Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29

Minęły już trzy miesiące od wieści o dziecku. Ja wróciłem w końcu do pracy bo ktoś jednak musiał zarabiać na naszą już prawie trójkę. Cieszyłem się jak głupi na wieść o tym, że już niedługo zostaniemy rodzicami. Co prawda zostało jeszcze kilka miesięcy ale jednak zlatuje to szybciej niżbym się spodziewał. Jimin musiał siedzieć cały czas w domu, żeby jak najlepiej zadbać o malucha. Byłem szczęśliwy, że go znalazłem i mogę teraz opiekować się tym skarbem. Był dla mnie naprawdę wszystkim i nie chciałbym, aby ktokolwiek go skrzywdził. Dowiedziałem się również o tym, że Sehun wyprowadza się do Chin przez co musiałem zwolnić go z posady mojego zastępcy i na jego miejsce wskoczył Chanyeol. Zbytnio nie przejąłem się Sehunem bo tak czy siak wiedziałem, ze to kiedyś nastąpi i po prostu sam odejdzie do swojej miłości, który i tak zapewne potrwa krótko szczególnie, że on nie potrafi być przy jednej osobie. Jednak może być tak, że Luhan to ta jedyna osoba, którą naprawdę kocha i nie ma zamiaru się z nim rozstawać? Nikt tego nie wie, a w szczególności ja. Jednak cieszyłem się, że znalazł sobie kogoś kogo nie traktuje już jak zwykłą dziwkę i cieszyłem się, że Baekhyun znalazł kogoś kto go naprawdę pokochał za to kim jest.  

- Hej, Chan - wymruczałem zerkając na przyjaciela i zmrużyłem powieki - Mógłbyś to wypełnić, proszę? - westchnąłem ciężko podając mu plik kartek - Już naprawdę nie mam na to siły. Czuje się jakbym pracował dwadzieścia cztery godziny a minęły zaledwie dwie. Mam ochotę wrócić do domu i przytulić swojego chłopaka, ale muszę siedzieć tu jeszcze kolejne osiem - jęknąłem 

- Dasz radę - zaśmiał się - Poza tym może uda nam się wyjść o wiele szybciej. Pamiętasz co sobie obiecaliśmy, gdy byliśmy dziećmi?  - uniósł brew do góry zerkając na mnie - Że nie ważne co się stanie zawsze będziemy się wspierać, więc głowa do góry. Im szybciej to zrobimy tym szybciej wrócimy do domu do naszych pociesz - mrugnął go mnie i zaśmiał się wypełniając za mnie papiery. 

Naprawdę cieszyłem się, że moim współpracownikiem jest właśnie Park. Zawsze miał w sobie pozytywną energię co w nim lubiłem najbardziej. Zawsze udawało mu się postawić mnie na nogach, gdy byłem załamany. Był dla mnie jak brat, którego zawsze chciałem mieć i cieszyłem się, że to on zajął stanowisko Oh'a a nie ktoś inny. Przynajmniej mam pewność, że nie padnę po piątym stosie papierów. Przynajmniej wiedziałem, że nie jestem z tym wszystkim sam. Miałem najlepszego przyjaciela, który zawsze by mi pomógł tak samo jak jego chłopak. Oraz wspaniałego chłopaka, który był dla mnie najważniejszy i tylko to się liczyło.


****

Dam dam dam! Jak się czujecie z tym, że jeszcze jeden rozdział i epilog? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro