Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

C Z T E R Y

Następne sześć dni zleciało jak z bicza strzelił. Naprawdę zanim zdążyłam się zorientować stałam z chłopakami na lotnisku w Luton z skąd będziemy lecieć do Edynburgu. Siedziałam znużona na walizce i przeglądałam instagrama co jakiś czas serduszkując zdjęcia. 

- Zaraz musimy iśc na odprawę - powiedział stojący koło mnie Charlie, który co jakiś czas spoglądał na tablicę odlotów. 

- Nie mogliśmy wylecieć o jakieś normalnej godzinie ? - zapytałam ziewając. Było kilka minut przed piątą, a wstać musiałam w pół do trzeciej. Jestem taką osobą która kocha spać, a jeżeli się mnie obudzi za wcześnie jestem marudna przez cały dzień lub nie dostarczę sobie odpowiedniej ilości snu. 

- To już nie moja sprawa, że Johny nam zabukował bilety na piątą piędziesiąt - mruknął blondyn i podał mi rękę, abym mogła wstać. Przetarłam oczy i schowałam telefon do plecaka. Złapałam za rączkę walizki i mozolnym krokiem podążałam za chłopakami, którzy byli w pogrążeni w rozmowie. Odprawa zajęła nam około pół godziny, a w samolocie siedzieliśmy o piątej trzydzieści pięć. 

- Proszę zapiąć pasy, zaraz będziemy startowav - usłyszałam z głośnika głos stewardessy. Spojrzałam się na  i szybko wykonałam polecenie kobiety. Miałam mini kłótnię o siedzenie przy oknie z Leondre, który chciał je zająć, ale je dzielnie wywalczyłam. Po dziesięciu minutach słyszymy komunikat, że możemy się odpiąć i życzą nam udanego lotu. Z plecaka wygrzebuje moje słuchawki, które zostają podłączone do telefonu i puszczam 5SoS - Heartbreak Gril i z każdym wersem zapadam w sen. 

*

Obudziłam się dopiero, kiedy słońce już dawno było na horyzoncie. Na pół otwartymi oczami wymacałam telefon i sprawdziłam godzinę. Dochodziła jedenasta. Cholera, naprawdę tak długo spałam ? Miałam jedną nieodczytaną wiadomośc, więc w nią weszłam. 

Charlie : Witaj siostrzyczko. Zapewne się jeszcze nie obudziłaś, więc chciałem cię uprzejmie poinformować, że mój i Leondre pokój to trzysta siedemnaście. Przyjdź, kiedy się ogarniesz i pojedziemy na próbę. 

Spojrzałam się na godzinę przyjścia wiadomości. Wysłał mi to ponad godzinę temu, więc nie jest tragicznie. Wyszłam z łóżka i obejrzałam się wokoło w poszukiwaniu mojej walizki. Odnalazłam ją pod oknem, zabrałam czyste ubrania i pomaszerowałam do toalety. Wzięłam pięciominutowy prysznic, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się w jeansy i za dużą bluzę. Do plecaka schowałam ubrania na koncert i wyszłam z pokoju. Mieszkałam pod numerem trzysta, więc chłopaki pomieszkują niedaleko. Po dwóch minutach odnalazłam ich pokój, zapukałam i odczekałam chwilę, niedługo po tym weszłam do środka. 

- BOŻE - krzyknęłam zakrywając oczy zastając na środku pomieszczenia całkowicie nagiego szatyna. Oparłam się o ścianę i wzięłam kilka głębszych oddechów starając się uspokoić walące serce. - Powiedz mi jak już ubierzesz coś na tyłek. 

- Gotowe maleńka - wyszeptał tuż koło mojego ucha, na co podskoczyłam i jęknęłam kiedy zderzyliśmy się głowami. - Zawstydziłem Cię ? 

- Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że spotkam Cię nago na środku pokoju - mruknęłam odpychając go od siebie. - Gdzie Charlie ? 

- Ktoś mnie wołał ? - zapytał wychodząc z łazienki blondyn, ale zatrzymał się w półkroku widząc nas w takiej pozycji. Leo opierał się na dłoniach między moją głową, a ja swoje trzymałam na jego podbrzuszu. Poczułam jak gorąco zalewa moje policzki i zagryzłam nerwowo wargę.

- Idziemy ? - zapytałam starając się opanowac mój nienaturalnie wysoki głos. 

- Jasne - mruknął patrząc się na naszą dwójkę podejrzliwie. 

Gorzej chyba nie mogło być. 

***

Czwóreczka za nami. Powoli się rozkręcamy. Luuv ya x Jak tydzień minął ? Jaka średnia ? W tym tygodniu nie pojawi się drugi rozdział, bo przygotowania do balu w piątek agh ;-; Miłego tygodnia sloneczka !

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro