2
Rano obudziła mnie mama. Kazała się pośpieszyć, bo tata czeka na mnie w samochodzie. Myślałam, że przez noc wyleci im ten głupi plan z głowy, ale jak widać nie wyleciał, a ja w ciągu kilku godzin będę przez sześć długich miesięcy na odwyku, który nie jest mi potrzebny.
Pov. Santiago
-Stary odpierdoliło Ci?! - zapytałem, gdy mój kumpel , Lucas wyciągnął mi głowę z wanny.
-Nie. Chciałem abyś wyczeźwiał, a domowe sposoby są najlepsze- odpowiedział- Ogarnij się , bo za piętnaście minut wyruszamy...
-Gdzie? - przerwałem mu.
-Do Nowego Jorku na odwyk.
Kurwa, zapomniałem o tym.
-Słuchaj, mówiłem Ci , już wielokrotnie, że nie potrzebuje pomocy. Ja nie jestem uzależniony, ja po prostu lubię wypić.
-Tak, tak. Wiesz ile razy to od Ciebie słyszałem? Sto razy, dlatego rusz dupę i jedziemy!
-Ile ja tam będę?
-Pół roku.
-O kurwa, no to w niezłe gówno mnie wplątałeś...
Zostawcie coś po sobie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro