1
-Mamo, przestań!- krzyknęłam-Nie pójdę na terapię, ja nie jestem uzależniona od prochów- powiedziałam
-Nie wierzę Ci- rzekła- Przykro mi, ale to dla Twojego dobra. Musisz pojechać na odwyk. Jutro z samego rana tata, zawiezie Cię do Nowego Jorku- dodała
Zajebiście.
Moi rodzice, chcą ze mnie zrobić narkomankę, ale ja nie jestem uzależniona. W każdej chwili mogę przestać, ale oni mi nie wierzą. I wysyłają mnie do Nowego Jorku na odwyk. Na odwyku będę przez pół roku.
Pov. Santiago
Siedzę sam w pustym domu. W ręku trzymam butelkę wódki, a w drugiej zdjęcie Angeli.
Kiedyś miała zamieszkać ze mną.
Kolejny duży łyk, upity.
-Stary, nie słyszałeś dzwonka- powiedział mój najlepszy przyjaciel , Lucas.
-Byłem zajęty- odpowiedziałem, biorąc kolejny łyk płynu.
-Widzę. Jutro o tej porze będziesz na odwyku.
-Co, ty do mnie mówisz?
-Jutro, wyjeżdżasz do Nowego Jorku na odwyk...
Notka:
Witam w moim nowym opowiadaniu, które niestety zawiera błędy.
Rozdziały będą krótkie i CHYBA pisane zarówno oczami Laury, jak i Santiaga.
Zostaw coś po sobie😍😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro