duet. - Hello from the other side
I must have called a thousand times to tell you:
"I'm sorry, for everything that I've done"
But when I call you never seem to be home
Hello from the outside
At least I can say that I've tried to tell you:
"I'm sorry for breaking your heart"
But it don't matter
It clearly doesn't tear you apart anymore
Nie długo po tym usłyszałam głos Leo, który mając swoją częśc patrzył mi się prosto w oczy. Serce mi przyśpieszyło, a krew zaczęła wrzec mi w żyłach.
- It was magic
the first time that I fell in love
Was I crazy
Yo, can I ever call It love
I walked in circles
You're running in my head all day
I thought I talked to you
but I don't even what to say
I've got no job
So I can't buy you pretty pearls
I've got no money
to find you all around the world
So all I give to you
is all that come to all of me
What's gonna take to you
to even notice me?
I looked to her when I brought the more. - zaczął powoli schodzic ze sceny, przez co zrobiłam się naprawdę zdezorientowana nie wiedząc co się dzieje. - She's having sedges like a
princess with no frown
and when she looked at me
I knew that I was sold
My eyes that through my colours
yellow, green and gold
I walked up to her window
looked up right from the gutter
Just like a flower with the beauty
and it's starter and in that moment
When she smiled and then kissed me
I had to leave and now
I'm bottomless and empty
Kończąc ostatnie wersy stał przede mną z tym swoim uroczym uśmiechem chociaż w jego oczach widziałam niepewnośc. Słyszałam głośne westchnięcia i podniecone szepty. Leo podał swój mikrofon Mayi, która pojawiła się tak szybko jak i zniknęła w tłumie.
- No dalej - ktoś krzyknął przez co szatyn uśmiechnął się pod nosem i złapał moje dłonie. Przełknął ślinę i zabrał głos.
- Poznałem cię na naszym obozie i tak naprawdę gdyby nie ty zanudził bym się tam na śmierc. Nam wystarczyła chwila, aby się w sobie zakochac. Moje uczucie trwa dokładnie od osiemnastego czerwa 2016 roku. Byliśmy swoją wakacyjną miłością, ale nasze uczucie przetrwało aż do teraz. Cholernie cię kocham i chyba już nic tego nie zmieni. Kocham moją małą zazdrośnicę, która marszczy uroczo nos kiedy się złości, jej drobne zmarszczki wokół oczu, kiedy się złości. Jej słodkie wargi, które kocham całowac. Kocham jej całokształt. Lola Alex Green jest moim tlenem bez którego nie mogę zyc - nagle uklęknął na lewe kolano, a ja zasłoniłam usta dłonią, bo zaczęło do mnie docierac co on zamierza zrobic.
- Za minutę północ ! - krzyknął Charlie, a moje serce zaczęło bic w ekstremalnym tempie.
- Wyjdź za mnie Lola - wyszeptał, a ja moje emocje po prostu we mnie wybuchły. Padłam na kolana naprzeciw jego twarzy i chwyciłam ją w swoje dłonie - Proszę cię żebyś została panią Devries.
- 10..
- 9..
. 8..
- 7..
- 6..
- 5...
- Tak Leo, zostanę panią Devries - uśmiechnęłam się przez łzy i złączyłam nasze wargi w czułym pocałunku.
- 3..
- 2..
- SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU - głośny krzyk mnie obudził z tego co przed chwilą się wydarzyło. Odsunęliśmy się od siebie, a chłopak założył delikatny pierścionek na mój serdeczny palec.
- POWIEDZIAŁA TAK - wrzasnął, a ja się zaśmiałam i po prostu go przytuliłam. Byłam niewyobrażalnie szczęśliwa. Zrobiłam zdjęcie naszych splątanych palców, a Leondre wstawił na swoje social media.
suhtorii : Powiedziała "TAK'
bamupdates : jejkuuu, gratulacje *^*
unicorns : moje marzenie właśnie się spełniło.
tillie.xx : omgf zostanę szwagierką *-*
1500 innych komentarzy.
- Kocham cię - usłyszałam szept koło ucha
- Ja ciebie mocniej Leondre.
***
6 rozdziałów i koniec, w następnych będzie mały przeskok czasowy. Mam nadzieję, że się podoba :) Widzimy się w następnych x Pa i kocham !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro