Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział szósty

Dziewczyny zanim zasnęli jeszcze długo rozmawiali, śmiali się i wygupiały. Gadali o wszystkim i o niczym, ale nie poruszali spraw z Liamem.

Olivia kochała swoją przyjaciółkę, dlatego chciała pierwszy dzień spędzić w radosnej atmosferze. Dzisiaj chciała zapytać, co jest między nią, a narzeczonym jej siostry.

Chciała dla niej , jak najlepiej, ale nie mogła pozwolić, aby dziewczyna zniszczyła swoje życie, przez  chłopaka, ani ona nie mogła mu zepsuć. Przecież to jest dorosły facet, który w dodatku za pół roku żeni się z Jessiką.

Nie wiadomo czy coś do niej czuję, a nawet jeśli to byłby to skomplikowany związek.

Black nie chciała też poruszać sprawy z matką dziewczyny. Wiedzała , że się pokłócili i nie rozmawiają ze sobą. Chciała z nią o tym wszystkim porozmawiać wieczorem, gdy będą szli , już spać.

To będzie ciężka rozmowa, ale jedno wie. Nigdy nie zostawi Hope samej. Pamięta, jak rok temu zakochała się w nauczycielu. Przyjaciółka nie oceniała, jej.  Tylko słuchała i wspierała. Dawała też dobre rady. Dlatego ona teraz musi zrobić dla Hope to samo.

Dziewczynie nie chciało się stawać, bo obiecała Olivii przedstawić Davida i Maddie. W nocy zarówno ona, jak i ja długo nie po spaliśmy.

Kiedy obie, już się ubrali i wzięli kompiel zeszli na dół. Do Jessiki i Liama.

-Cześć-przywitał się chłopak, ale dziewczyny byli zbyt zmęczonę , aby coś powiedzieć. Machneli tylko ręką i usiedli do stołu.

-Przepraszam, że wczoraj tak hałasowaliśmy-powiedzała Hope.

Widziała, jak Jessika ziewa i było jej głupio i wstyd. Jej siostra ją przygarnęła i pozwoliła , aby jej koleżanka na tydzień do niej przyjechała. A one darli i śmiali się, jak dwie wariatki.

-Nic się nie stało, a ja tak naprawdę to was nie slyszałam, byłam zajęta Liamem-kiedy dziewczyna to usłyszała, omal nie zatkuśła się własną silną.

A jednak obiecała sobie, że nie będzie wtrącać się w ich sprawy łóżkowe, ale nie może. Za bardzo ją to boli. Jej szczęście, zniknęło, tak szybko jak się pojawiło.

Liam też czuł się potwornie. Nie chciał, aby ona się dowiedziała, ale przecież nie są razem, więc ma do tego prawo, mimo to nie może znieść rozczarowana w jej oczach.

Bał się, że znów dziewczyna obrazi się na niego, a tego by nie chciał. Dlatego postawił sobie nowy cel.  Nie ma seksu z Jessiką , aż do ślubu.

Jak dojdzie do tego ślubu- pomyślał

-My wychodzimy-powiedziała Olivia i pociągneła  ze sobąm dziewczynę, która wciąż patrzyła się raz na mnie, a raz na swoją siostrę.

Olivii zrobiło się żal swojej przyjaciółki. Wiedzała, że to pierwsza jej miłość. W Nowym Yorku spotykała się z innymi chłopakami, ale nigdy do niczego nie doszło. Ona była zbyt nieśmiała, a oni wolali plastikowe blądynki, a nie nieśmiałą brunetkę.

-Wszystko okej? -zapytała po chwili nastolatka

-Tak, tak- odpowiedzała-Kurde to nie sprawiedliwe! - jękneła

Dziewczyna chciała dokończyć swoją wypowiedź, ale przyszedł David , wraz z Maddie.

Olivia szybko zaprzyjazniła się z nimi. Cały czas rozmawiali i śmiali się, a dziewczyna byłam z nimi tylko ciałem.  Patrzyła się na nich i przytakiwałam z uśmiechem.

Około północy dziewczyny musiały wracać do domu.

-Fajny ten David-zagadał Olivia

-Tak-odpowiedzała nieświadoma swojej odpowiedź. Nadal myślami była z Liamem. Rozumiała, że są narzeczonymi, ale świadomość, że chłopak, który jej się podoba, uprawia seks z inną kobietą, a tym bardziej z jej siostrą boli ją. Przeraża.

-Ty mnie w ogóle nie słuchasz, prawda?

-Tak

-Hope! -dopiero teraz dziewczyna zwróciła uwagę na koleżankę- Nie możesz tak dłużej żyć-powiedzała że współczuciem-Ja za trzy dni wyjeżdzam i niewiem , kiedy znów cię odwiedzę. A ty tu zostaniesz z nim. Hope on niedługo żeni się z twoją siostrą! Ogarnij się i zaakceptuj to, a jeśli nie to walcz o tego chłopaka. Podejmij decyzjie.

Olivia dała dużo do myślenia Hope. Miała rację, albo się ogarnie i będzie cierpiał, albo będzie walczyć o mężczyzne. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro