Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dodatek 20


Pov Victoria

Opieram głowę o brzuch Louisa i tak sobie po prostu leżę. Potrzebuję trochę bliskości, więc czasem przytulam się do niego. Wiem, że daje mu tym złudne nadzieję, ale nie umiem inaczej. Nadal go kocham, a on potrafi bardzo dobrze to wykorzystać.

- Myślisz, że Lily nadal mnie pamięta? - małe dzieci szybko zapominają, a moja córeczka ma dwa lata. Pewnie mój obraz się jej już zamazuje.

- Pewnie tak, ale ty spróbuj o niej nie myśleć. Na pewno ma dobrą opiekę. Jeśli Niall się stara to ona nie cierpi.

- Chciałabym przynajmniej raz ją zobaczyć.

Podnoszę się do pozycji siedzącej.

- Ale wiesz, że to w ogóle nie pomoże. A można by nawet powiedzieć, że cierpiałabyś jeszcze bardziej. Nie mogę cię na nic takiego skazać

Niby się martwi, ale w ten sposób, że wszystko ma zostać tak jak on tego chce.

- Nie rozmowiajmy już o tym, bo nie mam zamiaru się z tobą kłócić. Może wyjdziemy do jakiejś restauracji - proponuje mi.

- Jak chcesz to sam idź - komunikuje mu, a następnie idę do naszego pokoju. Jeśli chodzi o wspólne spanie to też niepotrzebnie mu ulegałam. Wziął mnie jednak podstępem, powiedział, że mimo iż minęło prawie dwa lata od tego jak obudził się z śpiączki to on przez całe życie będzie odczuwał tego skutki, więc lepiej jak będę obok niego.

Nie wiem ile w tym prawdy, ale na samą myśl, że jemu coś mógłoby się stać to robi mi się niedobrze.

Zależy mi na nim dużo bardziej niż sama bym tego chciała.

Pov Louis

Pomimo tego, że mam przy sobie Vicky to nie czuje się szczęśliwy. Boli mnie obserwowanie tego jak ona cierpi, bo tak właśnie ona się czuje. A świadomość, że to ja jestem tego powodem w ogóle mi nie pomaga.

Zdaję sobie sprawę z tego, że będzie zadowolona dopiero jak ta mała znajdzie się obok niej. Od kilku dni ciągle przez głowę przechodzi mi myśl żeby kazać porwać Lily. Przez ten czas jak była ze mną zdążyłem ją polubić i jakby miała z nami zamieszkać to nie byłoby to dla mnie żadnym problemem.

Oczywiście najpierw wolałbym mieć swoje dziecko, ale w obecnej sytuacji nie ma szans by Victoria zaszła w ciążę. Unika mnie, a ja nie mam serca jej zmuszać.

Ale nie dam się też ignorować, więc maszeruje do naszej sypialni. Nie mogę dać jej siedzieć samej, bo wtedy za bardzo się zadręcza.

- Skoro nie chcesz do restauracji to może do kina. Bardzo mi zależy, więc pozwolę ci wybrać film i nawet jak nie będzie mi się podobał to obiecuję nie narzekać - zachęcam ją.

- Nie mam ochoty - zresztą jak zwykle.

- No to ja coś zamówię, a później obejrzymy razem film.

- Jak tam chcesz - muszę jak najszybciej zrobić jej dziecko, albo przynajmniej sprowadzić Lily, bo nie mogę już patrzeć na jej zniechęcenie do życia.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro