Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dodatek 23


Pov Louis

- Dostanę twój samochód? - pyta się mnie Victoria. Ledwo co wstałem, a ona już mnie zadręcza pytaniami. A najgorsze jest to, że ta sytuacja jest zupełnie bez wyjścia. Jeśli jej odmowię to ona się na mnie śmiertelnie obrazi i zniszcze to co udało mi się przez długi czas z nią zbudować, ale jeżeli dam jej to auto to ona może uciec. Ufam jej, lecz zamierzam też zachować trochę rozsądku.

- A po co ci? - zastanawia mnie czemu nie zapytał się mnie czy przypadkiem z nią nie pojadę. Dla mnie to nie byłby żaden problem.

- Chcę sobie gdzieś pojechać.

- A może pojedziemy sobie razem? Mi tam taka krótka wycieczka bardzo dobrze zrobi, a nawet mam na to ochotę.

- Dopiero co narzekałeś, że się nie wyspałeś i nie masz na nic ochoty, poza tym ja wybieram się po zakupy, a ty nigdy nie przepadałeś za towarzyszeniem mi, nie mam więc zamiaru cię męczyć.

- No to weź przynajmniej moją kartę - chociaż będę mógł przez saldo na koncie sprawdzić gdzie robiła zakupy. Wolałbym ją minimalnie obserwować.

- Nie będę cię naciągnąć, mam swoje pieniądze. No daj mi wreszcie te kluczyki, bo chcę jeszcze zajechać sobie po kawe.

- To co ty w domu kawy nie masz? Kupiłem najlepszy ekspres jaki tylko był w sklepie żebyś tylko była zadowolona. Zjedz chociaż ze mną śniadanie.

- Niestety nie mam czasu. Gdzie masz te kluczyki?

- W szafce przy lustrze, ale błagam jedź spokojnie. Jestem do ciebie, a także do mojego samochodu bardzo przywiązany.

- Obiecuję - dostaje szybkiego buziaka w usta i gdzieś sobie leci. Żałuję, że nie mam drugiego samochodu, bo bym sobie za nią pojechał. Taksówką i tak bym nie zdążył. Szkoda, że nie zainstalowałem jej jakiegoś nadajnika w telefonie chociaż najlepiej by było coś wszczepić w Victorię to wtedy już nigdy bym jej nie zgubił.

***
Wykorzystuje to, że jestem sam w domu i dzwonię do Harry'ego. On musi wreszcie zrozumieć, że musi przestać wspierać Horana. On nic mu nie pomoże w odróżnieniu ode mnie.

Wybieram jego numer. Ostatnio długo do mnie nie dzwonił. Na szczęście szybko odbiera, widocznie nie gniewa się zbytnio na mnie.

- Zmądrzałeś wreszcie i zdecydowałeś się wypuścić Victorię?

- To ty powinieneś pójść wreszcie po rozum do głowy. Ja już się dogadałem z Vicky, więc chyba nie ma sensu byś dalej brał stronę Horana. Niech się cieszy, że zostało mu dziecko. A o Victorii niech zapomni.

- Odbierasz dziecku matkę.

- A on mi zabrał żonę i przez niego przez półtora roku byłem w śpiączce gdyby nie to, że nie chcę się kłócić z Victorią to on już by nie żył. A ty zdecyduj sie wreszcie po czyjej jesteś stronie. Po mojej czy tego idioty, na odpowiedź czekam do jutra - rozłączam się.

Jeśli wybierze Nialla to ja zapomnę o tej naszej długoletniej przyjaźni.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro