03
- Jess nigdy więcej nie przyprowadzaj do mnie Mayi - zapowiedziałam przyjacielowi - Zaczęła mi wczoraj śpiewać disco polo.
- Jeżeli śpiewa disco polo to oznacza, że jest najebana - zaśmiał się i usiadł na ławce - Pocieszyła cię chociaż ?
- Uwierz, że przyszła do mnie. Zaczęła się śmiać, że ogladam koty, a następnie poszła w kimę - mruknęłam trochę rozbawiona - Kate była zmuszona spać na podłodze.
- Jezu.
- Aha - mruknęłam i wstałam - Ruszaj dupsko. Idziemy na śniadanie.
- Lolaa
- Nie Loluj mi tu - zaśmiałam i podałam mu dłoń za którą pociągnął i poleciałam na niego - Jess !
- Złość szkodzi piękności - zaśmiał się i wstał na co pisnęłam - Mała nie żeby coś ja nie chce jeszcze ogłuchnąć.
- Postaw mnie - rozkazałam na co mnie uszczypnął - Zjiebie !
- Jak twój kochaś cię nosił to było dobrze - burknął, a ja poczułam małe ukłucie. - Wskocz mi na plecy. Będzie mi wygodniej.
Poczułam grunt pod nogami na co Westchnęłam i wskoczyłam mu na plecy. Znowu się poczułam jakbym miała 17 lat. Położyłam mu głowę na ramieniu i pozwoliłam siebie nieść.
×××
Leo POV
Obudziłem się kilka minut po 10 z rudymi włosami na twarzy. Sharon.
Cicho westchnąłem i zsunąłem się tak, aby tylko nie obudzić dziewczyny. Zmierzwiłem włosy i wszedłem do garderoby. Na wieszakach wisiało ubranie na każdą okazje. Chwyciłem czarne jeansy i białą bokserke. Szybko się ubrałem i zbiegłem na dół.
- O nasz królewicz wstał - zaśmiala się Chloe, a ja posłałem jej lekki uśmiech - Zrobiłam ci kawę.
- Dzięki - mruknąłem i chwyciłem kubek - Gdzie Chazza.
- Czyżbyś mnie szukał przyjacielu ? - usłyszałem radosny głos 23-latka - O kawusia !
- Charlie nie - odsunąłem od niego mój kubek - Zrób swoją.
- A z Lo się dzieliłeś - burknął, a ja westchnąłem.
- Oboje mieszkamy w Nowym Jorku. Jest jakaś szansa, że wpadniemy na siebie ? - zapytałem i usiadłem koło Lindsay.
- Byliście świetną parą. - stwierdził przyjaciel i usiadł naprzeciwko mnie - Jeśli jesteście sobie przeznaczeni to zawsze na siebie wpad...
Nie dokończył, bo do kuchni weszła rudowłosa w mojej koszulce. Delikatnie się uśmiechnąłem i zszedłem z krzesła.
- Shar za 15 minut cię odwioze - mruknąłem wychodząc na korytarz. Odblokowałem telefon i wszedłem na twittera pisząc krótkiego posta.
Przejrzałem jeszcze resztę portali społecznościowych i kiedy skończyłem przede mną pojawiła się postać dziewczyny.
- Ja jadę. Na razie !
[...]
- Pa pa dziubasku - Sharon szybko mnie pocałowała i odeszła, a ja westchnąłem. Oparłem się o ścianę budynku i przymknąłem oczy. Nie wiem ile minęło, a na pewno z kilkanaście minut. Odepchnąłem się od ściany i zacząłem kierować się do samochodu. Było prawie idealnie, gdyby nie jakaś brunetka na mnie wpadła
- Ugh przepraszam - wymamrotała i przyjęła moją dłoń którą wystawiłem w geście pomocnym.
- Wszystko w porządku ? - zapytałem i spojrzałem się na dziewczynę czując jak wspomnienia wracają z podwójną siłą.
- O boże przepraszam - zapiszczała przestraszona - Spieszyłam się i nie zauważyłam cię na mojej drodze
- Hej nic się nie stało - zaśmiałem się głośno - Powiedz mi lepiej czy nic cię nie boli
- Wszytko w porządku - posłała mi delikatny uśmiech i wstała z podłogi
- Leo jestem - podałem jej dłoń patrząc jej się w oczy.
- Lola miło mi
- Tyłek mnie boli - zaśmiała się, a ja ją mocno do siebie przytuliłem.Czułem jak się spina, a następnie mało pewnie oddaje uścisk.
- Bardzo wielkim jestem chujem, że cię nie rozpoznałem ? - zapytałem cicho nie wypuszczając jej z moich ramion.
- Nah. Mogłam się spodziewać - zaśmiała się.
- Tęskniłem. - ciągle szeptałem przyciskając Lolę bliżej siebie. - Kurwa tęskniłem.
- Hej jestem tutaj - powiedziała cicho - Przepraszam.
- Musisz iść na te wykłady ?
- Myślę, że jeden dzień mnie nie zbawi - zaśmiała się, a ja pociągnąłem ją do samochodu. Zająłem miejsce kierowcy i położyłem dłoń na jej kolanie.
- Przepraszam - usłyszałem po raz drugi, więc zmarszczyłem brwi i się na nią spojrzałem.
- Ja..ja po prostu mam poczucie winy. Wyjechałam zostawiając cię samego. Zostawiłam cię w wtedy kiedy wszytko miało być dobrze.
Cicho westchnąłem i zaparkowałem na małym parkingu. Odpiąłem pasy, a następnie okrążyłem samochód otwierając drzwi od strony pasażera. Ukucnąłem i położyłem dłonie na jej kolanach.
- Lola aniołku - zacząłem kreśląc kółeczka kciukiem - Nie jestem zły.
Pamiętasz co ci powiedziałem 3 lata temu ? Zawsze będę cię wspierać w tym co robisz tak samo jak ty mnie wspierałaś. Pozwoliłem ci wyjechać, bo zależało mi na twoim szczęściu. Może i byłem troszeczkę załamany, bo nie byliśmy wtedy nie cały rok, a ty znowu miałaś mnie opuścić. Zależało mi na twoim szczęściu aniele. - brunetka spojrzała się na mnie, a później mocno przytuliła. - Jak nasze życie będzie teraz wyglądać ? Nie chce cię znowu stracić.
- Nie pozwolę ci na to - wyszeptała i musnęła opuszkami mój policzek - Pożyjemy i zobaczymy.
- Chcę cie mieć znowu blisko. Chcę cie znowu nazywać moją. Chce znowu móc cię całować. Chce cie móc znowu mieć w moim łóżku obok siebie.
- Masz dziewczynę Leondre - jak ja dawno nie słyszałem swojego imienia z pośród jej warg.
- Ja..uhh kurwa. - warknąłem na co przebiegła dłonią po moich włosach. - Niby tak, ale ja już sam nie wiem.
- Ci skarbie spokojnie - zaśmiała się cicho i musnęła mój policzek.
- Zabiore cię do siebie. Charlie i Chloe się na pewno ucieszą - pocałowałem ją w czoło i wróciłem na swoje miejsce.
×××
Lola POV
- Mój pokój przy waszym mieszkaniu wymięka - powiedziałam wchodząc do przestrzenego korytarza - Jak długo już mieszkacie ?
- Czy ja wiem ? Jakieś 6/7 miesięcy - wzruszył ramionami i pomógł zdjąć mi kurtkę. Posłałam mu delikatny uśmiech który odwzajemnił.
- Devries frajerze już nigdy więcej nie wypuszczę cię z - usłyszałam krzyk Charliego, a kiedy mnie zobaczył przystanął na schodach.
- Em hej. Lender ?
- Jak widzisz coś mnie zatrzymało - odezwał się lekko rozbawiony 20-latek.
- Hej jestem Charlie - przedstawił się, a ja zagryzłam wargę. Naprawdę mnie nie poznaje ?
- Doskonale wiem kim jesteś - mrugnęłam okiem - Pamiętasz lato 15' ?
Blondyn zmarszczył brwi, a chwile później krzyknął.
- Lola Green która uwiodła mojego przyjaciela na obozie ? - skinęłam głową na co znowu krzyknął - Leondre czemu mi nie powiedziałeś ?! Śpisz na wycieraczce !
- Ej stary zluzuj gacie - zaśmiał się chłopak, a ja przyglądałam im się z uśmiechem. Mimo tego, że są dorośli to zachowują się jak nastolatkowie.
- Nie mów mi jak mam żyć !
- Chazza przystopuj. W sumie Leo tak jakby dopiero dzisiaj mnie rozpoznał. - zaśmiałam się i podeszłam bliżej blondyna. 22-latek zbiegł po schodach i wciągnął w swoje ramiona.
- Nie wypuścimy cię już z stąd.
- To podchodzi pod porwanie - zaśmiałam sie i usłyszałam jak duet robi to samo.
- Dobrowolnie wsiadłaś do mojego auta wiedząc co się szykuje - dodał rozbawiony Leondre.
- Właśnie.. Co ze Sharon ? - zrobiłam grymas na jej imię.
- Um.. Jak na razie nic. Nadal jest moją dziewczyną.
- Chyba cię spierdoliło. Ty masz być z Lolą, a nie z tym szmatłowcem.
- Charlie !
×××
Powie mi ktoś dlaczego się szczerzyłam pisząc ten rozdział ?
Mam nadzieje, ze się podoba 😊
Do następnego ❤
Kocham 💗
W sumie do końca tygodnia postaram się dodawać codziennie rozdziały, a od przyszłego będą już od soboty xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro