Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

D W A [3]

Obudziło mnie szturchanie na które cicho jęknąłem otwierając zaklejone oczy.

- Jestem głodna tatoo - mruknęła Kylie siedząc na moim brzuchu. Ona i Alex byli niemalże kopią Summer - Burczy mi w brzuszkuu.

Cicho się zaśmiałem i uniosłem się na łokciach. Całkowicie zignorowałem okropny ból który rozchodził się po całej czaszce.

- Gdzie mama? - zapytałem odstawiając pięciolatkę na bok i wstałem z łóżka - I Alex?

- Mamusia jest z wujaszkami na dole, Alex tak samo - cicho westchnąłem i posadziłem Kylie na swoim biodrze schodząc z nią na dół. Spojrzałem do salonu, ale szybko się wycofałem widząc złą minę Christiana.

Kurwa.

- Na co ma ochotę moja księżniczka? - zapytałem sadzając ją na blacie - Kanapki mogą być?

Szatynka entuzjastycznie pokiwała głową i zmarszczyła swój mały nosek zastanawiając się nad czymś?

- Dlaczego mama ostatnio krzyczała w nocy? - zapytała nagle, a mi prawie nóż wypadł z ręki, bo okay, nie spodziewałem się takiego pytania. Spojrzałem się na nią przelotnie przecinając chleb na dwie części - Tatku?

Westchnąłem odstawiając dziewczynkę na podłogę i podałem jej talerz z jedzeniem.

- Uhm - podrapałem się po szyi nie wiedząc co mam wykombinować - Summeeer!

Usłyszałem głośne burknięcie, a później jak przeprasza naszych gości i ruszyła w naszym kierunku.

- Mamusiu dlaczego krzyczałaś ostatnio w nocy? - nim zdążyłem coś powiedzieć, nasza córka zdążyła mnie wyprzedzić. Dwudziestotrzy latka spojrzała się na nas, a na jej twarzy wymalowało się zakłopotanie. Cóż też się chyba nie spodziewała takiego pytania od naszej pięcioletniej córki.

- Osa mnie ugryzła - odezwała się po chwili wzruszając ramionami - Chodź słońce, pójdziemy do chłopaków.

Złapała ją za rękę i wyszły zostawiając mnie samego.

Chyba wyląduje dzisiaj w pokoju gościnnym. Cicho westchnąłem i dołączyłem do reszty, gdzie od razu zostałem zjechany przez młodszego Williamsa. 

- Kiedy ślub? - zapytał znikąd brunet podnosząc Alexa, który cicho zachichotał - Jesteście razem od siedmiu lat, w tym pięć lat jesteście narzeczeństwem. 

- Może, kiedy ten człowiek się uspokoi, to możemy wtedy zacząć myśleć o ślubie.

- Czyli to wszystko moja wina tak? 

- Najwyraźniej. 

- Masz ostatnio jakieś pierdolone humorki, jesteś gorsza niż byłaś w ciąży. 

- Pierdol się Devries. 

***

i takim akcentem skończę, czas szybko leci, nie powiem, że nie. potrzebuje wolnego, a święta już niedługoo. część 3 zostanie zakończona przy 20 rozdziale oops. mam nadzieję, że nie zanudziłam na śmierć i widzimy się w następnym. buziii. a teraz miłego dnia/wieczoru xx

przy okazjii rozdziały będą dodawane (przynajmniej mam taką nadzieję) raz w tygodniu, najczęściej w weekendy, bo wtedy mam trochę wolnego czasu, a to jest tylko na zachętę do dalszych części XD 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro