rozdział 4 - Song Ci, ojciec medycyny sądowej
Jeśli zobaczysz jakiś błąd, napisz w komentarzu,
Ostrzegam, może zawierać błędy.
...
Dziadek raz po raz stukał pięścią w plecy, starając się usunąć ból.
"Chodźmy do domu" powiedział "to miejsce jest zbyt ponure, a mój artretyzm znowu przybiera na sile z powodu chłodu. Porozmawiamy, kiedy wrócimy do domu, dobrze?"
Godzinę później byliśmy w domu zarówno bezpieczni, jak i ciepli. Dziadek zaparzył imbirową herbatę, żeby się rozgrzać.
"Musisz być ciekawy, mój chłopcze" powiedział "my, rodzina Song, zawsze byliśmy koronerami od pokoleń, więc dlaczego istnieje taka zasady, aby nie zostać policjantem lub sędzią? Cóż, jest bardzo konkretny powód"
"W XIII wieku za panowania południowej dynastii Song żył wybitny urzędnik pełniący funkcje przewodniczącego w sądach karnych o imieniu Song Ci. Przez cale życie sprawnie rozwiązał wiele trudnych spraw i był utalentowanym urzędnikiem, przewyższającym wszystkich swoich poprzedników.
Song Ci był zdecydowany unikać pomyłek wymiaru sprawiedliwości. Pełniąc funkcję przewodniczącego, rozwiązał niezliczone przypadki niesłusznie ukaranych i znalazł prawdziwych sprawców. Rozwiązał wiele spraw, które wydawały się do nikąd nie prowadzić, i udało mu się schwytać ponad dwustu przestępców w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy. Po jego kadencji nie było żadnych skarg na niesprawiedliwość, a jego osiągnięcia zdumiewały zarówno urzędników dworskich, jak i zwykłych ludzi.
Ale bez względu na to, jak wielki był Song Ci, rozumiał, że siła jednej osoby jest ograniczina - nie mógł dokonać trwałych zmian, gdyby pracował sam. Wiedział, że wciąż było wielu innych koronerów, którym nigdy nie zależało na uczciwym śledztwie i procesie, ale zamiast tego polegali na użyciu przemocy, aby wymusić od podejrzanych zeznanie z całkowitym lekceważeniem życia ludzkiego. Było tak, jak głosi starożytne powiedzenie - kropla atramentu na oficjalnym dokumencie może kosztować morze krwi.
W związku tym Song Ci spisał wszystko, czego nauczył się podczas studiów i eksperymentów w "Collected Cases od Injustice Rectified". Nazwanie tej książki rewolucyjną byłoby niedopowiedzeniem - Song Ci samodzielnie założył naukę medycyny sądowej, trzysta lat przed postępem naukowym, który miał miejsce na zachodzie. Z tego powodu został uznany na całym świecie za przodka medycyny sądowej.
Po Song Ci członkowie rodziny Song zawsze służyli Cesarskiemu Ministerstwu Sprawiedliwości i Świątyni Dali¹ pokolenie po pokoleniu. Stopniowo zawartość "Collected Cases od Injustice Rectified" stale się poszerzała, a wiedza na temat rozwiązywania i wykrywania przestępstw rosła, aż w końcu została zapisana w "Chronicles of Grand Magistrates".
Ale kiedy byłeś tak wybitny jak wówczas rodzina Song, równie łatwo mogłeś znaleźć się w niepewnej sytuacji, w której stałeś się celem zemsty ze strony przestępców lub rodziny ukaranych morderców. Nasza głęboka wiedza okazała się mieczem obosiecznym. Nie tylko to, nasze umiejętności pozaziemskie stały się atrakcyjną rzeczą do wykorzystywania przez innych ludzi. W dynastii Ming członek rodziny Song badał dziwny przypadek lisa z dziewięcioma ogonami, ale w końcu zwęszył plan zamachu stanu. W końcu został użyty jako kozioł ofiarny i dostał karę śmierci wraz z dziewięcioma pokoleniami rodziny.
Później był członek rodziny Song, który znał biegle numerologię, teoretyzował, że wiedza, którą posiadała rodzina, była po prostu zbyt głęboka, że zakłócała równowagę dobra i zła w naturze, kusząc gniew bogów i duchów. Dlatego każdy członek rodziny Song, który został sędzią, policjantem lub koronerem, spotkałby się z nieszczęściami! Odtąd przyjęto zasadę: żaden członek rodzony Song nie powinien nigdy zajmować się tymi zawodami, abu ocalić swoje życie."
Trochę mnie to irytowało i patrzyłem na to z niedowierzniem.
"Ale dziadku" zaprostestowałem "czy nie współpracujesz nawet teraz z policją?"
Dziadek westchnął.
"Kiedy byłem młody" powiedział "uwielbiałem rozwiązywać przestępstwa, tak jak ty. Pomogłem policji zakończyć wiele spraw, które wstrząsnęły całym krajem, zyskując przy tym reputację i sławę. Nie miałem pojęcia, że wkrótce spadnie na mnie nieszczęście. Niedługo po rozwiązaniu wielkiej sprawy ktoś poinformował mnie, że moja metoda badania zwłok była przesądem pozostałym po społeczeństwie feudalnym. Natychmiast trafiłem do obozu pracy, gdzie musiałem mieszkać i pracować w stajni przez trzy długie, gorzkie lata. Gdybym został oczyszczony z zarzutów i zwolniony później, byłbym całkowicie złamanym człowiekiem."
Dziadek zamilkł na chwilę po tym, jak opowiedział tę część życia. Następnie wziął łyk herbaty imbirowej i kontynuował.
"Byłem zbyt chętny do popisywania się swoimi talentami w młodym wieku " powiedział " i całkowicie zignorowałem ostrzeżenia naszych przodków, tak samo jak żelazo jest kruche, ponieważ jest zbyt twarde i nie może być zgięte. Po tym postanowiłem po prostu ukryć się w domu i posłuchać ostrzeżenia naszych przodków, ale moja reputacja rozprzestrzeniła się zbyt daleko. Co kilka lat otrzymywałem zaproszenie do współpracy z władzami. Musiałem im odmówić, nie dlatego, że było to moje życzenie, ale dla naszego własnego dobra. W końcu musiałem pójść na kompromis i zacząć potajemnie pracować z policją. Myślałem, że nasza rodzina wreszcie będzie bezpieczna po moim pokoleniu, ale teraz okazuje się, że próbujesz iść tą samą drogą co ja. Być może jest to okrutna gra, którą toczy z nami los, może to przekleństwo, które nasza rodzina musi znosić."
W tym momencie słowa dziadka zaczęły mnie dezorientować. Czy chciał, żebym poszedł w jego ślady i został Tradycyjnym Koronerem?
"Teraz, kiedy zdałeś egzamin" kontynuował "od tego dnia przekażę ci wszystko, czego nauczyłem się przez całe życie. Chcesz się tego nauczyć, mój chłopcze?"
"Oczywiście, dziadku!" Odpowiedziałem zapalony
"Nie daj się nie ponieść emocjom. Robię to tylko dlatego, że polegałeś wyłącznie na tych dwóch książkach, podczas gdy są one tylko wierzchołkiem góry lodowej w porównaniu z górą wiedzy, którą nasza rodzina Song gromadziła w sobie od pokoleń. Jesteś jak maluch z ostrym mieczem w dłoni - prędzej czy później zranisz kogoś, jeśli nie siebie! Nie chcę, żebyś umarł młodo, mój chłopcze, ale jestem za stary, żeby czuwać nad tobą do końca życia. Jedyne, co mogę teraz zrobić, to nauczyć cię, jak prawidłowo posługiwać się tym mieczem i pozwolić, aby cię chronił, gdy będziesz kroczyć własną ścieżką."
"Poza tym" kontynuował "wiedza z zakresu technik kryminalistycznych zawsze była najcenniejszym dziedzictwem naszej rodziny od wieków. Gdybym umarł jako ostatnia osoba, która się o nich dowie lub je pozna, nie będę w stanie stawić czoła naszym przodkom w moim życiu pozagrobowym. Ale z tobą jako następcą mogę wreszcie umrzeć w pokoju..."
Ostatnie zdanie dziadka mnie dotknęło. W ogóle mi się nie podobało. Czułem się, jakby mówił mi swoje ostatnie życzenia - swoją wolę, że tak powiem.
Niemniej jednak otrząsnąłem się z tej myśli i skinąłem głową dziadkowi.
Odtąd wolny czas spędzałem z Dziadkiem, ucząc się, jak badać zwłoki, jak radzić sobie z miejscami zbrodni - wszytko to były ttajememnicze i fascynujące umiejętności, które trudno byłoby opisać słowami. Oczywiście nauka tego wszystkiego była dla nastolatka nie lada wyzwaniem, ale zacisnąłem zęby i walczyłem z determinacją i jak gąbka chłonąłem z entuzjazmem całą wiedzę dziadka.
W mgnieniu oka minęły trzy lata. Moje oceny w liceum nie były spektakularne, więc wątpiłem, czy w ogóle powinienem próbować aplikować na Politechnikę województwa. Ale dziadek przekonał mnie, żebym spróbował i zapewnił, że zostanę przyjęty.
Myślę, że to dzięki jego wpływom i machinacjom zostałem ostatecznie przyjęty na politechnikę, którą wybrałem. Dla człowieka takiego jak on było to prawdopodobnie łatwe zadanie, które nie wymagało od niego nic więcej niż kiwnięcie palcem lub wykonanie kilku telefonów.
Ciotka chciała, żebym studiował ekonomię, abym mógł w przyszłości pomóc w jej biznesie, ale mówiąc szczerze, chociaż zbrodnie i trupy fascynowały mnie do głębi, sprawy handlu i biznesu całkowicie mnie nudziły. Może to były geny mojego dziadka.
Po długich rozważaniach ostatecznie zdecydowałem się na elektronikę użytkową. Słyszałem, że to uczciwy zawód z dużym popytem i przyzwoitym rynkiem pracy, więc pomyślałem, że to rozsądny wybór. Nie spodziewałem się, że pierwszego dnia studiów zdam sobie sprawę, że spośród wszystkich studentów na moim wydziale były w sumie trzy dziewczyny. Ale niestety było już za późno, aby cokolwiek z tym zrobić.
Po maturze był długi urlop, podczas którego cały czas nie robiłem nic w domu, może czasem surfowałem po sieci lub oglądałem telewizję, a czasem grałem w szachy z dziadkiem. Nawet do dziś patrzę wstecz na ten okres jako najbardziej beztroski i szczęśliwy w moim życiu.
Pewnego dnia poszedłem na imprezę do znajomego. Tego dnia prawdopodobnie wypiliśmy beczki piwa. Wszyscy byliśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, którzy do tej pory byli razem przez całe życie, ale teraz wszyscy byliśmy na rozdrożu, na którym wszyscy się rozdzielali i każdy z nas kroczył swoimi odzielnymi ścieżkami, przenosząc się do różnych części kraju i robiąc inne rzeczy, więc zdecydowaliśmy, że skoro to może nasza ostatnia wspólna impreza, równie dobrze możemy ostro imprezować.
Po imprezie w domu mojej koleżanki zdecydowaliśmy, że noc jest jeszcze młoda i poszliśmy do miasta śpiewać karaoke. W końcu była już jedenasta, kiedy w końcu rozstaliśmy się i wróciliśmy do domu.
Zbliżając się do domu, zauważyłem, że światło w gabinecie dziadka dalej się paliło. Zaskoczyło mnie to, bo w naszym mieście wszyscy kładli się spać wczesnym wieczorem, jedyny powód, dla którego o tej porze nadal paliłoby się światło, to gdyby wydarzyło się coś strasznego, jak na przykład śmierć starszej osoby...
W jednej chwili otrzeźwiałem i zacząłem przyśpieszać moje kroki. Pchnąłem frontowe drzwi, przewidując i bojąc się tego, co zobaczę, ale zobaczyłem tylko pusty dom bez duszy.
Pobiegłem do gabinetu dziadka, ale znalazłem tylko kopertę na jego biurku. Na liście nie było żadnych pieczęci, tylko odręczny rysunek krwistoczedwonego sztylety w dolnym rogu.
Czułem, że coś jest w kopercie.
Zaciekawiony, podniosłem kopertę, gdy coś lepkiego wypadło z niej na dłoń - to była gałka oczna!
...
¹nie jest to rzeczywista świątynia, ale nazwa Sądu Najwyższego w cesarskich Chinach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro