V
Blondynka siedziała na biurku Lucasa przeglądając wspólnie z nim jakiejś papiery.
-No więc...-Zaczął chłopak podchodząc do Sabriny i chwytając ją na linii bioder.
-To może wieczorem jakaś kolacyjka, zarezerwuję stolik w Palms na 20. -Powiedział i zaczął zbliżać się do twarzy dziewczyny, gdy nagle ktoś wtargnął do biura.
-Cześć kochanie! - I w tym momencie Lucas odskoczył od blondynki.
-Camila?! Co ty tutaj robisz?
-Wróciłam do domu! Widzę, że się cieszysz.- Podeszła do bruneta i pocałowała go. Sabrina siedziała jak wryta, nie wiedziała co powiedzieć.
-Sabrina to ty? Co tutaj robisz? Jak miło cie wiedzieć.- Powiedziała Camila i podeszła i przytuliła blondynkę.
-Cześć Camila, ja tutaj pracuje.Przepraszam, ale muszę pracować więc żegnam. -Powiedziała schodząc z biurka, zabierając papiery i wychodząc. Sabrina wtargnęła do swojego biura jak tornado.
-Co tobie się stało? Zapytał Mike siedzący na kanapie.
-Dlaczego nikt nie powiedział mi, że Lucas ma dziewczynę! I to w dodatku tą paskudę Camilę!
-Narzeczoną. -Powiedział pod nosem Mike.
-Coś ty powiedział? To jego narzeczona? Czy wyście wszyscy oszaleli! On ma 19 lat, dlaczego nikt mi nie powiedział? A jego to nie chcę znać.
-Sab spokojnie..
-Jak mam być spokojna?
-On i Camila to nie na poważnie, a te oświadczyny były przymusem ze strony Camili, Lucas jej nie kocha i dziwię się, że jeszcze tego nie zakończył.
-Nie zakończył to widocznie mu się to bardzo podoba. Ohhh, że ja znowu się w to wplątuje, jeśli tak uwielbia Camilkę to proszę bardzo, niech o mnie lepiej zapomni.- Odpowiedziała zbulwersowana blondynka. Dziś miała tylko papierkową robotę więc wzięła wszystkie papiery, laptopa i pojechała do domu popracować w spokoju. Weszła do mieszkania, zdjęła szpilki, marynarkę rzuciła w kąt pokoju, wzięła wino, jeden kieliszek usiadła na kanapie z laptopem i stertą papierów, pogrążyła się w wir pracy. Po kilku godzinach gdy skończyła, wzięła długą odprężającą kąpiel, zawiązała sobie ręcznik zamiast szlafroka i postanowiła zasiąść przed telewizorem, gdyż nie robiła tego za często. Gdy usłyszała dzwonek do drzwi zaraz ruszyła otworzyć.
-No no widzę, że w przybywam w samą porę.
-Ohh Mike, wchodź już lepiej.
-Pomyślałem, że pojechałaś do domu więc nie będziesz w najlepszym nastroju więc jestem z twoją ulubioną pizzą i winkiem, ale widzę że jedną butelkę masz już za sobą.
-No co? Wypiłam sobie w trakcie pracy a ty lepiej daj tą pizze bo jestem bardzo głodna. Ohh Mike ty niezdaro! -Powiedziała blondynka ty jej przyjaciel oblał swoją koszulę winem. Mike zaczął ściągać koszulę gdy ktoś zadzwonił do drzwi, a Sabrina poszła otworzyć. Jej oczom ukazał się Lucas.
-Cześć, możemy porozmawiać? - W tej samym momencie Michael szedł do łazienki by zamoczyć swoją koszulę. Sytuacja wyglądała trochę dwuznacznie, blondynka w ręczniku a Mike bez koszulki.
-Widzę, że jesteś zajęta, to nie przeszkadzam.-Powiedział chłopak i poszedł. Sabrina nie zdążyła nic powiedzieć.
-Wiesz, jak to wygląda, dlaczego mu nic nie powiedziałaś ?
-Niech lepiej idzie do swojej Camili, on mnie już nie interesuje, niech myśli co sobie chce, a ja idę się w końcu ubrać a ty zamocz tą koszulę. -Powiedziała blondynka i ruszyła w stronę swojej sypialni.
Lucas wrócił do domu zmęczony i zły, cały czas myślał że Michael woli chłopaków ale się pomylił, a Sabrina myślał że naprawdę jeszcze coś do niego czuje, jeszcze do tego wróciła Camila, której ma już serdecznie dosyć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro