3
Zatrzymaliśmy się przed dużym starym budynkiem. Wokół budowli znajdował się duży ogród, basen i różnę altanki.
-Trzymaj się- powiedział tata, podawając mi moje trzy walizki.
Nie zostawiaj mnie.
-Za pół roku widzimy się w domu- dodał, przytulając mnie do siebie-Za sześć miesięcy będzie po wszystkim. Będzesz zdrowa.
Nie, odchodź...
Zostawił mnie samą z, jakąś pięlegniarką , a ktoś wziął moje walizki ,aby je przeszukać. Co mnie trochę zmartwiło, bo na dnie miałam ukrytę dziesięć gram.
Pov. Santiago
-Serio i ja mam wytrzymać tu przez sześć miesięcy? -zapytałem
-Tak- powiedział i wyciągnął moje torby i podał je pielęgniarcę, która je przeszukiwała.
-Spokojnie, nic pani tam nie znajdzi, kolega wszystko mi wyrzucił- powiedziałem
- W takim razie gratuluję kolegi. Taki przyjaciel to skarb. Mimo wszystko i tak muszę sprawdzić, a pana zapraszam za mną- powiedziała
Gwiazdki i komentarze są mile widziane!!! 😍😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro