2.25
-Dziewczyny będę za wami tęskniła- powiedziałam przytulając każdą z nich.
-Przestań, jeszcze się nie żegnamy. Do końca odwyku zostało pięć dni-powiedziała Clara.
-A pozatym jest internet i będziemy się widywać- dodała Zoe.
-A mnie się tak szybko nie pozbędziecie! - krzyknęła Nicole.
-Przyjaźń na zawsze? -zapytałam
-Tak! -wszystkie krzykneliśmy i przytuliliśmy się.
-Dobra dosyć, bo zacznę żygać tęczą- odparła Zoe.
-Laura możemy pogadać? -zapytał Santiago, wchodząc do naszego pokoju.
-Um... Tak- powiedziałam spoglądając na Clarę, która wyraźnie posmutniała.
-Spokojnie jest Twój-szepnęłam jej na ucho.
-Nie, jest twój-odszepnęła i uśmiechneła się przez łzy.
Wyszłam z pokoju zabierając kurtkę.
Skierowaliśmy się w stronę ogrodu. Usiedliśmy na ławkę.
-Co chcesz? -zapytałam
-Umów się ze mną-odparł.
-Co?
-Umów się że mną, a dam Ci spokój.
-Ja... N... Okej.
Kto idzie na randkę z Santiagiem? Laura! 😍😘
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw? 😍
Zostaw coś po sobie 👇
Do następnego xx 😍😍👇👇👇👇
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro