Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

03

- Jess nigdy więcej nie przyprowadzaj do mnie Mayi - zapowiedziałam przyjacielowi - Zaczęła mi wczoraj śpiewać disco polo.

- Jeżeli śpiewa disco polo to oznacza, że jest najebana - zaśmiał się i usiadł na ławce - Pocieszyła cię chociaż ?

- Uwierz, że przyszła do mnie. Zaczęła się śmiać, że ogladam koty, a następnie poszła w kimę - mruknęłam trochę rozbawiona - Kate była zmuszona spać na podłodze.

- Jezu.

- Aha - mruknęłam i wstałam - Ruszaj dupsko. Idziemy na śniadanie.

- Lolaa

- Nie Loluj mi tu - zaśmiałam i podałam mu dłoń za którą pociągnął i poleciałam na niego - Jess !

- Złość szkodzi piękności - zaśmiał się i wstał na co pisnęłam - Mała nie żeby coś ja nie chce jeszcze ogłuchnąć.

- Postaw mnie - rozkazałam na co mnie uszczypnął - Zjiebie !

- Jak twój kochaś cię nosił to było dobrze - burknął, a ja poczułam małe ukłucie. - Wskocz mi na plecy. Będzie mi wygodniej.

Poczułam grunt pod nogami na co Westchnęłam i wskoczyłam mu na plecy. Znowu się poczułam jakbym miała 17 lat. Położyłam mu głowę na ramieniu i pozwoliłam siebie nieść.

×××
Leo POV

Obudziłem się kilka minut po 10 z rudymi włosami na twarzy. Sharon.
Cicho westchnąłem i zsunąłem się tak, aby tylko nie obudzić dziewczyny. Zmierzwiłem włosy i wszedłem do garderoby. Na wieszakach wisiało ubranie na każdą okazje. Chwyciłem czarne jeansy i białą bokserke. Szybko się ubrałem i zbiegłem na dół.

- O nasz królewicz wstał - zaśmiala się Chloe, a ja posłałem jej lekki uśmiech - Zrobiłam ci kawę.

- Dzięki - mruknąłem i chwyciłem kubek - Gdzie Chazza.

- Czyżbyś mnie szukał przyjacielu ? - usłyszałem radosny głos 23-latka -  O kawusia !

- Charlie nie - odsunąłem od niego mój kubek - Zrób swoją.

- A z Lo się dzieliłeś - burknął, a ja westchnąłem.

- Oboje mieszkamy w Nowym Jorku. Jest jakaś szansa, że wpadniemy na siebie ? - zapytałem i usiadłem koło Lindsay.

- Byliście świetną parą. - stwierdził przyjaciel i usiadł naprzeciwko mnie - Jeśli jesteście sobie przeznaczeni to zawsze na siebie wpad...

Nie dokończył, bo do kuchni weszła rudowłosa w mojej koszulce. Delikatnie się uśmiechnąłem i zszedłem z krzesła.

- Shar za 15 minut cię odwioze - mruknąłem wychodząc na korytarz. Odblokowałem telefon i wszedłem na twittera pisząc krótkiego posta.
Przejrzałem jeszcze resztę portali społecznościowych i kiedy skończyłem przede mną pojawiła się postać dziewczyny.

- Ja jadę. Na razie !

[...]

- Pa pa dziubasku - Sharon szybko mnie pocałowała i odeszła, a ja westchnąłem. Oparłem się o ścianę budynku i przymknąłem oczy. Nie wiem ile minęło, a na pewno z kilkanaście minut. Odepchnąłem się od ściany i zacząłem kierować się do samochodu. Było prawie idealnie, gdyby nie jakaś brunetka na mnie wpadła

- Ugh przepraszam - wymamrotała i przyjęła moją dłoń którą wystawiłem w geście pomocnym.

- Wszystko w porządku ? - zapytałem i spojrzałem się na dziewczynę czując jak wspomnienia wracają z podwójną siłą.

- O boże przepraszam - zapiszczała przestraszona - Spieszyłam się i nie zauważyłam cię na mojej drodze

- Hej nic się nie stało - zaśmiałem się głośno - Powiedz mi lepiej czy nic cię nie boli

- Wszytko w porządku - posłała mi delikatny uśmiech i wstała z podłogi

- Leo jestem - podałem jej dłoń patrząc jej  się w oczy.

- Lola miło mi

- Tyłek mnie boli - zaśmiała się, a ja ją mocno do siebie przytuliłem.Czułem jak się spina, a następnie mało pewnie oddaje uścisk.

- Bardzo wielkim jestem chujem, że cię nie rozpoznałem ? - zapytałem cicho nie wypuszczając jej z moich ramion.

- Nah. Mogłam się spodziewać - zaśmiała się.

- Tęskniłem. - ciągle szeptałem przyciskając Lolę bliżej siebie. - Kurwa tęskniłem.

- Hej jestem tutaj - powiedziała cicho - Przepraszam.

- Musisz iść na te wykłady ?

- Myślę, że jeden dzień mnie nie zbawi - zaśmiała się, a ja pociągnąłem ją do samochodu. Zająłem miejsce kierowcy i położyłem dłoń na jej kolanie.

- Przepraszam - usłyszałem po raz drugi, więc zmarszczyłem brwi i się na nią spojrzałem.

- Ja..ja po prostu mam poczucie winy. Wyjechałam zostawiając cię samego. Zostawiłam cię w wtedy kiedy wszytko miało być dobrze.

Cicho westchnąłem i zaparkowałem na małym parkingu. Odpiąłem pasy, a następnie okrążyłem samochód otwierając drzwi od strony pasażera. Ukucnąłem i położyłem dłonie na jej kolanach.

- Lola aniołku - zacząłem kreśląc kółeczka kciukiem - Nie jestem zły.
Pamiętasz co ci powiedziałem 3 lata temu ? Zawsze będę cię wspierać w tym co robisz tak samo jak ty mnie wspierałaś. Pozwoliłem ci wyjechać, bo zależało mi na twoim szczęściu. Może i byłem troszeczkę załamany, bo nie byliśmy wtedy nie cały rok, a ty znowu miałaś mnie opuścić. Zależało mi na twoim szczęściu aniele. - brunetka spojrzała się na mnie, a później mocno przytuliła. - Jak nasze życie będzie teraz wyglądać ? Nie chce cię znowu stracić.

- Nie pozwolę ci na to - wyszeptała i musnęła opuszkami mój policzek - Pożyjemy i zobaczymy.

- Chcę cie mieć znowu blisko. Chcę cie znowu nazywać moją. Chce znowu móc cię całować. Chce cie móc znowu mieć w moim łóżku obok siebie.

- Masz dziewczynę Leondre - jak ja dawno nie słyszałem swojego imienia z pośród jej warg.

- Ja..uhh kurwa. - warknąłem na co przebiegła dłonią po moich włosach. - Niby tak, ale ja już sam nie wiem.

- Ci skarbie spokojnie - zaśmiała się cicho i musnęła mój policzek.

- Zabiore cię do siebie. Charlie i Chloe się na pewno ucieszą - pocałowałem ją w czoło i wróciłem  na swoje miejsce.

×××
Lola POV

- Mój pokój przy waszym mieszkaniu wymięka - powiedziałam wchodząc do przestrzenego korytarza - Jak długo już mieszkacie ?

- Czy ja wiem ? Jakieś 6/7 miesięcy - wzruszył ramionami i pomógł zdjąć mi kurtkę. Posłałam mu delikatny uśmiech który odwzajemnił.

- Devries frajerze już nigdy więcej nie wypuszczę cię z - usłyszałam krzyk Charliego, a kiedy mnie zobaczył przystanął na schodach.
- Em hej. Lender ?

- Jak widzisz coś mnie zatrzymało - odezwał się lekko rozbawiony 20-latek.

- Hej jestem Charlie - przedstawił się, a ja zagryzłam wargę. Naprawdę mnie nie poznaje ?

- Doskonale wiem kim jesteś - mrugnęłam okiem - Pamiętasz lato 15' ?

Blondyn zmarszczył brwi, a chwile później krzyknął.

- Lola Green która uwiodła mojego przyjaciela na obozie ? - skinęłam głową na co znowu krzyknął - Leondre czemu mi nie powiedziałeś ?! Śpisz na wycieraczce !

- Ej stary zluzuj gacie - zaśmiał się chłopak, a ja przyglądałam im się z uśmiechem. Mimo tego, że są dorośli to zachowują się jak nastolatkowie.

- Nie mów mi jak mam żyć !

- Chazza przystopuj. W sumie Leo tak jakby dopiero dzisiaj mnie rozpoznał. - zaśmiałam się i podeszłam bliżej blondyna. 22-latek zbiegł po schodach i wciągnął w swoje ramiona.

- Nie wypuścimy cię już z stąd.

- To podchodzi pod porwanie - zaśmiałam sie i usłyszałam jak duet robi to samo.

- Dobrowolnie wsiadłaś do mojego auta wiedząc co się szykuje - dodał rozbawiony Leondre.

- Właśnie.. Co ze Sharon ? - zrobiłam grymas na jej imię.

- Um.. Jak na razie nic. Nadal jest moją dziewczyną.

- Chyba cię spierdoliło. Ty masz być z Lolą, a nie z tym szmatłowcem.

- Charlie !

×××

Powie mi ktoś dlaczego się szczerzyłam pisząc ten rozdział ?
Mam nadzieje, ze się podoba 😊
Do następnego
Kocham 💗
W sumie do końca tygodnia postaram się dodawać codziennie rozdziały, a od przyszłego będą już od soboty xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro