7
Siedzę w wygodnym fotelu , gapie się w sufit i na swoje jasnoróżowe buty.
-Jeżeli chcesz, abym ci pomogła, to musisz ze mną rozmawiać- powiedzała miłym tonem pani psycholog.
Kobieta po trzydziestcę, piwne oczy i o ładnym, łagodnym wyrazie twarzy.
-Nie jestem uzależniona od narkotyków- powiedzałam swoje pierwsze zdanie od pół godziny.
-Dobrze, skoro nie chcesz ze mną rozmawiać , to nie. Ja Cię nie będę zmuszała...
-To mogę, już iść?
-Nie, będziemy siedzieć tu i patrzeć się na siebie przez trzy razy w tygodniu.
Pov. Santiago
-Ja nie jestem uzależniony od alkoholu- powiedziałem
-Gdybyś nie był, nie było by Ciebię tu- odpowiedział psycholog po czterdziestcę. Mężczyzna z siwymi włosami i brązowymi oczami.
-Mogę przestać , kiedy chce. Załóżmy się o pół litra- powiedziałem
-No widzisz. Santiago ja wiem, że jest to dla Ciebie trudne, ale z czasem będzie lepiej. Napisz do jednej dziewczyny...
-Nie- szybko zaprzeczyłem
-To tylko pisanie smsów, które mają Cię zająć tak, jak ją. Rozumiesz? - zapytał.
-Okej. Spróbuje.
-Masz, ale pamiętaj ona nie może dowiedzieć się, że to ty piszesz. Masz być animowy- dał mi numer
-Z kim będę pisał?
-Nie mogę Ci powiedzieć...
-No, ale...
-Z dziewczyną i ona też nie może ci powiedzieć kim jest.
Hej! Chodź o to, że Laurze psycholog powiedzał to samo, tylko że nie dał numeru telefonu. (Dla niekumatych tłumaczę) XD
Zostaw coś po sobie 😘😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro