26
Pov Nicole
- Ty chyba sobie żartujesz mam tak po prostu o wszystkim zapomnieć. Nigdy w życiu! - czy on naprawdę myśli, że to jest takie proste. On mnie zgwałcił i to już któryś raz z kolei tego nie da się tak od tak wymazać z pamięci. Ja tego nie potrafię.
- No tak ty nawet jednej rzeczy nie możesz mi darować, a ja z kolei od raz mam zapomnieć, że kolejny raz mnie porzuciłaś. Chodź obiecywałaś, że już tego mi nie zrobisz! - no znowu podnosi na mnie głos, a muszę przyznać, że tego wprost nienawidzę.
- Louis chciał koniecznie się ze mną spotkać, a jak bym ci o tym powiedziała to na pewno byś mnie próbował mnie powstrzymać. A chce ci przypomnieć, że on jest moim bratem i mam prawo się z nim widywać.
- Tak, ale jest jeszcze zdrajcą i to on mi cię sprzedał i zrobił to dla własnej wygody - dobrze wie jak mnie zranić i robi to celowo.
- A ty mnie kupiłeś obaj jesteście siebie warci! - nie mam pojecia skąd wzięłam to odwagę by mu to wszystko powiedzieć może dlatego, że już dawno zrobił mi to czego najbardziej się bałam więc teraz o tak nie mam już wiele do stracenia.
- Nie porównuj mnie do niego. Nigdy za żadną cenę bym cię nikomu nie oddał - tak, ale za chwile traktuje mnie jakbym była nic nie wartą rzeczą.
- Dużo lepiej będzie dla nas obojga jak przez jakiś czas odpoczniemy od siebie może po tym jakoś nam się ułoży.
- No ty chyba oszalałaś jak myślisz, że pozwolę ci odejść. Przez trzy miesiące się nie widzieliśmy a tobie nadal mało - oj chyba trochę przesadziłam, bo się mocno wkurzył. A to jest niezbyt bezpieczne.
- A ja mam już dość tego, że traktujesz mnie jak chcesz. Według Louisa wasza umowa nie jest już ważna więc wcale nie muszę już z tobą być.
- Czyli po to cię do się wezwał by się na mnie poskarżyć. Chodź i tak to jest mała kara względem co on mi zrobił - siadam w fotelu jestem już bardzo zmęczona, bo przez niego nie spałam całej nocy. A na dodatek jest mi słabo.
- Dobrze niech ci będzie, ale to już twoja ostatnia szansa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro