Dzień 3
Hejo! Sorcia, że tak późno, ale szybciej sie nie dało. Znowu rysowałam na ostatnią chwilę więc wyszło ujowo. Anywei.
Tu macue Rannego Smoka. To cos na szyji i brzuchu to rany i krew.
Sans'a. Tym razem wyszedl mi w uj źle. Anywei.
I ostatnia Chica. Długo jej nie rysowałam... ale anywei. Zaczynam tego nadużywać ;-; Anywei! Bayo!
~Misia1507
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro