30
Przeczytajcie notkę pod rozdziałem! To bardzo ważne!
-Jesteś gotowa, zobaczyć z kim piszesz?- zapytała psycholoszka
-Ch chyba tak- odparłam
-Chcem Cię tylko uprzedzić, że być może znasz tą osobę...
-Znam? Kto to?
-Dziś wieczorem przyjdź do mnie. On tu będzie- powiedziała.
Ja: Wiesz, że być może Cię znam?
S: Podobno ja Ciebie też, ale nie przypominam sobie ładnej dziewczyny.
S: W sumie znam jedną, ale to napewno nie jesteś Ty.
Ja: Kogo?
S: Laurę
Moje serce podskoczyło do góry. Odech przyspieszył, a ciało przeleciał zimny dreszcz.
Ja: Nazwisko?
Cudem wpisałam literki.
S: Lambert
S: Mieszka naprzeciwko mnie i mnie nie lubi, więc to dobrze że to nie Ty.
S: Nawet ją przytulałem.
Muszę się naćpać!
Muszę.
Przez cały ten czas pisałam z upierdliwym Santiagiem MaCalisterem!
Laura, już wie z kim piszę xx
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?
Xx
Zostawcie coś po sobie!
Koniec część pierwszej! 😟
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro