Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Pov Nicole

Po pewnym czasie doszła do mnie bardzo ważna rzecz, bo co ja teraz mam powiedzieć Niall'owi przecież nie mogę mu wyznać prawdy, bo by zabił Louisa, a jak mu jej nie powiem to zapewne mnie zabiję, uznając, że zdradzałam gdzie przez cały ten czas. Ta sytuacja jest chyba bez wyjścia, bo nawet gdybym do niego sama nie wróciła to jestem pewna, że po jakimś czasie i tak by mnie do siebie ściągnie i wtedy łatwo będę miała dużo gorzej.

Moje wewnętrzne rozważania przerywa pojawienie się mojego brata.

- I co siostra chcesz już do niego wracać? - siada koło mnie. On też nie ma za ciekawej miny, chyba wreszcie dotarło do niego to co zrobił. A jest to ogromna głupota.

- I tak i nie aż się boję pomyśleć co on mi zrobi za to, że w ciągu kilku dni znowu zniknęła i to teraz na dwa dni. Będę mieć przejebane.

- To powiesz mu, że pojechałaś na kilka dni mnie odwiedzić. Zadzwoni do mnie i ja potwierdzę twoje słowa. Sprawa załatwiona.

- Chyba zapomniałeś, że on mi po tym wszystkim zabronił kontaktów z tobą. Co najwyżej mogłabym do ciebie czasem zadzwonić, a to też tylko za jego zgodą i niezbyt często.

- Cholera jasna czyli znowu mamy kłopoty, wiesz, że już nie pamiętam kiedy ostatnio czułem się bez problemowo. Chyba byłem wtedy dzieckiem.

Uśmiecham się na jego słowa.

- Ja mogę już przestać się tym zamartwiać, bo zapewne niedługo będę martwa.

- Nie przesadzaj nie może być aż tak źle, on coś do ciebie czuje, nie wiem dokładnie co, ale nie jesteś mu obojętna.

- Po tym jak Harry mnie trzymał to mnie uderzył i rzucił mną o ścianę. A teraz jak mnie dwa dni nie było to aż boję się pomyśleć co to będzie.

***

Mimo wszystko postanowiam wrócić do Nialla. Do Włoch lece samolotem, a do domu mojego męża dostaje się taksówką. Jak tylko przekroczam próg to jestem pewna, że Niall od razu wyskoczy do mnie z pretensjami, ale tak się nie staje.

A jak wchodzę do salonu to widzę mojego męża lecącego na kanapie, a obok niego były porozrzucane po różnych alkoholach butelki.

Postanowiam go nie budzić i poczekać aż wytrzeźwieje wtedy dużo łatwiej będzie mi z nim poroi wszystko mu wyjaśnić. Niestety nawet to nie poszło po mojej myśli bo po kilku chwilach sam się obudził.

- O jesteś. I co teraz jaki kłamstwo masz dla mnie - był tak pijany, że ledwo wstał - teraz to już mam pewność, że mnie zdradzasz suko, ale ja sobie na to nie pozwolę - no to już po mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro