04
Siedziałam w wielkim salonie wśród ludzi których nie widziałam 3 lata. Znowu się poczułam jakbym była w domu i wszyscy siedzieliśmy oglądając jakieś głupie telenowele.
- Jeżeli te rude gówno tu przyjdzie mogę je wypierdolić w chuj daleko ? - odezwał się nagle Charlie, a ja się cicho zaśmiałam.
- Z ciebie to jednak idiotia Lenehan - powiedziałam i zjechałam na podłogę - Dlaczego rude gówno ?
- W sumie nie wiem. Chyba pasuje do niej ruda świnia, bo ma świński ryj - mruknął, a ja zamknęłam oczy nie zapominajac o oddychaniu.
- To żeś mnie dojebał - mruknęłam biorąc głęboki oddech.
Wdech wydech
Wdech wydech
Wdech wydech
Leo nawet nie zwracał uwagi na to, że obrażamy jego dziewczynę.
- Jest słaba w łóżku ?
- Charlie ! - krzyknął roześmiany szatyn, a ja zagryzłam policzki.
Umrę tu chyba.
- Jest czy nie jest ? - uniósł brew, a ja nadal się po cichu śmiałam nawet nie podnosząc się z podłogi.
To takie tzw. Hej podłogo. Miło cię znowu spotkać.
- Ej myślę i faktycznie mogłam kupić ci tą dmuchaną lalę ! - krzyknęłam nagle na co jęknął.
- Za duże ich na tym świecie.
- W tym jedna to twoja.. - chłopak nie zdążył dokończyć, bo ktoś zadzwonił do drzwi - Czy ta kurwa nie ma swojego domu ?
- Kurwa też kobieta tylko ma krocze robocze - wzruszyłam ramionami i wróciłam na swoje miejsce tuż obok Chloe. Spojrzałam się ne Leondre który przybrał sztuczny uśmiech. Pokazałam mu kciuki, a on westchnął.
- Dziubaskuuu stęskniłeś się za mną ? - jej wyskoki ton głosu odbił się o ściany penthouse'u. Zamknęłam oczy i skuliłam się na kanapie.
- Tak tak cześć Sharon. Jak ci minął dzień ? - zapytał i objął ją ramieniem.
- Oj bardzo dużo misiu pysiu - cicho parsknęłam - Ale jestem bardzo zgłodniała twojego dotyku.
- Charlieee ! - krzyknęłam wychodząc z salonu.
- Na tarasie ! - odkrzyknął, a ja się udałam na tyły mieszkania. - Naprawdę jak ty i Leo się nie zejdziecie to was zakopie żywcem.
- Przesadzasz - mruknęłam siadając na leżaku.
- Młoda czego ty nie rozumiesz ? Jesteście idealni. Boże przecież jesteście przeznaczeni. Jak będą małe Devriesiątka to chce być pierwszy o tym powiadomiony.
- Zachowujesz się gorzej od Jessa - skomentowałam krótko - Czy ty sobie wyobrażasz co będzie jak Devries rzuci Sharon dla mnie ? Ona nie da mi żyć.
- Przesadzasz.
- Nasłała na mnie swoje psiapsi kiedy trener uznał mnie za jedną z najlepszych - spojrzałam się na niego, a on westchnął.
- Wyśle się ją do Narnii - mruknął, a ja się zaśmiałam.
- W sumie powiedz mi jak się spotkali
- Naprawdę chcesz tego słuchać ?
- Yeah.
- Spotkaliśmy ją w klubie na początku stycznia. Na początku było wszystko pięknie ślicznie. Później poszli na szybki numerek i wtedy się zaczęło.
- Powiedział jej to kiedyś ?
- Jedyne kocham cię było skierowane do ciebie. Od 3 lat nie usłyszałem jak to mówi. Lola...
Widzę jak na ciebie patrzy. Pojawiłaś się w jego życiu i stał się tym samym chłopakiem co 3 lata temu. Nie zjeb tego. Tak w sumie kochasz go ?
- Huh ? - uniosłam brwi i westchnęłam. - Ja nie wiem. Widzę go od dwóch dni od 3 lat. Ale.. Chyba tak. Yeah kocham go.
[...]
- Chłopaki ja już będę wracać - powiedziałam wchodząc do ogromnej kuchni.
- Co ? Dlaczego ? - odezwał się jako pierwszy Leondre i zrobił minę szczeniaka.
- Mam jutro wykłady - mruknęłam i poczułam jak mnie przytula chowając twarz w mojej szyi.
- Aniołku, a nie możesz zostać ? - mruknął, a jego dłonie powędrowały do góry.
- A jak dojdę na uniwerek ?
- Podwioze cię. Lol too jak ?
- Ubrań nie mam.
- Uhhh podrzucę cię do akademika, a później odprowadze na zajęcia pasi ? A teraz ci dam moją koszulkę.
- Okay zostanę - nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy moje wargi zostały przyciśnięte do jego. Smakował mięta czyli tak jak zapamiętałam. Wczepiłam dłonie w jego włosy delikatnie za nie ciągnąc co wywołało u niego cichy jęk. Zaczęłam się od niego odsuwać uśmkechając się przy tym nieśmiało.
- Łazienka jest u góry na samym końcu korytarza - mruknął, a jego oczy zamigotały. - W środku zapewnie jest jakaś moja koszulka, więc możesz ją wziąść.
Kiwnęłam głową, że rozumiem i wyszłam z kuchni, aby chwile później wdrapać się po schodach.
Po chwili byłam w wielkiej łazience.
Czy oni coś tu mają małego ? Cicho westchnęłam i upewniłam się z dwa razy czy na pewno zamknęłam drzwi. Nie wiem czy bym przeżyła gdyby któryś z nich wleciał mi do łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam do kabiny. Prysznic zajął mi jakieś 15 minut, a następnie wzrokiem odszukałam jakąkolwiek koszulkę. Po chwili znalazłam i wsunęłam na nagie ciało. Sięgała mi prawie że do kolan i ładnie pachniała. Odwiesiłam ręcznik i wyszłam na korytarz.
- Leo ? - zapytałam cicho.
- Tutaj ! - z jednego pomieszczenie wynurzyła się głowa chłopaka. - Moja koszulka lepiej ci pasuje.
Delikatnie się uśmiechnęłam i rozejrzałam się po pokoju.
- O mój boże masz psa ! - krzyknęłam widząc śpiącego zwierzaka. Podeszłam do niego i podrapałam go za uchem. - Jakiii słodkii
- Hej, a ja ? - usłyszałam oburzony głos.
- Sorry, ale ten pies jest bardziej słodszy od ciebie - zaśmiałam się i usiadłam na łóżku. - Przy okazji idź umyć swojego wacka.
- Wacka ? - uniósł brew rozbawiony, a ja westchnęłam.
- Idź do tej łazienki.
- A buzii ?
- Może później.
×××
Leżała okryta pościelą i czekałam na 20-latka. Mam dziwny mętlik w głowie jakby to wszystko działo się za szybko. Drzwi się otworzyły, a kawałek światła z korytarza wpadł do ciemnej sypialni. Odwróciłam się na bok i spojrzałam na chłopaka.
- Myślałem, że już śpisz - powiedział, a ja wysiliłam się na lekki uśmiech.
- Chciałam na ciebie poczekać - odpowiedziałam i przesunęłam się kawałek, aby mógł się położyć.
- Hej nie uciekaj ode mnie - zaśmiał się i przyciągnął mnie bliżej swojego ciała. Uniosłam głowę i pocałowałam go w policzek. - Jeśli się zastanawiałaś czy tu spała Sharon. Nie do mojej sypialni nie ma nikt wstępu.
- Czyli jestem wyjątkiem ?
- Ty zawsze byłaś wyjątkiem Lola - mimo panującej ciemności mogłam zauważyć jak się uśmiecha - Jak chcesz możesz się przytulić.
Cicho się zaśmiałam i położyłam głowę na jego torsie. To chyba zwyczaj. Często tak na nim zasypiałam, a następnego dnia budziłam się, a Leo spał na moim brzuchu.
- Dobranoc - szepnęłam, a w odpowiedzi dostałam buziaka w czoło.
- Noc - mruknął i zarzucił ramię na moje. Zamknęłam oczy i zasypiałam przy biciu jego serca.
×××
W mediach Sharon.
Co myślicie ?
Tutaj macie psa 👇👇 którego ma Leo
Do następnego ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro