Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział ósmy

Dla nich obojga ta noc znaczyła wiele. Pomimo tego, że przez cały czas byli do siebie przytuleni i nic nie mówili, było idealnie.

Niestety zaczął padać deszcz i musieli wrócić do domu,  a dziś musiało wrócic wszystko, tak jak było, bo przecież wraca Jessika!

Dla Liama pocałunki z Hope były , jak narkotyki. Posmakował jedynego, pragnął  więcej.

-Jestem! -usłyszał znajomy głos, którego nie chciał słyszeć.

-Cześć-powiedzał  i pocałował ją w policzek. Niby tak samo, a jednak coś się zmieniło. Gdyby nie poznał Hope, to może by już znaleźli się w łóżku, a tak, chłopak nawet o tym nie myślał.

Myślał o pięknej brunetce, którą chciał teraz przytulać i całować. Miał z tym problemem. Był uzależniony od pocałunków, ale tylko z nią.

-Gdzie jest Hope? -zapytała

-Na górze.

Na sam dźwięk jej imienia robiło mu się cieplej na sercu.

W tym samym czasie dziewczyna chwaliła się Olivii.  Chciała, aby teraz była z nią.

Ja: Spedziłam noc z Liamem!

Olivia: Użyliście gumek?

Ugh! Czasami denerwował ją tok myślenia przyjaciółki.

Ja: Nie, to znaczy my nie robiliśmy tego... No wiesz. Po prostu Jessika pojechała i zostałam z nim sama. Najpierw pojechaliśmy do sklepu, a potem zaprosił mnie o północy na spacer. I nad rzeką... Pocałował!

Dziewczyna bardzo się cieszyła. Nigdy wcześniej nie czuła , tak silnego uczycia do jakiegoś chłopaka. Liam był pierwszy.

Olivia :  I co teraz?

Ja: Przyjechała moja siostra i wszystko wróciło do normy...

Dziewczyny pożegnali się, a nastolatka wciąż myślała o nim. Nadal czuła jego spojrzenie, jak i dotyk na sobie. Jego pocałunki. W jego ramionach czuła, jakby cały świat się zatrzymał, a przede wszystkim czuła się bezpiecznie i kochana, ale też podle. Zdradziła własną siostrę. Zdradziła siostrę z jej narzeczonym.

Maddie: Mogłabyś do mnie wpaść?

Ja: Tak

Maddie: Mieszkam kilka domów od ciebie. Taki żółty mały, jednorodzinnym domek.

Ja : Okej.

Po piętnastu minutach była na miejscu.

-Cześć, coś się stało? -zaczeła brunetka
-Tak. Możemy porozmawiać? -spytał Maddie

-Um... Jasne.

-Chodź o to, że ja niewiem, jak mam ci to powiedzieć. Ja nawet nie wiem co mam ci powiedzieć- dziewczyna nie przerywała jej. Cierpliwie czekała na wypowiedź Maddi- Zakochałam się.

-To super, ale ja nie widzę tu problemu.

-Hope, ja zakochałam się w tobie...

Brunetka zrobiła się czerwona. Nigdy wcześniej nie była w takiej sytuacji. Nigdy wcześniej , żadna dziewczyna nie wyznała jej miłość. Na początku myślała, że to żart, potem, że jest w ukrytej kamerze, a teraz chce z tąd jak najszybciej wyjść.

-Maddi, jja... My ... Ja - dziewczyna nie wiedzała co powiedzieć.  Plątał jej się język i nie mogła się wysłowić.

-Rozumiem, nie kochasz mnie. Po prostu, chciałm ci to powiedzieć. Nic od ciebie nie oczekuje.

Nastolatki pożegnali się , a dziewczyna jak najszybciej chciała wrócić, lecz nie do domu tylko nad rzekę.

Nie minęło dużo czasu, a ona była , już na miejscu. Nie była jednak sama. Był tam Liam. Rzucał kamienie do wody.

-Um... Hej- powiedziała w końcu

-Cześć- odrazu na twarzy chłopaka ugościł uśmiech.

Podszedł do nastolatki i bez słowa wbił się w jej usta. Tęsknili za sobą.

-Nie zapomniałem o tobie- mróknął, a ich usta znów połączyli się w głębszy pocałunek.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro