Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Obudził mnie delikatnie smyrane po ramieniu. Cicho odetchnęłam i zakryłam się jeszcze bardziej kołdrą. Usłyszałam śmiech. Śmiech który mogę słuchać cały czas. Odrzuciłam pościel na bok i otworzyłam szeroko oczy.

- Co ty tu robisz ?! - pisnęłam zaskoczona i zawiesiłam się chłopakowi na szyi. - Miałeś być dopiero wieczorem.

- Właśnie miałem być - podkreślił i mocniej mnie objął przyciskając bardziej do swojego torsu. - Złapaliśmy wcześniejszy lot i puf jestem.

- Która godzina ? - zapytałam stłumionym głosem.

- Coś około trzynastej - mruknął i pocałował mnie w czubek głowy. - Widzisz nie spóźniłem się, więc niczego mi nie wyrwiesz.

Cicho się zaśmiałam i wróciłam do łóżka.

- Gdzie Chazza ?

- Naciesza się Chloe.

- Nie mogą poczekać, aż jedno wam się urodzi ?

- Hej ! Niall do nas tak powiedział trzy lata temu.

Cicho się zaśmiałam i wstałam na równe nogi. Spojrzałam się na widok. Pełno aut na drogach oznaczające, że zbliżała się godzina szczytu.

- Lola - usłyszałam jak mówi moje imię, a następnie męskie dłonie na mojej talii.

- Leondre - powiedziałam i oparłam głowę o jego ramię.

- Zamieszkaj ze mną - jego głos był poważny, a ja się zaksztusiłam powietrzem.

- Co ? - zapytałam mimo tego, że doskonale słyszałam.

- Zamieszkaj ze mną - wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do niego. Miał poważny wyraz twarzy. Brązowe oczy patrzyły się prosto w moje.

- Nie uważasz, że to za wcześnie ?

- Skarbie.. Nie, nie uważam, że to za wcześnie. Chce mieć przy sobie.

- Leooo ja..

- Tak - dokończył, a następnie się zaśmiał. Przewróciłam oczami i dźgnęłam go w klatkę piersiową.

- I będę sama z Chloe kiedy wy będziecie w trasie ?

- Mój dom to także twój dom. Możesz zapraszać tu każdego przynajmniej kogo znam. Wiesz nie chce jakiś ataków psychofanek.

- Dobrze - wypuściłam przeciąle powietrze i spojrzałam się na bose stopy. - Zamieszkam z tobą.

[...]

Rozejrzałam się wokół pokoju i westchnęłam. Nie wiem czy podjęłam dobrą decyzję, aby zamieszkać z Leondre. Ba kocham go, ale czy to nie jest trochę za szybko ?

- Opuszczasz mnie suko - powiedziała Kate, a ja spuściłam wzrok. - Nie naróbcie dzieci.

- Wystarczy obecność naszej dwójki. Na dziecko przyjdzie jeszcze czas - usłyszałam łagodny głos 21-latka. - To wszystkie kartony były ?

- Yeah. Jak czegoś zapomniałam to przyjadę, albo ktoś mi przywiezie - mruknęłam. - A więc zaczynamy dorosłe życie ?

- Mmmhm. Nie będziesz tego żałować.

- No ja mam nadzieje.

Zabrałam torebkę i stanęłam przy wyjściu.

- Musimy się umówić na chlanie - powiedziała rozbawiona dziewczyna, a ja się zaśmiałam.

- Jeszcze się na to umówi. Ściągnie się wszystkich i wyjdziemy. - dodałam roześmiana.

- A spróbuj mi się tylko najebać do nieprzytomności - pogroził mi palcem szatyn, a ja się uroczo uśmiechnęłam. Jeszcze jakieś 5 minut zajęło mi żegnanie się z Kate. Jakoś trudno było mi się z nią rozstawać, kiedy spędziłyśmy rok w jednym pokoju.

-

Jak to teraz wszytko będzie wyglądać ? - zapytałam wsiadajac do samochodu.

- Tak jak powinno wyglądać kochanie - zaśmiał się i usiadł za kierownicą. Po raz ostatni spojrzałam na bractwo i odjechaliśmy.

×××
Ułożyłam ostatnią koszulkę i wstałam z cichym jękiem. Nie czuje nóg.

- Koniec już ? - zapytał wchodząc od dzisiaj naszej garderoby Leondre.

- Yeah nogi mi już zdrętwiały - zaśmiałam się i wtuliłam się w jego ciało. - Idę chyba spać. Zmęczona jestem

- Ja będę na dole. Leci mecz.

- Jasne. Dobranoc.

- Dobranoc miśku.

×××

Miał być jutro, a jest dzisiaj 😊
Co myślicie ? Kolejny za tydzień w sobotę ❤ Nie uda mi się chyba wczesniej, bo mam kilka sprawdzianów x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro