Rozdział 38 - Dziecko Demonów
„Ci, którzy będą odwiedzać szpitale” rozkazała Huang Xiaotao „dowiedzcie się też więcej o tej dziwnej chorobie wysysającej krew”.
"Czekać!" Wtrąciłem się. „Chcę odwiedzić wszystkie główne domy dziecka w Nanjiang”.
"Czemu?" zapytał Huang Xiaotao.
„Cóż, to tylko moje spekulacje” powiedziałem. „Jeśli nie ma oficerów, którzy mogliby mi towarzyszyć, mogę iść sam. Ale będziesz musiał dostarczyć mi oficjalny dokument jako dowód, że pracuję z policją ”.
„Nieważne, pójdę z tobą” powiedziała Huang Xiaotao. Następnie zakończyła spotkanie i pozwoliła wszystkim kontynuować swoje zadania.
Dali i ja wkrótce byliśmy w samochodzie Huang Xiaotao. Wyszukała lokalizacje sierocińców w mieście Nanjiang na GPS.
„Najbliższy to Loving Welfare Home” powiedziała. „Chodźmy tam i spójrzmy”.
"W porządku!" Zaćwiergotałem. „Idę na krótką drzemkę. Nie mogę dłużej mieć otwartych oczu ”. Potem odłożyłem przednie siedzenie pasażera i wkrótce zasnąłem.
Następną rzeczą, jaką się zorientowałem, był głos Huang Xiaotao.
„Wstań, jesteśmy tutaj”.
Otworzyłem oczy i za szybą samochodu zobaczyłem biały budynek pokryty zielonymi pnączami. Na drzwiach od strony dziedzińca wisiał napis „Loving Welfare Home”. Ziewnąłem, po czym poczułem wdzięczność, że zdrzemnąłem się, ponieważ byłem teraz znacznie bardziej wypoczęty.
Huang Xiaotao wyjęła mokrą ściereczkę z torebki i wręczyła mi ją, abym mógł wytrzeć twarz. Podziękowałem jej.
Wycierając twarz, powiedziałem: „Wy, policjanci, naprawdę ciężko pracujecie. Musisz bardzo mało spać. Jak twoja skóra może pozostać taka miła i czysta? ”
Huang Xiaotao otworzył schowek na rękawiczki i zobaczyłem w nim wiele maseczek na twarz.
„Kiedy kładę się spać, zakrywam twarz maseczkami nawilżającymi!” powiedziała.
„Whoa, to wszystko są importowane markowe maski na twarz, zwykle wydajesz dużo pieniędzy, jakby to w ogóle nic wielkiego. Pochodzisz z bogatej rodziny, prawda?" Spojrzałem na wszystkie maski luksusowej marki, które musiały kosztować setki juanów i byłem całkowicie oszołomiony.
"To sekret!" wyszeptała z niegrzecznym uśmiechem. "Kontynuujmy! Hej, Dali… ”
Usłyszałem chrapanie dochodzące z tylnego siedzenia. Kiedy się odwróciliśmy, Dali leżał na tylnym siedzeniu i mocno spał. Huang Xiaotao była gotów go obudzić, ale powstrzymałem ją.
" Nieważne, pozwól mu spać" powiedziałem. „Chodźmy sprawdzić ten sierociniec. Nie jestem pewien, czy znajdziemy cokolwiek w pierwszym miejscu, na które spojrzymy ”.
Weszliśmy do sierocińca i zapytaliśmy opiekuna, czy było tam dziecko z bardzo bladą skórą, boi się słońca i nie ma włosów na ciele. Osoba odpowiedzialna zaprowadziła nas do gabinetu lekarskiego w celu znalezienia grubej dokumentacji medycznej. Po przeczytaniu w końcu zdecydowaliśmy, że takiego dziecka tu nigdy nie było. Wyszliśmy i podziękowaliśmy personelowi.
"Jak myślisz, dlaczego morderca przebywał w sierocińcu?"
" Na razie nie mogę ci powiedzieć" powiedziałem. „Prawdopodobnie w mieście Nanjiang jest jeszcze kilka domów dziecka. Powiem ci, kiedy odwiedziliśmy je wszystkie ”.
„A jeśli nic nie znajdziemy?” zapytał Huang Xiaotao.
"Zaprezentuję ci posiłek" powiedziałem.
Huang Xiaotao szydził: „Posiłek opłacony przez biednego studenta takiego jak ty?”
„Byłbym zaszczytem poczęstować piękną kobietą posiłkiem” powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
Wkrótce udaliśmy się do trzech kolejnych domów dziecka, ale nic nie znaleźliśmy. Na szczęście Huang Xiaotao prowadziła własny samochód. Gdybyśmy byli tylko ja i Dali, spędzilibyśmy większość czasu po prostu czekając na autobus.
W południe Huang Xiaotao podjechał do sklepu samochodowego i zamówił dwa zestawy posiłków. Kiedy zamawiała, Dali nagle usiadł i powiedział: „Chcę smażonych skrzydełek z kurczaka i dużej coli z dużą ilością lodu”.
Huang Xiaotao spojrzał na niego i warknął: „Jak tak łatwo się budzisz, kiedy przychodzi czas na jedzenie?”
„Tak działa mój zegar biologiczny” odpowiedział Dali z szerokim uśmiechem. „Bez względu na to, jak późno spałem ostatniej nocy, zawsze budziłem się, gdy był pora obiadowa następnego dnia. Czy nie jestem niesamowity, Xiaota- jiejie ? ”
„Nie różnisz się od świni!” powiedział Huang Xiaotao. Następnie poprosiła kelnerkę o kolejny zestaw posiłków.
Kiedy skończyliśmy jeść, Huang Xiaotao ponownie przeszukał GPS.
„Song Yang, w mieście Nanjiang pozostał tylko jeden sierociniec” powiedziała. „Lepiej zdecyduj, gdzie mamy zamiar zjeść obiad, ponieważ płacisz, jeśli nic tu nie znajdziemy”.
"W porządku!" Ukłoniłem się.
"Wiesz, stragany z jedzeniem przy ulicy mnie nie satysfakcjonują" dodała z uśmiechem. „Więc lepiej przygotuj się na zagłębienie się w portfelu!”
Po ponad godzinie dotarliśmy do ostatniego sierocińca. Nazywał się Sierociniec Najświętszego Serca. Sierociniec znajdował się w stosunkowo wiejskim miejscu i wyglądał jak kościół stojący samotnie w brzozowym lesie. Miejsce było ciche i spokojne, a na iglicy budynku znajdował się duży biały krzyż.
„Czy to kościół?” Zapytał Dali.
„Pamiętam, że ten sierociniec otrzymuje datki od chrześcijan z miasta Nanjiang. Dlatego został zbudowany w ten sposób ” wyjaśniła Huang Xiaotao.
Pchnęliśmy drzwi do sierocińca. Na dziedzińcu panowała cisza, a z brzóz przy drodze spadały liście jak delikatny deszcz.
W drzwiach siedziała zakonnica i robiła na drutach sweter. Kiedy weszliśmy, zapytała, kogo szukamy. Huang Xiaotao wyjaśnił jej wszystko i zakonnica natychmiast sapnęła.
„Och, pamiętam dziecko, które było takie, jak opisałeś!”
Wymieniłem spojrzenie z Huang Xiaotao. Trafiliśmy we właściwe miejsce!
Zakonnica powiedziała, że dziecko zostało adoptowane dwadzieścia lat temu. W tym czasie miał zaledwie siedem lat. Ponieważ wyglądał dziwnie i bał się słońca, kilka zakonnic, pastorów i sam dyrektor prowadzili o nim gorące spory, sugerując, że prawdopodobnie jest dzieckiem demonów i że nie powinni go przyjmować. Jednak uprzejmy dziekan stanowczo sprzeciwił się temu. Powiedział, że nawet gdyby był dzieckiem demonów, chwała Boża wpłynęłaby na niego i zostałby poprowadzony na ścieżkę wiary i cnoty.
To dziecko rzadko jadło jakiekolwiek jedzenie. Nigdy nie dotknął jedzenia, takiego jak mleko, mięso i orzeszki ziemne. Miał kościstą twarz i był chudy jak grabie. Był w tym stanie niedożywienia przez długi czas. Raz zemdlał, a zakonnica wstrzyknęła mu składniki odżywcze, ale niestety zastrzyk ten prawie go zabił. Na całym ciele rozwinęła się warstwa pęcherzy. Wciąż zawodził z bólu na ziemi i to przerażało wszystkich.
W dziecku było coś przerażającego. Pewnej nocy zakonnica sprawdzała ogród i stwierdziła, że wszystkie kurczaki w kurniku zdechły. Pomyślała, że wkradła się łasica, ale zamiast tego zobaczyła to dziecko w kurniku, krew wciąż kapała z jego ust, a jego oczy błyszczały jak zwierzę! Była tak przerażona, że prawie straciła rozum!
Z powodu tego incydentu dziecko było zamknięte na trzy dni, ale urodziło się z wyjątkowo introwertyczną osobowością, więc zamknięcie nie było dla niego karą. Właściwie wolał nawet pozostać w ciemnym pokoju.
Później nawet ugryzł zakonnicę w szyję, prawie ją zabijając. Wszyscy czuli, że nie mogą już tego znieść i grozili, że przestaną tam pracować, jeśli dyrektor nie zabierze dziecka. Niektórzy mówili nawet, że dziecko było potomkiem Kaina i powinno zostać pozostawione na słońcu na śmierć.
Dziekan stanowczo się z tym nie zgodził. Powiedział, że dziecka należy współczuć, a nie nienawidzić. Jeśli zostanie wypędzony, bał się, że nie przeżyje ani jednego dnia. Powiedział również, że kiedy Bóg wygnał Kaina, powiedział, że „każdy, kto zabije Kaina, będzie ukarany siedem razy”. Gdyby to dziecko rzeczywiście było potomkiem Kaina, zabicie go z pewnością przyniosłoby klątwę!
Dlatego zabrał dziecko do pokoju pokuty, przez cały dzień uczył je i wykorzystywał Biblię, aby na niego wpływać.
Reżyser był osobą współczującą. W oczach wszystkich zawsze był świętym. Ostatecznie nawet to dziecko zmieniło się. Od tamtej pory już nigdy nikogo nie ugryzł, chociaż wszyscy byli czujni i bardzo ostrożni, gdy był w pobliżu, a on nie mógł zbytnio zbliżać się do innych dzieci.
Tak było do osiemnastego roku życia, kiedy uciekł z sierocińca, a potem już nic o nim nie słyszano. Personel sierocińca czuł się tak, jakby ten koszmar wreszcie się skończył.
Po wysłuchaniu opowieści ciotki jestem pewien, że ta osoba była mordercą, którego szukaliśmy!
"Jak on ma na imię? Czy masz o nim jakieś inne szczegóły?" zapytał Huang Xiaotao.
„Nie, niewiele o nim wiem” powiedziała zakonnica. "Ale jeśli chcesz, mogę zabrać cię do dziekana."
"Tak proszę!" powiedziała Huang Xiaotao. „To byłoby bardzo pomocne z Twojej strony!”
Po drodze Dali nagle zapytał mnie: „Stary, co do cholery ma na myśli potomek Kaina?”
„Kain jest postacią z Biblii” wyjaśniłem. „Według legend był on przodkiem wszystkich wampirów. A więc hrabia Dracula, królowa wampirów i wszystkie inne wampiry są potomkami Kaina."
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro