47
Trzy dni później siedziałam w salonie obżerając się moimi ulubionymi ciasteczkami i oglądałam powtórki Teen Wolf. Niall i Miranda załatwiali jeszcze jakieś rzeczy związane z ślubem, a Taylor był u jakiegoś kolegi lub koleżanki, nie wiem. Otulona ciepłym kocem spoglądałam się co chwilę na ekran marszcząc co jakiś brwi. Moje dłonie leżały płasko na moim brzuchu od czasu do czasu delikatnie go głaszcząc. Usłyszałam jak przychodzi mi wiadomośc, więc schyliłam się po telefon. Odblokowałam go i spojrzałam się na treśc.
Blondynka : Mam nadzieję, że jesteś wolna za cztery dni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Och boże, ta twarz na końcu nie wróży nic dobrego.
Ja : To zależy Charlie
Blondynka : Jesteś wolna, aby zając się swoimi przyjaciółmi mała ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja : Przylatujecie ?! Charls nie rób ze mnie jaj.
Blondynka : A kto powiedział, że żartuje. Za cztery spodziewaj się mnie i reszty maluchu.
Uśmiechnęłam się szeroko i wstałam z wygodnej kanapy. Dobrze, że mi przynajmniej napisał, mogę się przygotwac na spotkanie reszty. Mam cichą nadzieję, że go nie będzie, jak tak się nie stanie to nie wiem. Naprawdę nie wiem. Weszłam na instagrama i dodałam zdjęcie, które zrobiłam kilka tygodni temu, kiedy jeszcze mieszkałam w Ameryce.
Tęsknie bardzo za NY :/
realcharlielenehan : zapraszam z powrotem.
mayaakadavies : widzimy się niedługo skarbie x
chloelindsay : rozkwitasz Lo !'
jesse12monkey : tęsknie za moim misiem tak bardzo :(
330 innych komentarzy
Uśmiechnęłam się lekko na widok komentarzy od moich przyjaciół, bo naprawdę zaczynam odczuwac ich brak. Weszłam jeszcze na twittera i pierwsze co mi się wrzuciło w oczy to moje zdjęcie, kiedy wychodziłam z przychodni ginekologicznej.
@thesun : Ostatnio widziano byłą dziewczynę Leondre Devries'a w Manchesterze pod przychodnią ginekologiczną. Widac, że coś jest na rzeczy.
@thesun : kolejne wiadomości już niebawem !
Kurwa, kurwa i jeszcze raz kurwa. Czy oni nie mogą dac mi spokoju ? Modlę się w duchu, aby chłopak nie widział tego wpisy, bo jeżeli tak to jestem w czarnej dupie. Cicho westchnęłam i odrzuciłam telefon w kąt sofy.
***
[[ Leo ]]
- Młody proszę cię, nie spierdol tego - usłyszałem głos Charliego zanim wysiadłem z jego samochodu. Odwróciłem głowę w jego kierunku i cicho westchnąłem.
- Nie mogę ci tego obiecac, że tego nie spierdolę - mruknąłem i wyszedłem. Otworzyłem bagażnik z skąd zabrałem małą walizkę i ruszyłem do ogromnego budynku nazywanego lotniskiem. Obróciłem się ostatni raz i wszedłem. Widziałem tysiące ludzi, tysiące emocji. Moje serce biło zdecydowanie szybciej utwierdzając mnie jak bardzo byłem zdenerwowany. Nienawidzę siebie co jej zrobiłem. Nienawidzę tego, że nas rozłączyłem. Nienawidzę tego, że ona musi przeze mnie cierpiec. Koło piątej udałem się na odprawę, która przeszła mi bezproblemowo, a koło szóstej siedziałem na pokładzie samolotu. Lot trwał po ponad siedem godzin, więc kiedy wylądowałem na ziemiach brytyjskich odetchnąłem z małą ulgą. Przestawiłem zegarek na odpowiednią godzinę która wskazywała kilka minut po czternastej. Złapałem taksówkę i ruszyłem do hotelu, gdzie byłem zameldowany.
- Dzień dobry - mruknąłem do blondynki w recepcji. Dziewczyna podniosła wzrok z nad monitora i widząc moją osobę rozszerzyła oczy. - Miałem rezerwację jednoosobowego pokoju na nazwisko Devries.
- J-już sprawdzam - wyjąkała, a ja zaśmiałem się pod nosem. Naprawdę tak bardzo onieśmielam dziewczyny ? - Pokój numer 330, czwarte piętro. Życzymy miłego pobytu.
- Dziękuje - posłałem mój firmowy uśmiech i ruszyłem w kierunku wind. Miałem szczęście, że była na parterze, wszedłem i wcisnąłem odpowiedni przycisk. Po kilku sekundach byłem na miejscu, odnalazłem mój tymczasowy pokój i wszedłem do niego. Nie był ogromny, ale wystarczył jak dla jednej osoby. Walizkę rzuciłem w kąt wygrzebując z niej podarte jeansy i czarną bluzę, a następnie udałem się do łazienki, gdzie wziąłem króciutki prysznic. Spojrzałem się w lustro i cicho westchnąłem. Raz się żyje. Zgarnąłem telefon i portfel z kurtką, a następnie powróciłem na parter. Załatwiłem taksówkę, która zawiozła mnie na podany adres. Zapłaciłem mężczyźnie i stanąłem pod typowym bliźniakiem jakie pojawiają się w Anglii. Moje serce biło ekstremalnie szybko i bałem się, że zaraz wyskoczy. Zapukałem do dębowych drzwi i odsunąłem się kawałek.
- Otworzę ! - usłyszałem za nich krzyk brata mojej byłej dziewczyny. OK, śmierc mam już zagwarantowaną - Lola, spieprzaj. Kurwa nie... Byłem pierwszy.. Mira zabierz ją z stąd.. Taylor coś od ciebie chce..
Drzwi otworzyły się z dużą siłą. Chłopak zmierzył mnie i spojrzał się na mnie wściekłym spojrzeniem.
- Devries - zaczął, a jego głos ociekał jadem. Jakoś od samego początku nie żywił do mnie pozytywnego nastawienia.
- Green.
***
Huh i co z tego wyniknie jak myślicie ? Mam nadzieję, że się podoba x Ludzie zostało nam 13 rozdziałów i epilog, kiedy to zleciało hm ? Kocham i pa !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro