Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Zapytam od razu na wstępie! Czy nie chciałby ktoś może popisać rp? )): Nudzi mi się.. 
*****

- Kookie? - usłyszałem cichy szept Jimina przy swoim uchu - Wstawaj... Mieliśmy iść pokąpać się w morzu, pamiętasz? - jęknął szturchając mnie w ramie 

- Już, kotku - wymruczałem uchylając delikatnie powieki - Jeszcze niedawno nie chciałeś nawet wejść do wody... Dziś będzie tak samo? - uniosłem brew do góry przyciągając go do siebie i cmoknąłem go w usta

- Tym razem chce pływać! - poderwał się z łóżka podskakując w miejsce na co zaśmiałem się cicho. Od kiedy on zrobił się taki odważny, że spał nago? 

- Kotek - pokręciłem głową - Gdzie zgubiłeś bieliznę? 

- Huh? - zarumienił się mocno próbując zasłonić ogonkiem na co próbowałem nie wybuchnąć śmiechem. Mruknął coś i zgarnął jedną z poduszek zaraz się zasłaniając i wziął ciuchy z szafy biegnąc do łazienki, w której się zamknął.

- Przeuroczy - wymruczałem i sam podniosłem się z łóżka idąc na dół w celu zrobienia śniadania dla naszej dwójki. Jimin zapewne zje płatki tak jak robi to codziennie. Po zrobieniu śniadania chłopak zszedł na dół zajmując miejsce przy stole

- Dlaczego się ze mnie śmiałeś? - wydął wargę patrząc na mnie 

- Nie śmiałem się z ciebie - odparłem rozbawiony dając mu talerz z płatkami przed nosek - Po prostu jesteś tak uroczy, że nie mogę - zachichotałem cicho i usiadłem naprzeciw niego zaraz biorąc się za jedzenie

- No dobrze - pokiwał głową i oparł głowę na ręce jedząc - To... pójdziemy popływać? - przechylił głowę w bok patrząc na mnie z uroczym uśmiechem. I jak w tym momencie miałem się nie zgodzić? 

- Pójdziemy - cmoknąłem go w czółko i po chwili skończyłem jeść zerkając na zegarek - Ale najpierw dokończę pracę, dobrze? Muszę wysłać papiery do Chanyeola, żeby wiedział co ma robić - przetarłem twarz dłońmi i podniosłem się z krzesła idąc do sypialni.

***

Po godzinie byłem w końcu wolny, więc podniosłem się z łóżka idąc w poszukiwaniu mojego maleństwa, które leżało już w kąpielówkach na kanapie oglądając jakąś bajkę. Usiadłem obok niego i przyciągnąłem na swoje kolana obejmując ramionami. 

- No to co maluszku idziemy? - szepnąłem całując go w szyję - Możemy pójść na dwie godzinki bo za niedługo będzie się ściemniać - wymruczałem przejeżdżając dłonią po jego udzie przez co ten zadrżał i zszedł z moich kolan łapiąc mnie za rękę.

- Chodźmy - pociągnął mnie do wyjścia z domku chichocząc cicho 

- Kotek! - jęknąłem - Ja nadal się nie przebrałem. Daj mi chwilkę, dobrze? Zaraz do ciebie wrócę - pobiegłem na górę, gdzie od razu przebrałem się w strój i spakowałem nam potrzebne rzeczy zbiegając do niego - No to możemy iść - objąłem go ramieniem wyprowadzając z domku.

- Dziś też będziesz mnie trzymał jak wejdziemy do wody? - spytał cicho bawiąc się moimi palcami. Czy już mówiłem jak bardzo uroczy on jest? Momentami się rozpływam.

- Oczywiście, że tak - pokiwałem głową - Mówiłem ci już, że przy mnie nic ci się nie staniesz - uśmiechnąłem się patrząc na niego. Młodszy cmoknął mnie w usta i zabierając mi koc pobiegł blisko morza.


****

No to mamy rozdzialik! I jak wam się podoba? Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro