Rozdział ósmy
Dla nich obojga ta noc znaczyła wiele. Pomimo tego, że przez cały czas byli do siebie przytuleni i nic nie mówili, było idealnie.
Niestety zaczął padać deszcz i musieli wrócić do domu, a dziś musiało wrócic wszystko, tak jak było, bo przecież wraca Jessika!
Dla Liama pocałunki z Hope były , jak narkotyki. Posmakował jedynego, pragnął więcej.
-Jestem! -usłyszał znajomy głos, którego nie chciał słyszeć.
-Cześć-powiedzał i pocałował ją w policzek. Niby tak samo, a jednak coś się zmieniło. Gdyby nie poznał Hope, to może by już znaleźli się w łóżku, a tak, chłopak nawet o tym nie myślał.
Myślał o pięknej brunetce, którą chciał teraz przytulać i całować. Miał z tym problemem. Był uzależniony od pocałunków, ale tylko z nią.
-Gdzie jest Hope? -zapytała
-Na górze.
Na sam dźwięk jej imienia robiło mu się cieplej na sercu.
W tym samym czasie dziewczyna chwaliła się Olivii. Chciała, aby teraz była z nią.
Ja: Spedziłam noc z Liamem!
Olivia: Użyliście gumek?
Ugh! Czasami denerwował ją tok myślenia przyjaciółki.
Ja: Nie, to znaczy my nie robiliśmy tego... No wiesz. Po prostu Jessika pojechała i zostałam z nim sama. Najpierw pojechaliśmy do sklepu, a potem zaprosił mnie o północy na spacer. I nad rzeką... Pocałował!
Dziewczyna bardzo się cieszyła. Nigdy wcześniej nie czuła , tak silnego uczycia do jakiegoś chłopaka. Liam był pierwszy.
Olivia : I co teraz?
Ja: Przyjechała moja siostra i wszystko wróciło do normy...
Dziewczyny pożegnali się, a nastolatka wciąż myślała o nim. Nadal czuła jego spojrzenie, jak i dotyk na sobie. Jego pocałunki. W jego ramionach czuła, jakby cały świat się zatrzymał, a przede wszystkim czuła się bezpiecznie i kochana, ale też podle. Zdradziła własną siostrę. Zdradziła siostrę z jej narzeczonym.
Maddie: Mogłabyś do mnie wpaść?
Ja: Tak
Maddie: Mieszkam kilka domów od ciebie. Taki żółty mały, jednorodzinnym domek.
Ja : Okej.
Po piętnastu minutach była na miejscu.
-Cześć, coś się stało? -zaczeła brunetka
-Tak. Możemy porozmawiać? -spytał Maddie
-Um... Jasne.
-Chodź o to, że ja niewiem, jak mam ci to powiedzieć. Ja nawet nie wiem co mam ci powiedzieć- dziewczyna nie przerywała jej. Cierpliwie czekała na wypowiedź Maddi- Zakochałam się.
-To super, ale ja nie widzę tu problemu.
-Hope, ja zakochałam się w tobie...
Brunetka zrobiła się czerwona. Nigdy wcześniej nie była w takiej sytuacji. Nigdy wcześniej , żadna dziewczyna nie wyznała jej miłość. Na początku myślała, że to żart, potem, że jest w ukrytej kamerze, a teraz chce z tąd jak najszybciej wyjść.
-Maddi, jja... My ... Ja - dziewczyna nie wiedzała co powiedzieć. Plątał jej się język i nie mogła się wysłowić.
-Rozumiem, nie kochasz mnie. Po prostu, chciałm ci to powiedzieć. Nic od ciebie nie oczekuje.
Nastolatki pożegnali się , a dziewczyna jak najszybciej chciała wrócić, lecz nie do domu tylko nad rzekę.
Nie minęło dużo czasu, a ona była , już na miejscu. Nie była jednak sama. Był tam Liam. Rzucał kamienie do wody.
-Um... Hej- powiedziała w końcu
-Cześć- odrazu na twarzy chłopaka ugościł uśmiech.
Podszedł do nastolatki i bez słowa wbił się w jej usta. Tęsknili za sobą.
-Nie zapomniałem o tobie- mróknął, a ich usta znów połączyli się w głębszy pocałunek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro