Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

T R Z Y [3]

- Odbierz bliźniaki z przedszkola - usłyszałem kiedy schodziłem na dół. Podniosłem nieprzytomny wzrok na dziewczynę, która stała z rękoma założonymi na biodrach - Czyżby kacyk męczył? 

Zaśmiała się szyderczo, a ja jedynie się skrzywiłem. Nie powinien się zgadzać na wyjście do baru z Charliem. 

- Jedź po nie, za piętnaście minut kończą zajęcia - rzuciła we mnie kluczykami, które ledwie co złapałem. 

Więcej kurwa nie pije. 

Kogo ja oszukuje? 

I tak to zrobię.. 

Poprawiłem włosy i wsunąłem zjechane vansy. Wziąłem jeszcze najpotrzebniejsze dokumenty i wsiadłem chwilę później do mojej ukochanej mazdy. Wcisnąłem kluczyki do stacyjki odpalając pojazd i włączyłem się w ruch. Radio głośno grało, a ja cicho nuciłem lecące piosenki i tak zleciała mi cała droga. Zaparkowałem pod przedszkolem dzieciarni i wyskoczyłem z samochodu idąc do środka ówcześnie zamykając samochód. Szybko przekroczyłem progi, a na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech słysząc jak Chloe czyta bajki dzieciarni. Stanąłem w drzwiach i poczekałem, aż dziewczyna skończy. 

- Kylie, Alexander tata przyjechał - blondynka uśmiechnęła się przyjaźnie do moich dzieci i chwilę później pojawiła się koło mnie - Dawno cię nie widziałam Leondre. 

- Tak jakby trochę nie mam czasu - podrapałem się skrępowany po szyi - Mam mały zapierdol w pracy. 

Jakieś półtora roku Bars and Melody zakończyło swoją karierę, było ciężko rozstając się ze sceną ale jakoś daliśmy radę. 

Delikatnie się zachwiałem, kiedy poczułem dwa małe ciałka które przyczepiły się z ogromną siłą do moich nóg. 

- Pójdziemy już chyba - zaśmiałem się widząc zmęczenie które widniało na twarzy mojej pięcioletniej córki - Mam nadzieję, że nie rozrabiały. 

Lindsay spojrzała się na mnie znacząco i cicho się zaśmiała klepiąc mnie po ramieniu. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy, a później ruszyłem do samochodu z dwójką brzdąców trzymając ich za ręce, aby nigdzie mi nie zwiali.

- Mama zrobiła lassange - powiedziałem, kiedy usadowiłem ich w fotelikach, a w odpowiedzi dostałem cichy okrzyk radości - I wieczorem mam małą niespodziankę. 

- Jaką? - Kylie od razu się zainteresowała, a ja spojrzałem się na nią w lusterku unosząc brwi. Ta to od razy wszystko chciałaby wiedzieć, zdecydowanie ma to po Summer. 

- Zobaczysz księżniczko. 

***

- Na jaką cholerę mnie tu ściągnąłeś? - usłyszałem jęknięcie Summer, kiedy tylko weszła do salonu, gdzie byłem już Kylie i Alex'em - O co chodzi Devries? 

- Mając siedemnaście lat, gdzie chciałaś najbardziej pojechać? - zapytałem starając się ukryć formujący się uśmieszek. Spojrzałem się na moją narzeczoną, która wyglądała jak ryba po wyjęciu z wody. Wiem.. Mam idealne porównania. 

- Pieprzysz - odezwała się w końcu siadając koło mnie i wzięła do ręki trzy bilety - Jakim cudem ty to pamiętasz?!

- Pamiętam wszystko co jest związane z tobą kochanie - zaśmiałem się całując ją w skroń - Dzieciarnia, za tydzień lecimy do Paryżu, a dokładnym naszym celem jest Disneyland!

***

też ktoś mnie tam zabierze hm? trzyyy za nami.. czyli powoli powoli zbliżamy się do końca xd miejmy nadzieję, że nie umarliście z nudów i zobaczymy się w następnej części. a teraz miłego dnia/wieczoru, buzii

Za tydzień kolejny, a na święta dostaniecie ode mnie mały dodatek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro