Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

Pov Nicole

Specjalnie siedzę jeszcze w galerii dwie godziny, bo nie chcę na razie się w domu natknąć na Zayna. Nie jestem jeszcze gotowa na spotkanie z nim, wiem, że to prędzej czy później nastąpi, ale obecnie to wolę by to było później. Przynajmniej będę miała trochę czasu na przemyślenie wszystkiego.

Tylko co on może ode mnie chcieć? Gdyby wtedy mnie kochał to by coś wymyślił i nie wyjeżdżał. Nadal go lubię i nie chce jego śmierci więc Niall pod żadnym pozorem nie może się dowiedzieć, że kiedyś byliśmy w związku.

Dzwonię po jednego z pracowników mojego męża by po mnie przyjechał. Już niedługo skończę osiemnaście lat i nareszcie będę mogła zrobić prawo jazdy. I nie będę już musiała nikogo prosić by mnie gdzieś woził. Tylko najpierw wypadało by się nauczyć jeździć i trzeba kogoś o to poprosić oczywiście Niall odpada, bo nie chce się z nim pokłócić, ale na szczęście Max ma niedługo tu przyjechać.

Jak wróciłam do domu to od razu idę do gabinetu Nialla oczywiście najpierw upewniam  się, że jest sam.

- Już wróciłaś kochanie - klepie swoje kolana, a ja na nich siadam.- I jak kupiłaś sobie wszystko co chciałaś?

- Nie i dlatego jutro też idę  ale na krótko. Muszę dokupić tylko kilka rzecz - wkłada rękę za moją bluzkę, a potem za stanik i zaczyna ugniatać moją pierś. Robi to z wyczuciem i nie sprawia mi tym żadnego bólu.

- To ja się z chęcią z tobą wybiorę koteczku. Razem wybierzemy dla ciebie parę ładnych ciuszków - no jasna cholera tak to nie chciał ze mną iść, a jak mam coś do załatwienia to zachciało mu się ze mną iść. Muszę szybko go do tego zniechęcić, bo będę miała wielkie kłopoty.

- Ale ja jutro wybieram się do fryzjera by nałożyć nową odżywkę na moje włosy i to potrwa około dwóch godzin i nie ma sensu byś tam siedział. A potem będę wybierać sobie nowe kosmetyki więc w tym także mi się nie przydasz - oby tylko się zgodził zostać w domu.

- No może masz rację. I tak ci w tych sprawach nic nie doradzę - krótko całuję mnie w usta.

- No właśnie misiu. A i ja Max już przyjedzie to mi powiedz, bo muszę go poprosić by nauczył mnie jeździć samochodem - od razu uśmiech zszedł mu z twarzy.

- I po co ci to? Przecież wszyscy cię wożą gdzie tylko sobie chcesz.

- Ja chce być niezależna, a tobie nikt nie będzie kazał ze mną jeździć.

- No i całe szczęście - wymamrotał pod nosem,  a potem się roześmiał. - Tylko koteczku mój kochany pamiętaj, że Max jest moim bardzo dobrym pracownikiem i nie spraw, że będzie chciał odejść stąd.

A ten znowu nie wierzy w moje możliwości.

Liczę na waszą opinie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro