Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

P I Ę Ć D Z I E S I Ą T - C Z T E R Y

Od dobrej godziny siedzieliśmy w pociągu, który miał nas zawieść na miejsce. Było po dziesiątej, a ja naprawdę marzyłam jedynie o spaniu i jedzeniu. Leo siedział koło mnie i wisiał na telefonie co jakiś czas na mnie spoglądając marszcząc przy tym delikatnie brwi. 

- Wiesz chociaż jak dojść tam na plażę ? - zapytałam mając dość tej ciszy jaka była między nami. Zablokował telefon i wsunął go do kieszeni spodenek, a chwilę ucałował mnie w skroń uśmiechając się szeroko. 

- Oczywiście, że wiem kochanie - zaśmiał się - Byłem tam raz..

Spojrzałam się na niego niepewnie, a on przewrócił oczami i potarł mój policzek. 

- Jak miałem pięć lat - dodał i wbił wzrok w swoje palce, a ja głośno warknęłam. 

Jeżeli nas zgubi, uduszę i zakopię, albo wrzucę do morza, aby pożarły go rekiny. Ta ostatnia opcja wydaje się chyba najlepsza ze wszystkich. 

- Widzę, że wymyślasz już jak mnie zabić - bąknął i odsunął się ode mnie na tak zwaną bezpieczną odległość - Wiesz, że cię kocham? 

- Jakoś mi tego nie okazujesz - wymamrotałam i spojrzałam się w jego zaskoczone brązowe oczy. Uniósł brwi i zwilżył zaschnięte wargi utrzymując między nami kontakt wzrokowy, który z czasem zaczął się robić coraz bardziej napięty. Jeszcze chwila żebyśmy się na siebie rzucili. 

Naprawdę jedno z nas powie słowo, a to będzie koniec. Naszą malutką, ale intymną chwilę przerwało odkaszlnięcie. Przetarłam twarz i spojrzałam się na osobę, która raczyła nam przerwać. Była to dziewczyna, mniej więcej w moim wieku. Wysoka o brązowych oczach. Była ciemniejszej karnacji i po większym przeglądzie jej, mogłam stwierdzić, że nie grzeszyła urodą. 

- Przepraszam, że przerywam - zaczęła i spojrzała się na mojego chłopaka z lekkim uśmieszkiem. Zaczynałam być zazdrosna - Mogę zająć koło was miejsce, bo reszta jest pozajmowana?

Rozejrzałam się wokół nas i było dużo wolnych miejsc. Miałam już się odzywać, kiedy wyprzedził mnie Devries zgadzając się. 

- Jestem Collen - przedstawiła się, kiedy Leo usiadł centralnie koło mnie tak, że nasze uda się ze sobą stykały. Jej wzrok podążył za naszym ruchem i uśmiechnęła się krzywo. 

- My się już znamy - odezwał się chłopak splatając nasze palce razem, a ja na ten gest troszeczkę się uspokoiłam - Collen poznaj Summer, moją dziewczynę. 

Szatynka spojrzała się na mnie prawie, że mordując wzrokiem. Czyżby kolejna zazdrosna fanka, że ich idol ma dziewczynę? 

- Miło mi cię poznać - powiedziałam starając się przybrać miły ton głosu, ale nie mogłam nic poradzić, że w środku buchałam z zazdrości. 

- Mi również - wycedziła przez zaciśnięte zęby, a ja się cofnęłam do tyłu. Ten wyjazd chyba źle się zakończy. 

***

*taki mały spojler* za dwadzieścia pięć rozdziałów zacznie się ostra drama, która będzie trwała do połowy drugiej części. wsm witamy nową bohaterkę Collen Johnson aka Dua Lipa.

mam nadzieję, że się podoba i widzimy się jutro x 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro