30
- To się zaczęło po twoim wyjeździe... - zaczął niepewnym głosem spoglądając na mnie kątem oka - Obiecałem Ci, że będę tym samym Leondre co na początku.. Huh nie dotrzymałem tej obietnicy. Naprawdę nasze rozstanie dużo namieszało w moim życiu. Spotkałem tych kutasów, wtedy jeszcze myślałem, że są spoko. Gówno prawda. Nie wiem jak ci to powiedziec - jego głębokie westchnięcie przywróciło mnie na ziemię - Byli albo nadal są dilerami, chuj wie. Yeah. Zacząłem cpac, do był najgorszy błąd świata. Brałem to cholerstwo do mojego wyjazdu tutaj czyli ponad półtora roku. Kiedy ich spotkaliśmy pod mieszkaniem, bałem się, że mogą ci to powiedzec. Dlaczego wcześniej Ci nie powiedziałem ? Byłem tchórzem, dopiero kiedy zostawiłaś mnie tydzień temu samego w sypialni zrozumiałem, że nie mogę tak dalej. Za bardzo cię kocham, aby pozwolic tobie odejśc.
Nie odezwałam się ani słowem, od nowa przetwarzałam informacje jakie przekazał mi chłopak. Mój Leo.. On cpał. Boże.
- Jestem chyba twoim błędem - powiedziałam nie panując nad drżeniem mojego głosu. 21-latek spojrzał się na mnie z małą zmarszczką pomiędzy jego brwiami. - Zauważyłeś, że zawsze kiedy odchodzę tobie coś się dzieje ?
- Lola, kochanie to nie twoja wina - wziął moje dłonie i zamknął je szczelnie w swoich. - Jesteś najlepszym co mnie spotkało. To ja jestem idiotą, że za każdym razem pozwalam ci odejśc. Trzy lata temu pozwoliłem ci wtedy odejśc, bo chcę żebyś spełniała swoje marzenia. One są częścią nas. - uniósł moją głowę do góry, przez co nasze oczy się napotkały. Biła od nich szczerośc, której jeszcze w nich nie widziałam. Cicho westchnęłam i wtuliłam się w jego dotyk.
- Dlaczego ? - zapytałam słabym głosem i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Policzek był płasko przyciśnięty do jego piersi, więc swobodnie mogłam wsłuchiwac się w rytm jego serca.
- Sam nie wiem dlaczego wciągałem to gówno - cicho westchnął i przytulił mnie mocniej. Czułam jak bije od niego ciepło. - Nie odchodź już ode mnie proszę, następnego razu nie wytrzymam.
- To nie rób nic takiego przez co będę zmuszona to zrobic - powiedziałam to również cicho.
'***'
Kiedy następnego dnia usłyszałam budzik w telefonie informujący, że mam wstac na kolejny dzień zajęc w uczelni, głośno jęknęłam i zacisnęłam oczy. Usłyszałam cichy śmiech, ale nawet on nie nakłonił mnie do opuszczenia swojego aktualnego stanowiska. Było po prostu mi za wygodnie.
- Skarbie - powiedział rozbawionym głosem i dźgnął mnie palcem w żebra na co się skrzywiłam.
- Spierdalaj - mruknęłam zatapiając twarz w poduszce. Słyszałam jak cicho wzdycha i siada koło mnie. - Nawet nie próbuj na mnie jakichkolwiek gierek.
- Jak zawsze miła - prychnął rozbawiony i zdarł ze mnie pościel. Jeśli myślał, że zastanie mnie nagą pod nią to się grubo mylił. Ja nie jestem nim, który śpi bez niczego. Poczułam ciarki które przeszły moje plecy, kiedy przejechał opuszkami palców na odsłoniętej skórze biodra. - Lola za trzydzieści minut masz zajęcia, ale no wyglądasz jak wiedźma.
Otworzyłam oczy i zmroziłam wzrokiem szatyna siedzącego naprzeciwko mnie. Kiedy zobaczył, że siedzę wyszczerzył szereg zębów w moją stronę.
- Tak bardzo cię nienawidzę - jęknęłam wstając ociężale z łóżka. Podskoczyłam jak poparzona, kiedy poczułam ból na lewym pośladku. - Dałeś mi klapsa - fuknęłam, na co zarechotał.
- Ale czy to moja wina, że twój tyłek jest nieziemski ? - uniósł brwi nawet nie kryjąc rozbawienia, które migotało w jego brązowych oczach. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam do toalety, wcześniej zabierając przygotowane ubrania. Prysznic z makijażem zajął mi około piętnastu minut, a samo ubranie się jakieś pięc, więc spokojnie miałam dzięsiec minut, aby dojśc na uczelnie. Wróciłam do pokoju, gdzie zabrałam torbę z książkami i spojrzałam się na Leondre, który miał uniesione kąciki ust do góry.
- Co ? - zapytałam niepewna o co chodzi chłopakowi. On jedynie się zaśmiał i złapał moją twarz w swoje ogromne dłonie.
- Chyba coś mi się należy - wymownie ułożył usta w dziubek, na co przekręciłam oczami i musnęłam jego wargi. - Teraz mogę cię wypuścic. Miłego dnia skarbie, kocham cię.
'***'
Jeszczee jakieś 20 rozdziałów... Wsm #DRAMATIME się zbliża dużymi krokami :) Miał byc dopiero za dwa tygodnie, ale udało mi się wcześniej wstawic x Postanowiłam, że w ciągu miesiąca będę dodawac po dwa rozdziały. Aaaa ! Mam mały problem z Wordem, gdzie aktualnie piszę rozdziały, więc nie panikujcie, ani wypisujcie mi kiedy będzie next, bo wtedy wcale nie przyśpieszę dodania nowego. Kiedy wszystko ogarnę to będzie normalnie, a jak nie to cóż najbardziej szkoda mi tych rozdziałów jakie miałam tam zapisane a 75% rozdziałów to były końcowe. Nie przedłużając widzimy się w nasepnym x W mediach Sign of the Times Harry'go, bo mam ogromną fazę na nią i nie potrafię jej nie słuchac xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro