Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[8] Gaara - Zaszywanie



Dzień dogorywał w upale wieczora, malując na szarzejącym niebie freski kasztanowej czerwieni. Powietrze przesycone było ciężkim zapachem kadzideł. Gaara czołem dotykał chłodnej szyby, ogniskując wzrok na ziarenkach piasku przesypujących się pod nogami przechodniów. Wyobrażał sobie, że widzi ziarna spływające po rozgrzanej skórze; sunące między żłobieniami sandałów. Lubił stać w tym miejscu, chociaż był zbyt wysoko, by dostrzec błysk zachodzącego słońca odbity w deptanym piasku. Lubił przyglądać się umierającej co wieczór Sunie; ludziom chowającym swoje kramy w pośpiechu. Umykaniu przed nagłym spadkiem temperatury i chłodem pustynnej nocy.


Pustynny demon lubił obserwować ludzi, których nienawidził. Wzgardzony, pozostawiony w samotnym milczeniu. Obcy, niechciany. Odrzucony.

Kazekage Gaara lubił obserwować ludzi, których próbował zrozumieć. Dojrzewający do kontaktu, pragnący zmian. Cichy, cieniony. Przeobrażony.


Odsunął się od okna, odwracając w stronę swojego biurka. Zarzucone papierzyskami, wyglądało jak sterta brudnej makulatury. Z monochromatycznego kopca papieru wystawał ciemnozielony sukulent. Był jak plama niepasująca do wybranej przez malarza palety kolorystycznej. Najeżony kolcami odrzucał od siebie otoczenie.

Cynamonowe kadzidło wypaliło się pierwsze.

Gaara usiadł do biurka, gotowy na kolejną noc spędzoną w pracy. Shukaku, choć wyciszony i spokojniejszy, wciąż nie pozwalał mu spać. Drapiąc od wewnątrz w poszukiwaniu wyjścia. Próbując przypomnieć o bolesnej przeszłości, wzbudzić gniew. Demon miotał się w jego wnętrzu, jakby nie pogodził się jeszcze z zamknięciem innego rodzaju — nowym zapieczętowaniem, które nałożył na niego nosiciel poprzez swoje przekształcenie.

Kochający siebie demon pamiętał o przeszłości. Rozrywała mu trzewia, paliła wstydem i nie pozwalała spojrzeć sobie w oczy. Zagłuszała radość.

Dla Gaary przeszłość była jak cienie, o których nie trzeba było mu przypominać. Zawsze obecne, w ciszy podążające za grzesznikiem.


Opuszczony przez gwiazdy księżyc wisiał żałobnie na antracycie nocnego nieba. Biały skorpion wił się na zimnym piasku. Anastatica hierochuntica skulona czekała na krople wody, niczym skażona nieprawością dusza wyglądająca ratunku.

Piżmowe kadzidło wypaliło się jako drugie.

Nocny chłód wdzierał się klinem w zadymione zapachami powietrze. Gaara przesunął opuszką palca po krawędzi glinianego kubka. Zatopiony w roztrząsaniu; rozmyślający o zaskakującej decyzji Rady Wioski. Mianowanie go przywódcą Wioski było jak ostateczna próba okiełznana bestii, której nie potrafiono zabić. Oddanie przywództwa w ręce nawracającego się demona wydawało się desperackim krokiem. On jednak, na przekór światu i wiszącemu nad nim fatum, postanowił przekuć tę desperację w siłę. Wyssać całą jej esencję i uformować w lepsze jutro.

Został Kazekage, spełniając dziwnie obce pragnienie otoczenia mieszkańców Suny opieką. Pragnienie, które czasem wydawało mu się wtłoczoną, przeinaczaną formą łaknienia akceptacji. Wykiełkowało w nim niespodziewanie, wbrew wszelkiej logice. Chęć udowodnienia, że demon ma serce, które tłoczy krew i cierpi w odrzuceniu. Starał się być głuchy na szepty, które jego obecność rozrzucała po kątach. Ciężką pracą i zaangażowaniem odbudowywać zatracone człowieczeństwo. Prowadził go promień wątłego światła, który dostrzegał przy każdym zamknięciu oczu.


Olibanum wypaliło się jako ostatnie.

Złote pręgi wstającego na horyzoncie słońca rozpływały się po szarozielonej wykładzinie. Wschodni wiatr towarzyszył rozżarzonej krawędzi budzącego się dnia, poruszając zaspane ziarna piasku. Okiennice otwierały się z głuchym stuknięciem drewna o jasne mury piaskowca.

Miłość wyżłobiona krwawym piaskiem na czole Gaary traciła na udręczeniu, wypełniając się nowymi smakami. 


~*~

Zaszywanie wypełzło ze mnie nieplanowanie. Pisało mi się je kusząco dobrze. Mam nadzieję, że  Wam czytało się z przyjemnością.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro