6
-Jak się czujesz? - zapytała Nicole
-Ja... Co się stało? - zapytałam
-Miałaś atak- odpowiedziała Zoe
-Nie pamiętasz, prawda? - spytała Clara, miała podbite oko- Uderzyłaś mnie, gdy Cię trzymałam- wytłumaczyła
-Ja... Ja nie chciałam. Przepraszam.
-Spoko nic się nie stało. Do wesela się zagoi- zażartowała- Mamy iść na śniadanie.
Pov. Santiago
Od wczoraj jestem trzeźwy i ... Kurdę przeraża mnie to. Gdy nie pije myślę o Angeli. Muszę się napić.
-Gabriel masz , jakąś wódkę czy coś? -spytałem.
-Nie, od tygodnia nie pije i nie mam nic, Nelson tak samo- powiedział
-Mamy iść na śniadanie- powiedział Nelson.
Stołówka, była duża. Jedyny wolny stolik był koło czarnowłosej dziewczyny z pokoju naprzeciwko.
-Możemy usiądź?- zapytał Nelson
-Tak, jasne- odpowiedziała blądynka.
-Jestem Nelson, to Gabriel, a tam Santiago- przedstawił wszystkich
-Ja jestem Clara, tam Nicole i Zoe, a ona to Laura.
Laura nie zwróciła na nas uwagi.
Siędziała z głową w dół i jadła.
No i się spotkali XD zostawcie coś po sobie xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro